Co kryje w sobie damska torebka? Czego nie może w niej zabraknąć, a co nigdy nie powinno się tam znaleźć? Najbezpieczniej będzie, jeżeli uznamy, że na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Bo ile kobiet, tyle torebek. Aby chociaż trochę zaspokoić ciekawość, zajrzeliśmy do torebek, należących do trzech znanych kobiet z Trójmiasta. 

Zawartość swoich torebek pokazały nam Jola Słoma – projektantka awangardowej mody i propagatorka zdrowej, wegetariańskiej i wegańskiej kuchni, Katarzyna Konieczka – projektantka kostiumów teatralnych i scenicznych oraz Kaja Koczurowska – Wawrzkiewicz, prezes sopockiego Hipodromu. 

SZYBKIE ŻYCIE, PRAKTYCZNA „TOREBKA”

Jola Słoma to kobieta wulkan. Pełna energii i niespodzianek. Z drugiej strony - bardzo praktyczna. Świadczą o tym chociażby jej… plecaki, które z powodzeniem zastępują torebki. Ten ulubiony, chociaż pozornie bardzo stonowany, ma wiele kolorów. Tak, aby pasował do wszystkiego, co w danej chwili Jola ma na sobie. 

- Plecaki mają trzy zasadnicze zalety. Po pierwsze, kiedyś miałam chory kręgosłup, a plecak nie powoduje takiego skrzywienia jak torebka. Po drugie, dużo chodzę na piechotę i nie muszę dźwigać torby, a po trzecie, jak ci się robi zakupy z torbą na ramieniu? Z plecakiem mam dwie ręce wolne - odpowiada Jola Słoma.

PODRĘCZNE BIURO

W jej kolekcji znajduje się kilka sztuk. Nam zaprezentowała trzy wersje: kolorową, w typie worka oraz zimową z futerkiem. Wszystkie bardzo lekkie, bo Jola wyznaje zasadę, że sam plecak nie powinien dokładać kilogramów do jego zawartości. I przede wszystkim - nie lubi go często wymieniać. 

- Nie lubię przekładać rzeczy, więc używam jednego plecaka tak długo, jak to możliwe. Gdy wybiorę jeden, towarzyszy mi już przez cały rok. Dopiero na zimę wymieniam go np. na wersję z futerkiem - dodaje Jola Słoma. 

Plecaki traktuje jak mini-biuro, albo jak mini-dom, który zabiera ze sobą. Wewnątrz musi być jedna komora i kilka mniejszych przegródek. 

ZAGLĄDAMY DO ŚRODKA

Znajdziemy tam: chusteczki higieniczne, cienkopisy do podpisywania książek, duży pęk kluczy, telefon, portfel, niewielką kosmetyczkę, wizytówki, recepty lekarskie mamy, pasującą do wszystkiego czapkę, rękawiczki bez palców i… herbatki ziołowe. Tak na wszelki wypadek. Rzeczy przypadkowych tutaj nie znajdziemy. Chyba, że po imprezach branżowych. Wówczas plecak wypełnia się wizytówkami oraz ulotkami.

- Jestem nieprzewidywalna w życiu, więc moje plecaki muszą być przewidywalne. Żyjemy z mężem dość szybko, często chodzimy na różne imprezy czy wykłady. Nie wyobrażam sobie, żebym przy takim tempie
życia musiała ogarniać jeszcze torebkę. W takich prozaicznych czynnościach jestem praktyczna do bólu - podsumowuje Jola Słoma. 

BIZNESOWA ELEGANCJA

W związku z tym, że Kaję Koczurowską - Wawrzkiewicz zastajemy w pracy, wnętrze jej torebki jest typowo biznesowe. Jak podkreśla sama właścicielka, torebkę zmienia i przepakowuje, dostosowując się do okazji. W godzinach pracy znajdziemy tam m.in. laptop, ładowarkę, power bank, pieczątkę, pokaźny pęk kluczy, wizytownik, notes, kolorowe pisaki, miarkę z poziomicą oraz folder zawodów jeździeckich CSIO. 

Z mniej formalnych rzeczy, wewnątrz znajduje się również kolorowa kosmetyczka, błyszczyk, okulary przeciwsłoneczne, worki na psie odchody oraz… teatralny scenariusz córki, który wspólnie przerabiają przy każdej możliwej okazji. 

- Kiedyś usłyszałam, że damska torebka nie jest po to, aby coś w niej znaleźć, ale żeby wszystko w niej mieć. I tak jest z moją. Panuje w niej lekki chaos, ale całe szczęście, że projektantka zaplanowała kilka mniejszych przegródek. Nie mam problemu ze znalezieniem telefonu. Gorzej z błyszczykiem, pendrivem czy paczką gum do żucia - podkreśla z uśmiechem Kaja Koczurowska - Wawrzkiewicz. 

LICZY SIĘ ORYGINALNOŚĆ

Torebka Kai jest czarna, skórzana, elegancka i bardzo praktyczna. Kupiła ją u lokalnej projektantki. Tak jest z większością spośród szesnastu torebek w jej kolekcji. 

- Uwielbiam torebki polskich projektantów. Znajduję je w internecie i na targach. Często są produkowane w małej ilości egzemplarzy, więc mam pewność, że na jednej imprezie nie spotkam kilku pań z taką samą torebką - dodaje.

Do pracy nosi cztery z nich. Wszystkie podobne rozmiarem. W związku z tym, że lubi je zmieniać, zdarza się, że jakiś przedmiot leżakuje w torbie cały sezon. Gdy już spisuje go na straty, nagle się odnajduje. 

- Czy torebka odzwierciedla wnętrze kobiety? Na moim przykładzie wolałabym, żeby tak nie było. Jej znaczna część to kable i urządzenia związane z pracą. Powiedziałabym, że jej wygląd zewnętrzny odzwierciedla moją osobowość, a wnętrze zmieniam w zależności od okazji. Gdybyśmy spotkały się latem na plaży, z pewnością miałabym w niej plażowy ręcznik, kolorowanki i gry dla dzieci - podsumowuje Koczurowska - Wawrzkiewicz. 

UJARZMIONY CHAOS

Jaka jest torebka idealna? Taka, aby nikt się z niej nie śmiał - bez zastanowienia odpowiada Katarzyna Konieczka, awangardowa projektantka z Sopotu. I jest w tym sporo prawdy, ponieważ torebka Kasi Konieczki jest czarna i bardzo klasyczna. Nie ma sposobności, aby się z niej śmiać. Co więcej, sama projektantka posądza siebie o brak dystansu. 

- Mam tendencję do niezastanawiania się nad tym, co kupuję, więc moje ubrania często do siebie nie pasują. Ostatnio, na sesji zdjęciowej usłyszałam, że mam strasznie brzydką torebkę. Przestałam ją nosić. Torebka musi być klasyczna, żeby nikt nie powiedział, że jest z nią coś nie tak. A, że siedzę w awangardzie i nie potrafię wybrać zwyczajnej torebki, o pomoc proszę siostrę - dodaje Katarzyna Konieczka. 

KLASYCZNE KOLORY

Jej kolekcja nie jest pokaźna. Gdy znajdzie tę idealną, towarzyszy jej tak długo, aż zostanie zniszczona. Dopiero wtedy kupuje nową. Wybiera klasyczne kolory, ciemniejsze zimą, jaśniejsze latem. Torebka powinna pasować do wszystkiego, nie rzucać się w oczy i mieć zamek ze względów bezpieczeństwa. To jedyne wytyczne. Wewnątrz panuje chaos. Sama projektantka, rozpakowując rzeczy zdawała się być zaskoczona tym, co znalazła w środku. 

- Nie lubię, gdy ktoś tam zagląda. To takie intymne. Kiedyś, koleżanka zajrzała do środka i powiedziała, dziewczyno, jaki bałagan, posprzątaj tu. Nie wyobrażam sobie, jak można posprzątać w torebce. Wyrzucić rachunki? - pyta Konieczka.

KOMBINERKI W TOREBCE

Poza rachunkami, wewnątrz znajdują się m.in. dowód osobisty i karty płatnicze, wrzucone luzem, długopis, tabletki przeciwbólowe, chusteczki higieniczne, puder matujący, ładowarka, krem do rąk, stare zdjęcia, wizytówki, klej do rzęs, spinki z Chin, nitka, ogromny pęk kluczy oraz kilka przedmiotów, które mogą przydać się na sesji zdjęciowej, takie jak: taśma zaciskowa, zwinięty drut, nożyczki, kombinerki, śrubki, nakrętki i klej. 

- Jestem taka, jak moja torebka. Lepiej czuję się w sklepie budowlanym niż w centrum handlowym. Nie lubię zbędnych gadżetów. Otaczam się tym, co niezbędne. Wewnątrz panuje chaos, ale dobrze się w nim czuję. Gorzej, gdy posprzątam. Wtedy to dopiero nie mogę nic znaleźć - podsumowuje Katarzyna Konieczka.