Presja płacowa pogłębia kryzys panujący w służbie zdrowia. Wynagrodzenia lekarzy, pielęgniarek i przedstawicieli innych zawodów medycznych co roku konsekwentnie wzrastają, pogłębiając lukę budżetową NFZ. Pojawiają się doniesienia o horrendalnych wynagrodzeniach na kontraktach, a jednocześnie związki zawodowe lekarzy oraz pielęgniarek i położnych przekonują, że większość nie zarabia wygórowanie.
W 2017 roku weszła w życie ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która gwarantuje im wyższe minimalne wynagrodzenie zasadnicze niż ogólne minimum płacowe w Polsce, a także określa specjalne zasady dotyczące podwyższania ich wynagrodzeń w przyszłości. Ustawa tak to doprecyzowuje:
„Corocznie na dzień 1 lipca podmiot leczniczy dokonuje podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego pracownika wykonującego zawód medyczny oraz pracownika działalności podstawowej, innego niż pracownik wykonujący zawód medyczny, którego wynagrodzenie zasadnicze jest niższe od najniższego wynagrodzenia zasadniczego, ustalonego jako iloczyn współczynnika pracy określonego w załączniku do ustawy i kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w roku poprzedzającym ustalenie, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”, do wysokości nie niższej niż najniższe wynagrodzenie zasadnicze.”
Brzmi to skomplikowanie, a w skrócie chodzi o to, że co roku GUS definiuje przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej, a kwota ta jest używana jako podstawa do wyliczania minimalnych wynagrodzeń zasadniczych dla pracowników medycznych i niemedycznych.

Opracowanie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji

