Jest połączeniem tańca z aerobikiem. Stosunkowo łatwe kroki przy latynoskich dźwiękach, pozwalają na głębokie odprężenie. Możesz wyłączyć się na chwile, zapomnieć o otaczającym Cię świecie. Ważne, żeby poddać się melodii, która sama poniesie cię w samo serce latynoamerykańskiej egzotyki.
Mowa o zumbie, tańcu wywodzącym się z Kolumbii, który podbił serca ludzi na całym świecie. Taniec ten narodził się w gorącej Kolumbii, gdzie w połowie lat 90. Alberto „Beto” Perez, instruktor aerobiku, zapomniał pewnego dnia zabrać ze sobą taśm ze sztampową muzyką, przy której prowadził zajęcia.
Przy sobie miał jedynie swoje ulubione latynoskie dźwięki. Zaczął improwizować, zapominając o wszystkim innym. Wystarczyło kilka miesięcy, by zumba zagościła się w Kolumbii na dobre. Beto zarażał swym entuzjazmem szczególnie osoby, które stroniły od jakiegokolwiek ruchu. 10 lat później wyjechał do Miami. Swoim stylem zauroczył dwóch amerykańskich biznesmenów: Alberto Perlmana i Alberto Aghiona, którzy połączyli siły i zapoczątkowali Zumba Fitness. W kolumbijskim slangu zumba oznacza „baw się i ruszaj”.
– Tak naprawdę to nie tylko taniec czy aerobik, ale przede wszystkim świetna zabawa, napawająca optymizmem i wprawiająca w świetne samopoczucie, które pozostaje na długo po zajęciach – przekonuje Anna Ratke, instruktor zumby z Klubu Lady Fitness w Gdyni.
Poleca się ją szczególnie osobom znudzonym treningiem na siłowni czy standardową choreografią zajęć aerobiku. Jest świetnym treningiem o charakterze interwałowym, aerobowym, wytrzymałościowym oraz cardio. Ale tak naprawdę jest formą ćwiczeń dla każdego, bez względu na płeć i wiek. Zumba pobudza mięśnie, dostarcza energii i niesamowitych doznań.
– To dynamiczny trening, zaplanowany tak, aby każdy mógł kształtować ciało przy jednoczesnej zabawie. Rytmy wolniejsze przeplatane szybszymi są strategicznym wrogiem naszej tkanki tłuszczowej. W czasie jednej godziny spala się nawet 600 kalorii – informuje Katarzyna Pyt, instruktorka zumby ze szkoły Wyspy Kobiet z Sopotu.
Kroki nie są skomplikowane, natomiast urozmaicone kombinacje ruchów przy energetycznej muzyce, porywają nas w głąb samych siebie. W zumbie obecna jest dynamiczna i ekscytująca mieszanka rytmów latynoskich tj. merengue, salsa, cumbia, reggaeton, flamenco, samba, cha-cha, rumba, twist.
– Ale tak naprawdę do konkretnych układów można wpleść wszystko, nawet taniec brzucha, czy hip- hop. Ważne, by były to rytmy, przy których nogi same rwą się do tańca, a dusza pragnie gorącej zabawy – podkreśla Anna Ratke.
W zumbie ćwiczone są przede wszystkim uda, brzuch i pośladki.
– Kocie ruchy nadają kobiecości. Uruchomione zostają biodra a przez taniec brzucha i związane z tym napinanie mięśni, masowane są narządy wewnętrzne. Po zumbie po prostu się pięknieje a uczestnicy treningu często nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak intensywnie ćwiczą – z uśmiechem dodaje Katarzyna Pyt.
Instruktorzy zgodnie twierdzą, że unikalna atmosfera zabawy jest źródłem endorfin i daje niesamowitą energię. Trening jest wyczerpujący, ale mimo to wychodzi się z sali naładowanym pozytywną energią i z uśmiechem na twarzy.
– Dobrze jest się spocić przynajmniej raz na tydzień, to prawdziwa przyjemność i relaks. I dobrze jest przyjąć zastrzyk pozytywnej energii szczególnie na nadchodzące teraz zimne i pochmurne dni – puentuje Anna Ratke z Lady Fitness w Gdyni.
Co ważne, żeby ćwiczyć zumbę wcale nie trzeba być mistrzem tańca. Kroki podstawowe są na tyle proste, że przypominają bardziej swobodne, imprezowe szaleństwo, niż żmudne ćwiczenia. Nic zatem dziwnego, że na zajęcia przychodzą różne pokolenia i tańczą razem! Spróbujecie? Prestiż poleca i zachęca!