Udało się PiS-owi przez 8 lat swoich rządów skutecznie obrzydzić Donalda Tuska, wielu naszym rodakom w kraju i zagranicą, przypisując mu wiele przewin, których nigdy nie popełnił. Stąd też z czasem pojawiło się w przestrzeni publicznej ironiczne zawołanie „Wina Tuska”, szczególnie w przypadkach kiedy sprawa była absurdalna i oczywiście od niego niezależna. Jednak stała nagonka aktywistów prawicowych, trwająca do dzisiaj spowodowała, że zaufanie społeczne do niego nie jest imponujące, jak na urzędującego premiera. Z pewnością jego „winą” było to, że zgodził się na przyjęcie obowiązków przewodniczącego Rady Unii Europejskiej. Okazało się wówczas, że jest wybitnym europejskim politykiem doskonale poruszającym się na światowych salonach. Zawiść, zazdrość – czyli polskie cechy narodowe zadziałały i niechęć do niego liderów PiS i wielu innych, ukrywających swoje uczucia, spowodowała, że uznano go „jako samo zło”. Kolejną jego „winą” był powrót do kraju i wzbudzenie społecznych nadziei, że można wygrać wybory parlamentarne oraz przekonać Polki i Polaków, że siły demokratyczne będą w stanie przejąć władzę i przystąpić do naprawy Rzeczypospolitej. Trzecią, największą jego „winą” było „zmontowanie” koalicji rządzącej i utrzymywanie jej przy władzy przez kolejne miesiące. Działo się tak pomimo różnych rozbijackich działań przeambicjonowanych lub niekompetentnych polityków koalicyjnych działających tylko we własnym lub partyjnym interesie, często arogancko lub tchórzliwie, zapominając o pracy na rzecz dobra wspólnego.

Zakończenie prezydentury Andrzeja Dudy skłania do refleksji i podsumowań. Jaka była? Każdy widział i zamykał często oczy, aby nie oglądać kompromitujących zachowań, gestów i min, nie mówiąc o wypowiadanych słowach i fatalnych w skutkach decyzjach. Dlatego też nadszedł już czas, abyśmy zaczęli mówić o faktycznym kreatorze działań niszczących naszą wspólnotę narodową. Musimy mówić o politycznej winie Kaczyńskiego, a nie o takiej urojonej, jak w przypadku Tuska. Wyrażając, zgodnie z definicją felietonu, jako gatunku publicystycznego, swój osobisty i subiektywny punkt widzenia uważam, że Jarosław Kaczyński pozostanie w naszej pamięci jako polityk:

- budujący swoją partię na kłamstwie, nienawiści do ludzi inaczej myślących oraz dzieleniu Polek i Polaków,

- promujący na najwyższe urzędy w państwie ludzi uzależnionych od siebie i swojej partii oraz często o wątpliwym przygotowaniu merytorycznym, moralnym i etycznym,

- niszczącego zasady praworządności w imię interesów własnej partii, co spowodowało dotkliwe kary finansowe dla Polski oraz niewydolność systemu sądowniczego i paraliż kluczowych instytucji państwa prawa jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i Krajowa Rada Sądownictwa,

- grającego strachem dotyczącym emigrantów i osób LGBT+, często posługując się dezinformacją, kłamstwem i próbą dehumanizacji tych osób,

- walczący z Unią Europejską doprowadzając do zablokowania pieniędzy europejskich dla Polski,

-nękający kobiety między innymi poprzez zainicjowanie zaostrzenia prawa aborcyjnego, które spowodowało śmierć wielu młodych kobiet oraz strach i asekurację zawodową lekarzy,

- przewrotny, wywołujący problemy typu Zielony Ład (pomysł PiS) czy emigracyjny (wpuszczenie za rządów PiS setek tysięcy emigrantów), a później z nimi walczący i sugerujący, że to wina jego przeciwników politycznych,

- który doprowadził do zniszczenia lub osłabienia wielu osiągnięć wolnej Polski po 1989 roku, jak na przykład: służby cywilnej, organizacji pozarządowych, zaufania obywateli do państwa i potrzeby rozwoju społeczeństwa obywatelskiego,

- który uaktywnił skrajną, nacjonalistyczną prawicę wspierając ich inicjatywy, co doprowadziło do zbudowania przez nich swojego elektoratu z ludzi dotychczas ukrywających swoje nacjonalistyczne, ksenofobiczne, antysemickie, rasistowskie lub wręcz faszystowskie poglądy, które wcześniej były powszechnie potępiane i marginalizowane, jako skrajne, niemoralne i niedemokratyczne.

Obecnie wiele osób obawia się, że Polska idzie w stronę ekstremizmu. Wzrost wpływów polityków skrajnej prawicy, którzy pragną państwa ze swobodnym dostępem do broni, możliwością wyręczania służb państwowych przez patrole obywatelskie, tolerancyjnego w stosunku do bojówkarzy i zadymiarzy palących flagi, niszczących mienie i zastraszających osoby pełniące funkcje publiczne może napawać strachem o przyszłość naszej Ojczyzny.