Z dekady na dekadę żyjemy coraz dłużej. Przynajmniej tak wynika ze statystyk GUS. W 1950 roku średnia wieku życia kobiet w Polsce wynosiła 62 lata, a mężczyzn – 56. W 1990 roku – odpowiednio 75,2 i66,2,aw2024-82latai74,7.Toefekt wielu czynników, wśród których kluczo- wą rolę pełni rozwój nauki, a dzięki temu profilaktyki, edukacji zdrowotnej i służby zdrowia.
Tutaj mała dygresja odnośnie terminu jakim jest służba zdrowia. Eksperci, przede wszystkim sami lekarze zamiast niego używają pojęcia ochrona zdrowia, które jako szersze znaczeniowo zostało wprowadzone w ustawie z 1999 roku reformującej system zdrowotny. Tym samym stanowi dzisiaj bardziej profesjonalne określenie. Ja jednak wolę stary termin z jednego prostego powodu: słowo służba oznacza wykonywanie pracy z poświęce-niem. A chyba tego wszyscy oczekujemy od lekarzy – nie tylko wiedzy i umiejętno-ści, ale także etyki i empatii. Świadomości, że za wyborem zawodu lekarza kryje się nie tylko atrakcyjne wynagrodzenie i pre-stiż, ale także misja. Służba.
A skoro żyjemy coraz dłużej, to tym bardziej istotna staje się dostępność i jakość funkcjonowania publicznej służby zdrowia. Ta, niestety pozostawia wiele do życzenia, co pokazuje nasz raport. Wnioski? Ochrona zdrowia jest nad wyraz skomplikowanym obszarem życia, który łączy interesy płatników (podatników), wykonawców (służby zdrowia) i pacjentów. Wyzwanie polega na tym jak mądrze, racjonalnie i skutecznie zbilansować te interesy. Na razie jesteśmy w defensywnie – choć w budżecie państwa nakłady finansowe z roku na rok rosną to pieniędzy i tak brakuje, a placówki publiczne borykają się z problemami finansowymi. Nie lepiej to wygląda z perspektywy pacjenta i płatnika. Kolejki do wizyt, badań i zabiegów jak były, tak są. Dlatego też spora grupa ludzi, mimo opłacania składek zdrowotnych, leczy się prywatnie (co widać po wielkości tego sektora). W sytuacji, gdy czas odgrywa kluczową rolę perspektywa długiego oczekiwania na pomoc, nie daje im wyboru. Inny powód to wynik mniejszego zaufania do jakości publicznych świadczeń.
To dość dziwna sytuacja. Wyobraźcie sobie, że wykupujemy wszyscy abonament u operatora sieci telefonicznej, ale ten ma stałe kłopoty z zasięgiem i internetem. Nie możemy jednak starać się o anulowanie umowy lub poczekać do jej wygaśnięcia. A potem wybrać sobie innego operatora. Abonament jest obowiązkowy, a do tego stale rośnie. Możemy więc dalej zdawać się na usługi tylko tej sieci mimo jej dysfunkcji albo równolegle korzystać z innych sieci. Oczywiście za dodatkowe pieniądze. Na wolnym rynku to sytuacja nie do pomyślenia, a w służbie zdrowia stanowi standard. I chyba wszyscy już do niej przywykliśmy. Gorzej, że tematu jak ognia unikają decydenci, czyli politycy. Mimo pełen świadomości, że obecny system jest dysfunkcyjny. Jakie są tego przyczyny, co działa, a co nie, aż wreszcie czy i jak można to zmienić – o tym przeczytacie w naszym raporcie. A także w relacji z kolejnej debaty z cyklu „Rozmowy Biznesu Pomorza”, organizowanej przez siostrzany magazyn „Biznes Pomorza”.
To nie jedyny temat związany ze zdrowiem w tym numerze. Bohaterką naszej okładki jest dr Barbara Sobczak, stomatolog i właścicielka kliniki, która z powodzeniem stosuje autorską metodę leczenia. Jej celem jest skrócenie czasu leczenia i protetyki przy jednoczesnym zachowaniu najwyższej jakości. Co jednak najważniejsze (kto z nas nie boi się dentysty) – kluczowa w jej filozofii jest także empatia wobec pacjenta (dzisiaj coraz bardziej deficytowa w publicznej służbie zdrowia). Stąd m.in. stanowisko opiekuna pacjenta, a czym dokładnie się zajmuje – tego dowiecie się z wywiadu.