Idziemy na targi. Po ubrania, dodatki do domu, plakaty, biżuterię, ceramikę, winyle, vintage torebkę czy dziergany pled. Współczesne targi cieszą się niesłabnącą popularnością gromadząc artystów, rzemieślników, pasjonatów i klientów, którzy szukają czegoś innego niż typowe rzeczy dostępne w pierwszym lepszym sklepie. Do tego foodtrucki, warsztaty, występy, żeby połączyć zakupy z przyjemnym spędzaniem czasu z bliskimi. Jak wyglądają targi współczesne? Co na nich znajdziemy, kogo na nich spotkamy i dlaczego jest ich coraz więcej?

Kiedyś targi kojarzyły się z miejscem wymiany towarów, zakupu żywności i najpotrzebniejszych rzeczy we wsi lub miasteczkach. W Gdańsku na targach można było zdobyć produkty, które przypłynęły na statkach z dalekich krajów. A jeśli nie kupić, to chociaż popatrzeć, co tam nowego się pojawiło, coś nieznanego, będącego namiastką innego, lepszego świata. Nadal targowiska miejskie istnieją i cieszą się dużą popularnością, zwłaszcza jeśli chodzi o produkty lokalne, czy unikalne. Warto tutaj wspomnieć chociażby o Zielonym Rynku w Gdańsku, czy Jarmarku Św. Dominika, który rokrocznie ściąga do Trójmiasta tłumy turystów nie tylko z Polski.

Wśród tych targowisk, jarmarków, rynków, wyodrębniła się osobna kategoria, którą roboczo nazywam: targami współczesnymi. To wydarzenia takie jak Bakalie, Targi Rzeczy Ładnych, Klimaty, Targ Miejski na 100czni, czy Targ Roślinny. Na nich gromadzą się twórcy hand-made, przekuwający swoją pasje w biznes lub dodatkowe źródło dochodu, rodzinne manufaktury, osoby tworzące produkty recyclingowe czy gromadzące vintage ubrania, winyle, dodatki do domu. Targi tego typu stają się coraz bardziej popularne, a z każdą edycją jest na nich jeszcze więcej odwiedzających.

Co kupimy na targach współczesnych?

Kto choć raz był na targach, ten wie, jak różnorodne znajdują się tam produkty. Obrazy, perfumy, biżuteria, grafiki, lampy, koce, ubrania, przetwory, kosmetyki, torebki, zabawki, plakaty i wiele innych rzeczy, których nie sposób wymienić. W jednym miejscu zgromadzone zostaje tyle unikatowych, autorskich i artystycznych rzeczy, że sama możliwość przebywania wśród nich zaspokaja nasze estetyczne potrzeby.

- Klimaty – Trójmiejskie Targi Twórców, to wydarzenie mające na celu połączenie jednego dnia, w jednym miejscu: artystów, rękodzielników, twórców oryginalnych konceptów z kupcami - odbiorcami ich prac – mówi Mirka Bułak, współorganizatorka Klimatów. - Klimaty skupiają w większości wystawców, którzy nie posiadają sklepów stacjonarnych i pracują jedynie online. Dla nich, szczególnie cykliczne spotkania z klientami face to face, są bardzo cenne, to okazja, aby się poznać, wymienić informacjami, pozyskać opinię. Dla pozostałych: świetna okazja na promocję punktów stacjonarnych, czy poszerzenia grona odbiorców. Klimaty to wyjątkowa okazja obcowania z wysokiej jakości rzemiosłem, gdzie widać pasję, zaangażowanie i wibrującą energię twórców! Liczba wystawców, prawie 100, jest raczej stała ze względu na warunki miejsca, w jakim targi się odbywają. Oferowane kategorie produktowe to: moda, biżuteria, ceramika, design, malarstwo, grafika, książki, kosmetyki ekologiczne, zabawki, naturalne świece czy wellness. Osobną kategorią, która rozwija się ostatnio bardzo szybko i która znajduje miejsce na Klimatach, jest moda vintage. Wyszukane, wyselekcjonowane i często upcyklingowe modele z materiałów z drugiej ręki, to bardzo pożądany trend w czasach masowej produkcji – podkreśla Mirka Bułak.

Bardzo często targom towarzyszą inne atrakcje: foodtrucki, warsztaty, koncerty, animacje dla dzieci. Tym samym stają się przestrzenią na ciekawe spędzenie czasu dla całych rodzin, czy grupy przyjaciół. Biorąc pod uwagę, że targi odbywają się w weekendy, jest to zachęta dla klientów do przybycia na dane wydarzenie, nie tracąc jednocześnie czasu z bliskimi.

- Koncepcja naszych targów jest prosta. Każdy, kto tworzy rękodzieło, czyli m.in. grafiki, świece, ceramikę, odzież, naturalne kosmetyki, biżuterię, torebki lub posiada ciekawy asortyment odzieżowy (vintage, streetwear itp.), może zgłosić się na nasz targ. Później selekcjonujemy zgłoszenia, aby wybrać te najciekawsze. Widzimy zdecydowany wzrost zainteresowania targami. Zaczynaliśmy w pandemii i zgromadziliśmy niecałe 20 wystawców, ale liczba odwiedzających zupełnie nas zaskoczyła - pozytywnie - i od tamtej pory zarówno wystawców jak i odwiedzających jest o wiele więcej. Obecnie mamy więcej chętnych niż dostępnych miejsc, których jest 60 – mówi Tomasz Białach, współorganizator cyklicznego Targu Miejskiego na 100czni.

Targi: alternatywa dla mainstreamu?

Świadomość, to słowo klucz jeśli chodzi o nasze decyzje zakupowe. Mimo, że reklamodawcy robią, co mogą, to dzisiejszy konsument zazwyczaj wie, czego oczekuje od danego produktu. Ma dla niego znaczenie z jakiego materiału jest wykonany, gdzie został wyprodukowany, czy powstał w sposób zrównoważony dla środowiska. Nie są to tylko slogany, a kwestie, o które pytają osoby odwiedzające targi. Szukają produktów, które są dla nich wartościowe, a nie tylko odpowiadają na potrzebę posiadania. To, co dostępne w galeriach, sieciówkach przestało być dla nich atrakcyjne.

- Dzisiejszy klient jest bardzo świadomy swoich wyborów konsumenckich, przychodzi na targi rękodzieła z pełną świadomością tego, co mu się podoba, a co nie. Czasem kupuje okazyjnie, ale również z nastawieniem na zrobienie prezentów bliskim, na przykład na targach przedświątecznych. Jest to niepowtarzalna okazja, żeby pokazać swoją markę i zapoznać z nią nowych klientów, jak również idealny czas, żeby zaprezentować nowe modele i nowe kolekcje. Z radością przyznaję, że mam już grono "wiernych" klientek, które wracają i mam poczucie, że targi stwarzają możliwość do przemiłego, ponownego spotykania się obu stron. Latem spotykamy też mnóstwo klientów - turystów, nie tylko z Polski – opowiada Marta, właścicielka marki Lumicosi.

Dla tych, którzy cenią jakość ubrań i dodatków, pojawiają się nowe na trójmiejskiej mapie targi: Puch Festival. To połączenie targów z warsztatami dziewiarskimi oraz wystawą połączoną z wykładem, która przybliży temat zrównoważonej produkcji wełny. Pierwsza edycja Puch Festival odbędzie się 30 września w Gdańsku.

- Festiwal wełny PUCH to odpowiedź na rosnące grono miłośniczek i miłośników wełny, a także zainteresowanie wyrobami rękodzielniczymi. Jest to wyjątkowe wydarzenie w Trójmieście, które pozwoli na spotkanie topowych artystów tworzących wełnę, producentów i sprzedawców przepięknych przędzy, twórców dodatków i akcesoriów dziewiarskich. Festival odbędzie się w inspirującej przestrzeni Zakładu Kulturalnego w dzielnicy Przymorze, który swoim wnętrzem dopełni wyraz artystyczny całej inicjatywy. Nasze targi są otwarte nie tylko do entuzjastów zrównoważonej i etycznej mody, ale dla wszystkich otwartych na zmiany ludzi. Chcemy przyciągnąć uwagę projektantów, lokalnych twórców, uczniów i studentów oraz użytkowników odzieży” - mówi Małgorzata Wiatr, współzałożycielka festiwalu PUCH, założycielka firmy ze swetrami i wełnami Furora, która zajmuje się robieniem na drutach od dziecka.

Czy na targach jest drogo?

Wstęp na opisywane targi w większości jest bezpłatny. Wyjątkiem są Targi Rzeczy Ładnych, których pierwsza trójmiejska edycja odbyła się wiosną 2023 (od lat są w innych miastach Polski) i żeby wejść do środka, trzeba było kupić bilet wstępu. Gdy już dotrzemy do środka targów, zaczynamy szperać, przeglądać i analizować ceny. Te nie zawsze są niskie, często nawet mało przystępne, w zależności z jakim produktem mamy do czynienia. Nie jest to jednak regułą, bo wiele rzeczy na targach możemy kupić w rozsądnych cenach, często taniej niż w sieciówkach czy galeriach.

- Bursztyn Trójmiastem stoi, dlatego od kilku lat staram się go odczarować. Odwiedzający najczęściej wybierają bransoletki, naszyjniki i kolczyki w nowoczesnej odsłonie. Doceniają możliwość spotkania się z lokalnymi twórcami, zwłaszcza tymi, którzy mają swój sklep tylko online – mówi Marta Naser, właścicielka marki Amber.

Jeśli natomiast znajdujemy się przy stoisku osoby, która np. ręcznie robi swetry z naturalnych włóczek, wykonanie jednej sztuki zajmuje jej kilka lub kilkanaście godzin, to nie dziwmy się, że taka rzecz ma swoją cenę. Bardzo często produkty te występują w pojedynczych egzemplarzach, więc płacimy też za oryginalność. Z pewnością jest tak, że wśród tysięcy osób odwiedzających, bo tyle potrafi się przewinąć przez jeden dzień targów, są ci, którzy przyszli przysłowiowo „nacieszyć oko”, ale również gro kupujących, którzy są zmęczeni galeriami, mainstreamem i którzy chcą wydać swoje pieniądze na coś wyjątkowego, jakościowego.

- Jeśli tylko mogę jestem na każdych targach, które odbywają się w Trójmieście. Mam już swoje ulubione marki i wystawców, do których chętnie zaglądam, ale za każdym razem znajdę jakieś nowe rzeczy. Uwielbiam kupować ubrania i dodatki, zarówno vintage jak i handmade. Kolejną słabością jest biżuteria. Jest faktycznie spory wybór w tej kategorii. Poza tym, na edycjach przedświątecznych poszukuję prezentów dla bliskich, zresztą nie tylko świątecznych, ale również na urodziny. Nie mam problemu z wydawaniem pieniędzy na targach, bo jeśli coś mi się podoba, to wolę kupić np. upcyclingową marynarkę niż inną w znanej sieciówce, której jakość często pozostawia wiele do życzenia – mówi Judyta, która na targi przychodzi zawsze z mamą i ciocią, bo podobnie jak ona, uwielbiają niszowe rzeczy.

Targi współczesne są dla każdego. Zarówno dla kupujących, jak i oglądających. Im więcej widzimy, poznajemy, tym bardziej jesteśmy kreatywni i świadomi tego, co nam się podoba. Dlatego warto bywać na targach, szukać unikatowych rzeczy, poznawać twórców, wymieniać się opiniami. Warto również kupować świadomie: rzeczy, których potrzebujemy, które nam się podobają i które długo nam posłużą.