Liderzy opozycji podczas swoich publicznych wystąpień wskazują, że w przypadku ich zwycięstwa w jesiennych wyborach parlamentarnych i sformowania przez nich rządu nie będą kierować się zemstą na przeciwnikach politycznych. Podkreślają jednak, że musi nastąpić skrupulatne rozliczenie zła, zadośćuczynienie krzywdom ludzkim i pojednanie pomiędzy Polakami. Sklejanie podzielonego od lat społeczeństwa będzie zadaniem niezwykle trudnym i musi być poprzedzone resetem. Wymagać to będzie wyzerowania wzajemnych urazów, poprawy relacji międzyludzkich, ponownego ustalenia jednolitego rozumienia uniwersalnych prawd oraz zasad współżycia społecznego. Celem będzie łagodzenie napięć w naszym regionalnie różnorodnym kraju. Państwo demokratyczne jest dobrem wspólnym i należy szukać porozumienia nawet z tymi, z którymi wszystko nas różni. Dalszy rozwój Polski potrzebuje więc nowej umowy społecznej zawierającej podstawowe reguły działania w ramach przyjętych zasad ustrojowych, akceptowanych przez wszystkie siły polityczne. Pomimo różnic nas dzielących nadrzędna jest idea wspólnego, obywatelskiego działania, poszanowania zasad konstytucyjnych oraz szacunku dla współobywateli w ramach ładu instytucjonalnego. Potrzebujemy nowych zasad, które stworzą warunki rozwoju i stabilności Polski zamożnej i racjonalnej dzięki swej różnorodności. Dobrym punktem wyjścia do rozmów na temat lepszej Polski jest ostatnio wydana książka pt. „Umówmy się na Polskę” pod redakcją Anny Wojciuk oraz Macieja Kisilowskiego, będąca wyjątkowym przykładem uczestnictwa intelektualistów w debacie publicznej. Jest wynikiem sześcioletniej pracy zespołu ponad 130 naukowców, działaczy społecznych, samorządowców i przedsiębiorców reprezentujących różne środowiska, od konserwatywnej prawicy do liberałów i lewicy. Podstawową intencją tego „Inkubatora Umowy Społecznej” było stworzenie wspólnej płaszczyzny do demokratycznej dyskusji o podziale władzy i zaproponowanych reformach systemowych. Autorzy podjęli próbę określenia przyczyn dzisiejszego kryzysu wskazując, że większość problemów ma charakter lokalny, lub ponadnarodowy i władza demokratyczna nie może być wyłączną emanacją państwa. Obywatelom jest bliżej do ich władz samorządowych niż do tych w Warszawie czy Brukseli. Na wszystkich poziomach władzy różne poglądy muszą dojść do głosu, żeby można było uniknąć polaryzacji społecznej. Pisana w krytycznym dla Polski momencie książka przedstawia pluralistyczną, alternatywną wizję ustrojową oraz zawiera propozycje demokratycznych zmian co do zasad funkcjonowania państwa. Pokazuje, że rywalizujące nurty polityczne mogą zaproponować zmiany zapobiegające groźbie demagogicznej dyktatury i przyczynić się do odbudowy polskiej demokracji. Polska praktyka konstytucyjna preferuje obecnie zasadę „zwycięzca bierze wszystko”, co skutkuje kolejnymi katastrofalnymi kryzysami politycznymi. Zdaniem autorów źródłem problemów polskiej demokracji nie są wyłącznie politycy, ale głównie instytucje, które nie są dostosowane do różnorodności charakteryzującej Polskę i Polaków. Wynika z nich, że kluczem do stabilnej demokracji jest większe zaangażowanie samorządów, szczególnie wojewódzkich i gminnych oraz obywateli w mechanizmy rządzenia krajem. Stąd też propozycja połączenia urzędów marszałka województwa i wojewody w jeden urząd samorządowego wojewody i jednoczesne powołanie senatu wojewódzkiego w którym zasiadaliby wójtowie, burmistrzowie i prezydenci wszystkich gmin należących do danego województwa. Dwuizbowa wojewódzka legislatura, złożona z sejmiku i senatu, otrzymałaby uprawnienia prawodawcze dotyczące instytucji wojewódzkich oraz całej administracji samorządowej w województwie. Druga istotna propozycja zakłada, że Senat RP byłby Izbą Samorządową w skład której wchodziliby wojewodowie samorządowi dysponujący głosem ważonym liczebnością reprezentowanej populacji. Rozwiązania te eliminowałoby dotychczasową słabość reformy samorządowej z 1999 roku w wyniku której samorządy nie miały wpływu na decyzje władzy centralnej, a gminy na decyzje samorządów wojewódzkich. Wydaje się również dobrym pomysłem, aby Prezydent RP pełnił, pod kontrolą sądów administracyjnych, funkcję strażnika spójności zdecentralizowanej, samorządowej Rzeczypospolitej. W ramach zachowania niezależnej kontroli społecznej samorządów warta rozważenia jest również propozycja dotycząca mediów lokalnych, które mogłyby otrzymywać środki samorządowe wyłącznie w trybie konkursowym za pośrednictwem niezależnej instytucji pośredniczącej. Oczywiście bez zwiększenia niezależności finansowej samorządów współrządzenie byłoby iluzoryczne. Dlatego właśnie zaproponowano, aby podatki PIT i CIT były podatkami wojewódzkimi, podobnie jak gminne podatki od nieruchomości. Ponadto spółki Skarbu Państwa oraz inne składniki majątku jak grunty czy zasoby mieszkaniowe władza centralna powinna przekazać samorządom wojewódzkim, za wyjątkiem majątku strategicznego związanego z energetyką i obronnością.
Mogą napawać nadzieją, odpowiadające na współczesne wyzwania, śmiałe propozycje reform ustrojowych i rozwiązań zwiększających rolę oraz inkluzywność, efektywność i reprezentatywność instytucji demokratycznych w państwie. Należałoby oczekiwać, że wybrany jesienią nowy parlament rozważy możliwość wdrożenia tych propozycji wychodzących naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom polskiego społeczeństwa.