Do tej pory to słynni kreatorzy tacy jak Karl Lagerfeld czy Giorgio Armani kreowali trendy w modzie. Dziś coraz częściej wyznacznikiem w tej dziedzinie staje się internet. Do głosu dochodzą bowiem modowi blogerzy. Zarabiają ogromne pieniądze, projektują ubrania dla największych domów mody, wydają książki, biorą udział w pokazach i sesjach zdjęciowych, sieją strach wśród projektantów i redaktorów magazynów modowych. Komentują trendy, wyłapują nowości i kształtują gusta milionów internautów.
W dzisiejszym świecie trendy dyktuje ulica, a wyroczniami stylu są samozwańcze trendsetterki – blogerki mody. Narodziny społeczności modowej w internecie całkowicie zmieniły zastany uporządkowany system.
Pisz bloga, będziesz sławny
Blogi modowe stały się nowym obszarem do komunikacji marek a autorzy blogów niejednokrotnie cieszą się większą wiarygodnością od słynnych stylistów. Firmy modowe zorientowały się, że o tę grupę warto zadbać, bo jej opinie na temat aktualnych kolekcji czy wprowadzanych nowości liczą się dla internautów najbardziej. Prekursorką modowego blogowania jest Cory Kennedy. To ona rozpropagowała pomysł na prezentowanie w sieci swoich prywatnych kolekcji ubrań. Dziś Cory jest wziętą modelką i bohaterką licznych artykułów. A wszystko zaczęło się, kiedy nastolatka z Kalifornii postanowiła pokazać całemu światu zawartość swojej szafy.
Najsłynniejszym blogerem w świecie mody jest Scott Schuman. Samozwańczy ekspert mody szybko zyskał popularność. Jego blog The Sartorialist sprawił, że dziś Schuman jest jednym z najbardziej wpływowych ludzi mody na świecie. Schuman fotografuje na ulicy modnie ubranych ludzi, a ich zdjęcia publikuje na swoim blogu, który codziennie ogląda ok. ponad milion internautów z całego świata. Z kolei ze zdaniem 15. letniej blogerki Tavi Gevinson, autorki bloga Style Rookie.com, liczą się największe autorytety świata mody. Nastolatka pisze recenzje dla Harpers Bazaar, pracuje jako stylistka i jest zatrudniana jako konsultantka przez największe modowe marki i magazyny. Najlepiej zarabiającym blogerem mody jest anonimowy twórca Mando’s She Blog – jego strona przynosi rocznie 700 tys. dolarów zysku.
Blog dźwignią handlu
Na Zachodzie blog to furtka do wielkiego świata. W Polsce jest inaczej aczkolwiek i u nas zaczyna coś się zmieniać w tej materii. Polskie blogerki powoli przestają być internetowym undergroundem i wkraczają do modowego mainstreamu. Pani Ekscelencja, Sztywniara, Madame Julietta czy Alice Point to ich internetowe pseudonimy znane szerokiemu gronu miłośników mody. Na międzynarodowym portalu Lookbook.nu dziewczyny mają po kilka tysięcy stałych fanów z całego świata. Reklamodawcy także odkryli potencjał blogerek. Firmy odzieżowe co jakiś czas interesują się blogerkami, nawiązują z nimi współpracę. Także projektanci wiedzą, że tej grupy nie wolno ignorować. Jakiś czas temu znany duet projektantów Paprocki & Brzozowski zaproponował Alicji Zielasko (Alicepoint.blogspot.com) zaprojektowanie kolekcji bluz i t–shirtów.
Wiedzieli do kogo się zgłosić. Blog Alicji znalazł się na prestiżowej liście 100 najlepszych blogów świata prowadzonej przez serwis weardrobe.com. Na tej liście jest jeszcze jeden polski akcent - blog Madamjulietta.blogspot.com. Ostatnio do grona znanych polskich blogerek mody dołączyła gdańszczanka Kasia Tusk, która wraz z przyjaciółką Zosią prowadzi bloga Make Life Easier. Córka premiera pisze o modzie, lifestylu oraz przecenach w sklepach i już została okrzyknięta fenomenem. Nawet Tomasz Jacyków wygłosił pochwalny pean, twierdząc, iż Kasia trafiła w niszę i ma swój styl.
Trójmiejskie blogerki
Kasia Tusk nie jest jedyną słynną blogerką z Trójmiasta. Paulina Rudnicka, autorka bloga Kapuczina (kapuczina.blogspot.com), jest studentką drugiego roku filologii polskiej ze specjalnością publicystyczno - dziennikarską w Gdańsku. Dziewczyna udowadnia, że nie jest sztuką wydać kilkaset złotych czy kilku tysięcy na markowe ciuchy, sztuką jest posiadanie własnego stylu – a tego kupić nie można. To niesamowite, jak Paulina potrafi stworzyć modny look ograniczonymi środkami. Swoje ubrania kupuje najczęściej w second-handach i nieustannie licytuje coś na allegro. Nie stroni od zakupów na pchlich targach, w sklepach internetowych oraz w sieciówkach, choć częściej na wyprzedażach. Ubrania zdobywa także na SWAP-ach, bezgotówkowej wymianie ubrań.
- Uważam, że nie potrzeba wielkich pieniędzy by dobrze wyglądać. – mówi Paulina. - Nie założyłam bloga dlatego, że mam jakąś silną potrzebę autokreacji, pokazania siebie, ani dlatego by otrzymywać prezenty. Chciałam czynnie realizować swoją największą, jedyną pasję, jaką jest moda i jeśli los dopisze spełniać się w niej także zawodowo. Szczerze, w żadnej innej dziedzinie nie widzę dla siebie miejsca.
Bo pisanie i stylizowanie to dla Pauliny wielka pasja. Z przyjemnością poświęca wiele godzin na przygotowanie stylizacji i zdjęcia. W przyszłości Paulina chce zostać dziennikarką... mody rzecz jasna. Z kolei Sylwia Zaręba, autorka bloga shinysyl.blogspot.com, z modą swojej przyszłość nie wiąże, aczkolwiek jest to dla niej pasja, którą lubi zajmować się w wolnym czasie. Oprócz blogowania gra również w trójmiejskim zespole Shiny Beats. Prowadzenie bloga modowego pozwala jej uwiecznić w jakiś sposób swoje pomysły i zarazem dzielić się nimi z innymi.
– Od wielu lat interesuję się modą; odkąd pamiętam, zawsze wycinałam z gazet zdjęcia ubrań, stylizacji, które mnie inspirowały – opowiada Sylwia. - Kiedyś, dawno temu natknęłam się na blogi modowe w internecie i zaczęłam je obserwować. Później stwierdziłam że sama chciałabym też taki mieć. Założyłam bloga, ale na początku prowadziłam go w tajemnicy. Pewnego razu mój chłopak przypadkiem się na niego natknął i od tego czasu to on robi mi zdjęcia.
Chwilowy trend ?
Blogi o modzie to jedne z najczęściej odwiedzanych stron w internecie. Niektóre z nich weszły już do internetowego kanonu i same w sobie tworzą markę, sprawnie funkcjonując w popkulturze. Stały się zjawiskiem socjologicznym, barometrem zmian i inspiracji. Polski projektant Maciej Zień nie wyklucza, że z czasem niektóre blogerki mogą stać się autorytetem w dziedzinie mody. Faktem jest, iż to blogerzy zaczynają wyznaczać trendy i zwracają uwagę na zjawiska, które projektanci mody i wydawcy magazynów o modzie do tej pory lekceważyli. Blogi modowe stały się miarodajnym źródłem informacji oraz inspiracji dla fashionistów i nikt nie spodziewał się – ani blogerzy, ani projektanci, ani redaktorzy czy krytycy – wpływów i pozycji, jakie internetowi styliści osiągną w świecie mody. W branży modowej żartuje się nawet, że Anna Wintour, legendarna redaktorka naczelna amerykańskiego „Vouge’a”, zaczęła przeklinać dzień, w którym powstał internet. Czy jesteśmy świadkami tworzenia się nowej subkultury, która stanie się trwałym elementem popkultury? Czy to tylko chwilowy trend, który jak to bywa z trendami – przeminie i zostanie wyparty przez nowe zjawisko? Czas pokaże.