Obserwacja spadających meteorytów, tańce z gwiazdami, kulinarne przysmaki, zdjęcia w gwiazdorskim klimacie, spacer po czerwonym dywanie i anielska aukcja charytatywna - tak było na Balu z Gwiazdami, który odbył się w malowniczej i eleganckiej TraWiacie w Rokitkach koło Tczewa. Całkowity dochód z balu został przeznaczony dla podopiecznych Hospicjum Pomorze Dzieciom.
Bal miał zdecydowanie kobiecy charakter, wszak był dedykowany „Nieziemskim Babeczkom”. Obecny był tylko jeden mężczyzna - Michał Turek, dziennikarz i kulinarny ekspert. Zadanie miał trudne, musiał zadbać o to by panie miały co jeść i co pić. Ponoć spisał się na medal. W tę gwiazdorską noc panie rozbłysły, oczarowały, oświeciły, zaszalały, a nade wszystko pomagały podopiecznym Hospicjum Pomorze Dzieciom
- Do hospicjum trafiają dzieci, dla których współczesna medycyna nie zna ratunku: wcześniaki tak maleńkie, że mieszczą się na jednej dłoni, kilkuletni marzyciele o tak ogromnym harcie ducha, że każdego dnia zaskakują zespół hospicjum swoją mądrością, świadomością i umiejętnością cieszenia się z życia, mimo przeciwności. Trafią też nastolatkowie, którym przyszło dojrzeć dużo, dużo szybciej - mówi Ewa Liegman, prezes Fundacji Pomorze Dzieciom.
Zespół Hospicjum pomaga nieuleczalnie chorym dzieciom 24 godziny na dobę we wszystkie dni w roku, dojeżdżając do maluchów na Pomorzu (nawet w promieniu ponad 100 km od Trójmiasta), wypożycza nieodpłatnie specjalistyczny sprzęt medyczny umożliwiający bezpieczny pobyt dziecka w domu, świadczy opiekę socjalną, wspiera rodziny w okresie żałoby.
- Niestety, wciąż brakuje pieniędzy. W pełnej pośpiechu codzienności trudno dosłyszeć wołanie o pomoc dzieci i ich rodzin zmagających się ze śmiertelną chorobą. Na co dzień staram się być ich głosem. Stale poszukuję osób otwartych na drugiego człowieka, chcących szarą rzeczywistość zmieniać na tęczę - dodaje Ewa Liegman.
Więcej o hospicjum na stronie www.pomorzedzieciom.pl. Apelujemy o wsparcie.