30 inwestycji, które mogą dać zarobić więcej niż lokaty
Od ponad 30 miesięcy przeciętne oprocentowanie lokat pozostaje wyraźnie poniżej 3,5%. Trudno się więc dziwić, że inwestorzy poszukują bardziej intratnych sposobów pomnażania kapitału. Ci, którzy rok temu wybrali ropę, złoto czy osławionego bitcoina liczą dziś straty. Z drugiej strony nieruchomości, klasyczne auta czy obligacje pozwalały inkasować lepsze zwroty.
Od marca 2015 roku Rada Polityki Pieniężnej pozostawia stopy procentowe na najniższym w historii poziomie. Dla przeciętnego oszczędzającego oznacza to, że lokaty są rekordowo nisko oprocentowane. Najnowsze dane NBP (za lipiec br.) mówią o tym, że przeciętne oprocentowanie rocznej lokaty spadło do poziomu 1,95%. Składając więc roczny depozyt w kwocie 100 tys. zł inwestor otrzyma od banku za 12 miesięcy jedynie 1 579,5 zł (1 950 zł minus podatek). - Trudno się więc dziwić, że posiadacze kapitału szukają innego sposobu inwestowania. Nieruchomości, złoto, giełda, obligacje, fundusze inwestycyjne, a nawet znaczki pocztowe czy kolekcjonerskie samochody – możliwości jest cała masa – mówi Wojciech Mróz, Private Banker z Lion’s Banku.
Przez ostatni rok najwięcej zarobili ci, którzy wybrali inwestycje na tokijskiej giełdzie. Może mieć to związek z tzw. luzowaniem ilościowym, prowadzonym przez japoński bank centralny. Dostęp do taniego finansowania stymuluje popyt na akcje, a stąd już niedaleko do wzrostów na parkietach. W efekcie roczny wzrost notowań indeksu NIKKEI 225 wynosi aż 19,3% (dane portalu Bloomberg z 1 września 2015 r.) i to pomimo ostatniej korekty wywołanej niepokojem odnośnie sytuacji gospodarczej Chin.
Sporo można było też zarobić inwestując w ziemię rolną. Szacunki oparte o najnowsze dane GUS sugerują, że w ciągu roku przeciętny hektar rodzimej ziemi rolnej zdrożał aż o 16,9% (dane za I kw. br.). Na kolejnych miejscach aktywów, które przez ostatni rok dały sporo zarobić są średnie spółki z rodzimego parkietu (notowania indeksu mWIG40 wzrosły o 8,2% r/r), klasyczne auta kolekcjonerskie (w sierpniu indeks HAGI badający zmiany wycen na tym rynku notował 8-proc. wzrost r/r) oraz największe spółki z paryskiej giełdy papierów wartościowych (notowania indeksu CAC 40 wzrosły wg danych portalu Bloomberg o 7% r/r). - Trzeba oczywiście mieć świadomość, że dobre wyniki historyczne nie dają gwarancji, że w przyszłości dana inwestycja pozwoli zarobić. Lokując pieniądze w inne rozwiązania niż bankowa lokata, należy się liczyć z dodatkowym ryzykiem – dodaje Wojciech Mróz.
Szukając alternatywy inwestorzy mogą zostać też skuszeni przez ofertę obligacji. Te emitują zarówno Skarb Państwa (obligacje skarbowe), gminy (obligacje municypalne), jak i firmy (obligacje korporacyjne). W odróżnieniu od poprzednich przykładów, gdzie mowa jest o wynikach historycznych, tu dostępne są informacje o możliwych do zrealizowania stopach zwrotu w trakcie kolejnych 12 miesięcy. I tak na przykład na początku września Skarb Państwa tym, którzy kupią dwuletnie obligacje obiecuje 2-proc. Zyski. Gminy przy okazji emisji swoich papierów dłużnych skłonne są zaoferować wyższe odsetki. Przeciętne oprocentowanie takich obligacji to 3,8%. Więcej można zarobić kupując obligacje emitowane przez banki. W tym przypadku przeciętne oprocentowanie to 5% w skali roku. Najwięcej za pożyczone pieniądze skłonne są zapłacić firmy – ich obligacje są oprocentowane średnio na 6,5% w skali roku. Jak zwykle pamiętać trzeba oczywiście, że im wyższe potencjalne stopy zwrotu, tym wyższe ryzyko inwestycyjne.