Krem z pomidorów, a następnie polędwiczki serwowano na zamknięcie EFNI (Europejskiego Forum Nowych Idei) w Sopocie. Dwa dni wcześniej, na otwarciu królowała z kolei ryba i krem z borowików. Obydwie gale odbyły się w specjalnie na tę okazję postawionym wielkim pawilonie na plaży. Przez trzy dni trwania imprezy na uczestników czekał też doskonały bufet w Sheratonie. Panele dyskusyjne zaczynały się wykwintnym śniadaniem na ciepło. Ostatnie kończyły w godzinach nocnych, w ramach tzw. „Debat nocnych marków“ –  przy lampce wina, w hotelowych restauracjach, winotece albo lounge roomie, gdzie para gości prowadziła mniej lub bardziej ożywione dyskusje. Impreza zgromadziła ważne osoby ze świata polityki, przedstawicieli unijnych instytucji, szefów dużych firm. W sumie blisko 1000 osób. Temat EFNI: nierówności społeczne, czyli mówiąc najkrócej jak pomagać biednym.

Ciekawy szczegół: frekwencja „Debat nocnych Marków“ była bardzo mała. Powód? Nie wytrzymywały konkurencji z nieplanowanymi „debatami“ trwającymi w tym czasie w Spatifie. Skutki było widać dzień po. Jeden z porannych paneli (start o godz. 8.00), akurat poświęcony energetyce. Przy stoliku 8 osób, połowa skupiona na jajecznicy, a połowa na... Bo, „debatować“ też trzeba umieć.

Solidarność europejska – to finalne hasło EFNI. Na zakończenie konferencji Henryka Bochniarz wręczyła Donaldowi Tuskowi tzw. Deklarację Sopocką, a w niej nawoływanie do powrotu wspólnej Europy oraz stanowcze nie dla budowania europejskiej twierdzy przed uchodźcami. Szef Rady UE podziękował, powiedział coś o solidarności, a następnie swoją uwagę skupił na konieczności budowania... europejskiej twierdzy. Jego zdaniem działania Rosji w Syrii to element wojny hybrydowej, której celem jest wywołanie kolejnej fali uchodźców. Tym razem 8 mln Syryjczyków. A po nim swoje dołożył Jeffrey Sachs, wybitny amerykański ekomonista. - Dopiero zobaczycie co to znaczy kryzys uchodźców – mówił Sachs, wskazując na nieustannie wysoki wskaźnik dzietności Afryki. Reakcji Henryki Bochniarz nie było widać.

Inna impreza, Wspólna Kaczka też zgromadziła tłumy - przedstawicieli gospodarki morskiej - z całej Polski i Europy. Przy ustawionych w konwencji weselnej długich stołach w Hali Gdynia Arena zasiadło ponad 1000 osób. Na stołach m.in. wykwintne przystawki, danie główne – kaczka, czerwone wino i coca cola w puszkach. Z racji, że mocniejsze alkohole – wódkę i whisky - serwowano w barach poza główną salą, połowa gości dość szybko się tam przeniosła. Na szczęście organizatorzy zdążyli jeszcze wręczyć tradycyjne nagrody – Bursztynową Kaczkę i Bursztynowe Jajko. I trzeba przyznać, że z wielką gracją, tak by nie przeszkadzać biesiadującej sali. Widząc to pewien sympatyczny Anglik w trakcie dyskusji o kryteriach jakie decydują o wyborze laureatów skwitował to tak: „U nas nagrodę odbiera firma, która zajmie najwięcej krzeseł podczas gali. Czyżby u was było inaczej?“. 

Stary Maneż, nowe centrum kultury w Gdańsku wreszcie otwarte. I to z wielkim hukiem, bo koncertem grupy Mitch & Mitch i Zbigniewa Wodeckiego i ich sławnym już projektem reanimacji płyty Wodeckiego z 1976 roku. Miejsce ma potencjał, program koncertów imponujący, a wnętrze naprawdę doskonałe. Ale, żeby nie było tak słodko to dwa apele na przyszłość: o lepsze nagłośnienie, no i bary – o większe zapasy i więcej obsługi. Wtedy będzie idealnie, a czego życzę.