Chorujesz na przewlekłą astmę, cały czas walczysz z powikłaniami spowodowanymi wieloletnim braniem leków, a wejście na pierwsze piętro jest niczym zdobycie Mount Everest. I jeśli ktoś powiedziałby Ci, że za pół roku swobodnie przebiegniesz 10 km, to pewnie znacząco popukałbyś się głowę. Ale Jakub Krzyżak, jeden z najbardziej cenionych trenerów personalnych, nigdy nie rzuca słów na wiatr. Ze swoich podopiecznych wyciska siódme poty i zmienia ich życie. Na lepsze.
Wiesia Warszawska, znakomita trójmiejska projektantka wnętrz, była pierwszą osobą, która zapisała się na trening personalny z Kubą Krzyżakiem. Przez wiele lat żyła z przeświadczeniem, iż nie może uprawiać żadnego sportu. Astma to przecież nie jest jakieś niegroźne schorzenie, a gdy do tego dochodzi polekowa arytmia serca sytuacja staje się bardzo poważna.
10 km z astmą
Z takimi oto przeciwnościami losu musiał się zmierzyć Kuba Krzyżak przygotowując dla swojej podopiecznej codzienny plan zajęć.
– Ponieważ nigdy wcześniej nie miałam z żadną formą aktywności sportowej do czynienia, nie było to łatwe zadanie – mówi Wiesia Warszawska. – Przed rozpoczęciem cyklu treningów Kuba odbył ze mną szereg konsultacji lekarskich. Od tych najbardziej specjalistycznych, jak wizyta u pulmonologa, endokrynologa czy kardiologa, po te dotyczące czysto fizycznej strony, czyli ortopedy i fizjoterapeuty. Przygotował szczegółowo zarówno mnie, jak i siebie do zadania. A zadanie jakie przed nim postawiłam, to przede wszystkim zwiększenie wydolności oddechowej oraz wyrobienie szeroko pojętej formy i sprawności fizycznej oraz wymodelowanie sylwetki związane również ze zrzuceniem wagi – dodaje projektantka.
Dzień po dniu razem pokonywali kolejne etapy. Od 1 kilometra marszu, po 10 km biegu. Od 5 przysiadów, po wbieganie na 8 piętro po schodach. Każdego dnia podopieczna Kuby stawała się silniejsza i każdego lepiej oddychała. Co najważniejsze, w odstawkę poszła połowa leków.
– Wiesia dała mi impuls do tego, że warto zająć się treningiem personalnym zawodowo. Wcześniej sądziłem, że w Polsce to się nie przyjmie, mimo że jest na tym polu wiele do zrobienia. Wiesia stała się też moją najlepszą reklamą, zadziałała poczta pantoflowa, ludzie sami zaczęli się zgłaszać i tak zaczęła się moja przygoda z treningiem personalnym, która z czasem stała się nowym sposobem na życie – mówi Jakub Krzyżak.
Kolarski hart ducha
Sport to całe jego życie. Doświadczenie zdobywał w kolarstwie, chyba najtrudniejszej dyscyplinie sportu, wymagającej ekstremalnych poświęceń i wyrzeczeń oraz ogromnego zaangażowania. Wielokrotnie stawał na podium najtrudniejszych maratonów w kolarstwie górskim na terenie kraju, dwukrotnie wygrywał klasyfikacje generalną najbardziej prestiżowego cyklu MTB Marathon, odniósł też kilka sukcesów na szosie.
Wiedzę i umiejętności czerpał od najlepszych zawodników i specjalistów w Polsce. Od podszewki poznał to, co w zawodowym sporcie jest wyznacznikiem i jedyną drogą do sukcesu – ból, wysiłek, determinacja, konsekwencja, ambicja, hart ducha. Dziś wszystko to przekazuje swoim podopiecznym, zaraża pasją do aktywnego trybu życia, a wieść o jego niekonwencjonalnym sposobie prowadzenia treningów rozchodzi się lotem błyskawicy. Dlaczego jest to trening niekonwencjonalny?
Większość ludzi słysząc słowa „trener personalny” wyobraża sobie umięśnionego faceta w siłowni instruującego swojego ucznia, jak prawidłowo wykonywać poszczególne powtórzenia. Tymczasem jego siłownią są las i plaża, wykorzystuje tereny naturalne do treningu, gdyż z własnego doświadczenia wie, jak natura i przyroda dodają mocy.
WYTOP tłuszczu
Trójmiasto na skalę całego kraju daje niesamowite możliwości właśnie do treningu w terenie.
– Skupiam się przede wszystkim na różnych formach treningu funkcjonalnego. Łączę trening kondycyjny z siłowym i bardzo zachęcam do trenowania w terenie – mówi Kuba Krzyżak. – Siłowania owszem jest praktyczna z punktu widzenia trenera, ale wystarczy pokazać podopiecznym kilka wyjątkowych miejsc, które oferuje Trójmiasto i od razu odechciewa się treningu pod dachem. Na siłowni nie zrobię ciężkiego podbiegu w błocie czy śniegu, na siłowni nie walczę z pogoda i własnymi słabościami. Praca w terenie uczy zupełnie innych nawyków i daje duże lepsze efekty – przekonuje.
O Kubie Krzyżaku słyszeli chyba już wszyscy, dla których zdrowym styl życia to jeden z fundament szczęścia i sukcesu. Mówi się o nim, że poruszył Trójmiasto. Trudno się z tym nie zgodzić, frekwencja na jego otwartych i bezpłatnych treningach w terenie, mówi wszystko. Gdy blisko 100 osób, w różnym wieku, niezależnie od pogody, spotyka się o tej samej porze, entuzjazm jest tak wielki, że można góry przenosić. Albo na nie wbiegać. Mowa o cyklicznej imprezie odbywającej się pod hasłem WYTOP. Nazwa wzięta z kolarskiego żargonu. WYTOP to nic innego, jak aktywny wypoczynek i spalanie tkanki tłuszczowej.
– Są to zajęcia absolutnie dla wszystkich, nawet tych z niskim poziomem wytrenowania. Nie są to zajęcia spalania jak w fitness klubie, które trwają 45minut. Jest to aktywny, szybki marsz, który nawet 3 godziny. Prędkości 6-7km/h, równe tempo i piękne szlaki Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego – tym charakteryzuje się WYTOP – mówi Kuba.
Niemożliwe nie istnieje
Z kolei w każdą sobotę, najczęściej w okolicach Kępy Redłowskiej, Kuba spotyka się ze swoimi podopiecznymi podczas cyklicznej imprezy XTrainer Salomon X-trail. Jest to marszobieg po trudnych technicznie i wymagających trasach – korzenie, błoto, trudne zbiegi i bardzo strome podbiegi. Na ten event dobrze mieć już jakiś staż biegowy, gdyż profil tras, nawet przy szybkim marszu, wkręca nasze serce na bardzo wysokie obroty. Trzecia akcja organizowana cyklicznie przez Kubę Krzyżaka to XTrainer Cold Water, czyli klasyczna, zimowa kąpiel w zatoce, gdzie temperatura wody oscyluje w granicach 0-2 st. C. Kąpiel taka hartuje ciało i doskonale podnosi odporność.
– Wyznaję zasadę, że pogoda na trening jest zawsze dobra lub bardzo dobra – mówi Kuba Krzyżak. – Dla swoich podopiecznych chciałbym być takim nauczycielem, jakim dla mnie byli moim mentorzy, którzy nauczyli mnie nie tylko sportu, ale też ukształtowali mój charakter. Każdy z moich uczniów ma sprecyzowany cel, do którego wspólnie dążymy. Po pierwszych osiągniętych sukcesach podnosimy poprzeczkę, wyznając zasadę, że nie ma rzeczy niemożliwych – przekonuje.
Dla Kuby aktywność fizyczna to tylko jedna z rzeczy, która znajduje się na liście „do zrobienia”. On przede wszystkim chce zaszczepić w podopiecznych pasję do zdrowego trybu życia. Jeśli to się uda to potem już jest z górki.
Z Nergalem po zdrowie
Zdrowy styl życia – hasło, które obecnie staje się bardzo popularne, ale w dużej mierze blednie kojarzone jest tylko ze sportem.
– Dla mnie zdrowy styl życia to zbiór elementów, dzięki któremu żyje nam się po prostu dobrze i zdrowo. Oczywiście to regularna aktywność fizyczna połączona z racjonalnym żywieniem, o które w dzisiejszych czasach dość ciężko. Na mój zdrowy styl życia składa się również „higiena psychofizyczna” – w skrócie, jest to taka ścieżka życia, która trzyma mnie jak najbliżej „krzywej szczęścia i spokoju” - obrazowo mówi Kuba.
Taką filozofię wpaja też swoim podopiecznym. Przychodzą do niego z różnymi celami. Jedni chcą się odchudzić, inni popracować nad kondycją, ukształtować sylwetkę lub po prostu wrócić do formy, jak na przykład Adam „Nergal” Darski po ostrej białaczce i przeszczepie szpiku kostnego.
– Po 6. miesięcznym pobycie w szpitalu byłem cieniem człowieka. Wcześniej bardzo dbałem o siebie, byłem raczej typem sportowca niż rock’n’rollowca, dlatego ciężko znosiłem fakt, że zanikły mi mięśnie i przytyłem dobre 10kg. – opowiada Nergal. – Ktoś polecił mi Kubę. Treningi zaczęliśmy pod koniec kwietnia. Facet potrafił mnie odpowiednio zmotywować, zaproponował wysokiej jakości suplementy i rozpisał mi trening wytrzymałościowy i tego planu trzymaliśmy się przez kilka miesięcy. Już po sześciu miesiącach treningu byłem w lepszej kondycji niż przed chorobą. Kuba to trener z dużą wiedzą, ale przede wszystkim bardzo fajny człowiek, otwarty i inspirujący – dodaje Nergal.
Wygrać życie
Można biegać dla przyjemności, uśmiechu, zdrowia, samopoczucia, a można też biegać, by się spocić, by bolał cię każdy mięsień, by serce waliło jak szalone. Byś z każdą minutą bił swój rekord świata. Zawsze jednak potrzebny jest ktoś, kto wskaże ci kierunek. Nauczy słuchać własnego ciała. Udowodni, że jedyne ograniczenia siedzą w naszych głowach. Niezależnie od płci, stanu zdrowia, wagi i wieku. Niezależnie, czy ktoś jest zdeterminowany, czy brak mu wiary w siebie, siły i woli walki.
– Wybranie Jakuba Krzyżaka na mojego personalnego trenera było jedną z najlepszych decyzji jakie w życiu podjęłam. Przejście na zdrowy tryb życia, zmiana nawyków żywieniowych, rozpoczęcie rytuału codziennego dbania o siebie, obowiązkowość, punktualność, systematyczność i wreszcie…. czerpanie radości z wysiłku fizycznego jemu i tylko jemu zawdzięczam. Wygrałam z nim zdrowie. Wygrałam oddech. Wygrałam sylwetkę. Wygrałam swoje życie. Wygrałam lepsze życie – nie ma wątpliwości Wiesia Warszawska.
Czyż potrzebna jest lepsza rekomendacja? Czy możliwy jest lepszy przykład na to, że nigdy nie jest za późno na zmianę swojego życia? Czy nie jest to dowód na to, że najwyższy czas zadbać o swoje ciało, duszę i zdrowie?