Trunek związany z morzem, piratami i królewską marynarką wojenną, za którym stoją krwawe potyczki, przemytnicy i wielkie pieniądze po raz kolejny zagościł w sopockim Fidelu na zorganizowanym spotkaniu rumowym.
Rum można wypić w każdym kraju, jednak z pewnością najlepiej będzie smakował w miejscu, w którym powstał – na Kubie! Właśnie tam zostali zabrani goście 13. edycji fidelowych spotkań rumowych, w podróż po fascynującym świecie alkoholi z Karaibów. Gwiazdą wieczoru był kubański rum Havana Club, ale zacznijmy od początku.
O napoju marynarzy pisał w swoich dziennikach już Marco Polo. Najbardziej upodobali go sobie piraci, był to idealny trunek na długie morskie wyprawy – nie psuł się, i co najważniejsze, z każdym dniem stawał się lepszy. Swego czasu był to jedyny alkohol wydawany jako porcja żywnościowa na statkach korsarskich, jak i okrętach Jej Królewskiej Mości.
W czasach amerykańskiej prohibicji powstała nawet profesja „rum runners” – przemytników rumu z rejonów Karaibów, którzy przerzucali do USA setki tysięcy litrów tego alkoholu rocznie. Dużą jego część wywożono z Kuby - ojczyzny rumu Havana Club. To właśnie ten rum stał się gwiazdą fidelowego spotkania, a jego historię przybliżył gościom Jakub Skurczyński, przedstawiciel rumów Havana Club.
- Mojito, daiquiri czy cuba libre? Wytwarzany na Kubie od 1934 r. rum Havana Club jest bazą najpopularniejszych koktajli na świecie. Firma ma kompleksowe portfolio, znajdziemy w nim rum biały, 3-letni, złoty (słodki i waniliowy), a także starzone najdłużej 7-latki. Każdy z nich ma swoją charakterystykę – mówi Jakub Skurczyński.
Havana 3 jest doskonałym mikserem do koktajli, z kolei siedmioletnia bardziej nadaje się do picia saute lub na lodzie, dzięki bardziej złożonym smakom, których nabiera w trakcie leżakowania. Kulminacyjnym momentemem spotkania, na który czekali wszyscy zgromadzeni goście, była degustacja. Pod ocenę smaku, zapachu oraz tzw. finiszu zostały poddane rumy: Havana Club wersjach 3 i 7-letniej oraz Anejo Especial i Seleccione de Maestros. Do każdej odmiany rumu, szef kuchni Fidela Marek Szałkowski przygotował wyborny tapas. Jak dobrać go odpowienio?
- Na samym początku tworzymy sobie profil zapachowy i smakowy rumu. Następnie, na zasadzie podobieństw lub przeciwieństw tworzymy przekąski. Jeśli chcemy podkreślić wyczuwalny w rumie orzech lub karmel dobieramy w tapasie odpowiednie składniki. Jeśli chcemy przykryć ostrość alkoholu używamy bardziej tłustych składników, słodycz można przykryć kwasowością przekąski, ale raczej unikamy stosowania ostrych przypraw przy wysokoprocentowych alkoholach – komentuje Mikołaj Siemiak, szef baru Fidela.
Następne spotkanie rumowe odbędzie się w ostatnią niedzielę kwietnia. Warto tam zajrzeć.