Też marszczycie brwi czytając ten tytuł? Nic dziwnego, bo jest nieoczywisty. Tak samo jak efekt placebo, feminatywy, albo to, o czym zaraz przeczytacie. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego kobieta potrafi więcej mając do dyspozycji tyle samo czasu? Supermoce, nadprzyrodzone zdolności? Otóż nie… to zdecydowanie coś bardziej subtelnego, ale jednocześnie potężnego.
Zacznijmy od tego, że stosunek kobiet do czasu jest nieco inny niż u mężczyzn. Otóż, myślę, że kobiety mają do niego większy szacunek - a to wszystko dlatego, że zwyczajnie mają go mniej. Ktoś zaraz popuka się w głowę i powie, że matma zapewne nie jest moją mocną stroną… ale zobaczcie! Dla mężczyzn czas to często linearna kolejność wydarzeń, rytm, który trzeba podążać zgodnie z wyznaczonym planem. Dla kobiet to coś więcej. To nie tylko punkty na zegarze czy strzałki na tarczy, lecz cała gonitwa, emocje, zmagania, praca i najpewniej zaspokojenie potrzeb wszystkich wokół.
Zainspirowana ostatnim wieczorem DeLuxe, organizowanym przez Prestiż dla naszych niezastąpionych partnerów, wśród blichtru tego wieczoru, w otoczeniu inspirujących kobiet odnoszących sukcesy w różnych dziedzinach życia, tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że kobieta jest w stanie posiadania dodatkowej miary czasu. Potwierdziły to zresztą wszystkie panelistki i każda kobieta, z którą tego wieczoru zamieniłam słowo. Istnieje tajemnicze „w międzyczasie”, czyli ten moment, którego kobiety używają, by zapełnić te luki pomiędzy jednym zadaniem a drugim. To te chwile, które nie mieszczą się w żadnym kalendarzu, lecz są równie istotne jak punktualne spotkania czy ważne wydarzenia. To „w międzyczasie” kobiety prowadzą swoje życia, tkwiąc w różnorodnych rolach i pełniąc niezliczone obowiązki. „W międzyczasie” potrafią zrobić wiele rzeczy na raz - odpowiadają na maile, rozmawiają przez telefon, przygotowują posiłki, pomagają dzieciom z lekcjami, a jednocześnie planują kolejny dzień i organizują spotkania. Nie jest to zwykła wielozadaniowość, tylko hipermultitasking, który stał się nieodłączną częścią codzienności wielu z nas.
Żeby jednak nie było tak dramatycznie, ten „międzyczas” to nie zawsze tylko pośpiech i gonitwa. To również czas na chwile dla siebie, na momenty, które pozwalają nam na oddech, na naładowanie baterii, na kontakt z własnymi myślami i uczuciami. Och, jak dobrze, że go mamy!
Tymczasem, by zachować w tym wszystkim piękną równowagę, najnowszy Prestiż w głównej mierze poświęcony został niezwykle utalentowanym mężczyznom. Od inspirującej opowieści rodem z Wall Street, przez przełomową karierę prokuratora, który stał się autorem kryminałów, aż po kontrowersyjnego performera, którego wystawę możemy podziwiać do końca maja w sopockim PGS. Każda z tych historii niesie ze sobą odmienny aspekt sukcesu i wrodzonej determinacji. Niech więc ta różnorodność stanie się bodźcem do poszukiwań, inspirując nas do działania. Bo „w międzyczasie”, między jednym a drugim zadaniem, na pewno tkwi potencjał do odkrywania nowych możliwości!