Z MICHAŁEM WŚRÓD ZWIERZĄT ŚWIAT BEZ TYGRYSÓW, SŁONI, NOSOROŻCÓW…

Zgodnie z danymi zamieszczonymi na oficjalnej stronie organizacji WWF obecnie tygrysy zajmują mniej niż 7% swego oryginalnego terytorium. Ich liczebność w ciągu XX w. zmniejszyła się aż o 95%. To jednak nie jedyny gatunek zagrożony całkowitym wyginięciem. Czy wyobrażacie sobie świat bez słoni, nosorożców, czy hipopotamów? To niestety coraz bardziej realna wizja. O gatunkach zagrożonych i ich ochronie rozmawiamy z dyrektorem Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Gdańsku, Michałem Targowskim.

Panie dyrektorze, choć nie każdy ma tego świadomość, to tak naprawdę główną misją ogrodów zoologicznych jest właśnie ochrona gatunków zwierząt.

To prawda. Jest to jedna z podstawowych misji współczesnego, licencjonowanego ogrodu zoologicznego, takiego jak nasz. Lista gatunków, którym grozi wyginięcie staje się coraz dłuższa. Tworzy się więc indywidualne programy hodowlane, które mają zabezpieczyć ich byt. W dalszej kolejności następują próby włączania zwierząt do środowiska naturalnego.  

Zaczynamy wyliczanie. Które gatunki są najbardziej narażone na zniknięcie z powierzchni ziemi?

Spośród tych najbardziej znanych, myślę, że możemy zacząć od słonia afrykańskiego, który znajduje się na celownikach potężnych koncernów przemytniczych i kłusowniczych. Jego wartość jest potężna przede wszystkim z uwagi na cenne ciosy. Z kości słoniowej produkuje się różne pamiątki, biżuterię i inne bibeloty. To ogromny biznes. Istnieje ryzyko, że w ciągu 50 lat ten gatunek może wyginąć całkowicie. Na szczęście nie brakuje ich w ogrodach zoologicznych, choć rozmnażanie słoni jest bardzo trudne. Samica chodzi bowiem w ciąży dwa lata i zawsze rodzi tylko jedno młode. Samiec w okresie rui jest za to szalenie podekscytowany, agresywny i niebezpieczny, a warunki bezpieczeństwa w ogrodach zoologicznych nie zawsze są wystarczające i odpowiednie. My nie możemy teraz sobie pozwolić na taką hodowlę.  

Nie lada gratkę dla kłusowników stanowią również nosorożce, prawda?

Zabija się je przede wszystkim dla charakterystycznych rogów, z których wytwarza się talizmany, mające zapewniać lepszy żywot, głównie mężczyznom. W celach ochronnych odpiłowuje im się te rogi, by były nieatrakcyjne dla kłusowników. Podobnie jest w przypadku słoni i ich ciosów, ale to nie pomaga.

Organizacja WWF wskazuje jednak, że to tygrysy są gatunkiem najbardziej zagrożonym. 

Gdy zaczynałem pracę w Zoo w 1979 roku, to panowała taka niepisana umowa wśród ogrodów zoologicznych o nie rozmnażaniu tygrysów. Było ich tak dużo, że przychówki stanowiły wówczas problem. Obecnie tygrys sumatrzański na wolności w zasadzie w ogóle nie występuje, zaś tygrys syberyjski liczony jest jedynie w setkach osobników. Zabija się je głównie dla skór oraz dla poszczególnych części ciała – ucho stanowi symbol bohaterstwa i wieczności, z kłów robi się różne precjoza, zaś sproszkowane mają wspomagać męskość. 

Których jeszcze gatunków los jest niepewny?

Tu wymienić możemy chociażby szympansy, orangutany, czy goryle. Tym ostatnim szczególnie grozi zagłada. Narażone są bowiem nie tylko na działania kłusowników, ale także na wszelkie przejawy niszczenia środowiska naturalnego, jak m.in. wycinka ogromnych połaci drzew. Inny problem stanowi zabijanie ich dla mięsa. W biednych krajach afrykańskich, gdzie wszystko co się rusza, traktowane jest jako nadające się do jedzenia, mięso tych zwierząt oferowane jest po prostu w tanich „knajpach”. Wśród ptaków najbardziej popularne przykłady gatunków zagrożonych to śnieżnobiały szpak balijski, a także kondory. Od roku 1982 do roku 2007 w naszym Zoo odchowaliśmy 17 piskląt, które trafiły do innych europejskich ogrodów zoologicznych. Nasz wkład w ochronę tego gatunku jest więc bardzo duży.

Czy największym zagrożeniem dla zwierząt jest sam człowiek?

Zdecydowanie! Dla przykładu oryks arabski w zasadzie nie występuje już w środowisku naturalnym, bo jego zabijanie było atrakcją dla bogatych szejków. Wilki grzywiaste za to, ze względu na swój charakterystyczny wygląd – długie nogi, rude futro i przejmujący wzrok, uważane są często za zaklęte demony. Co więcej, bardzo cenna jest skóra tych zwierząt.

To nadal tylko niektóre z przykładów zagrożonych gatunków na świecie. Jak wygląda sytuacja w Polsce? 

W Kadzidłowie znajduje się Park Dzikich Zwierząt, który realizuje programy odbudowy gatunków rysiów i żbików. Nasz ogród również uczestniczył we współpracy z Parkiem. Jedna z naszych fok szarych popłynęła zaś do Bałtyku w ramach akcji, którą co roku organizuje stacja morska w Helu. W tej chwili nie jest to jednak gatunek aż tak zagrożony i jego pozycja jest zdecydowanie lepsza niż jeszcze kilka lat temu.