Adama Nowaka poznałem ponad 23 lata temu. W Świnoujściu trwała FAMA, czyli Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej, a ja relacjonowałem go na łamach „Rzeczpospolitej”. Czasy były nieco wolniejsze, nie było social mediów i tak rozbudowanego Internetu, przez to praca dziennikarska również pozwalała, by nieco więcej czasu poświęcić danemu wydarzeniu lub tematowi. Dzięki temu mogłem z bliska, przez kilka dni zagłębiać się w ten multidyscyplinarny, studencki festiwal, nie tylko od strony sceny, ale i jego kulis, dobrze przy tym poznając jego twórców, także z racji podobnego wieku. Dodam, że sam festiwal trwał wtedy…. miesiąc. Stałym punktem każdego dnia były nocne imprezy w Centrali, który pełnił rolę klubu festiwalowego. Znający Famę lub też Świnoujście mogą kojarzyć go z występów nietypowej formacji Ludojad lub też popularnym dzisiaj Andrzejem Smolikiem, pochodzącym właśnie ze Świnoujścia. I właśnie podczas takich spotkań poznałem Adama Nowaka, lidera zespołu Raz Dwa Trzy, który jak każdy artysta festiwalowy również spędzał tam noc. Spotkanie było tak owocne, że zakończyło się wywiadem. Nie, nie dzień później, ale przeprowadzonym jeszcze tej samej nocy, a właściwie to może nad ranem, gdzieś pomiędzy Centralą, a nabrzeżem, skąd dochodził tupot białych mew. Jak się okazało już po jego publikacji, wywiad był bezpośredni i lekki w formie, dzięki czemu odbiegał od drętwych i skrupulatnie autoryzowanych wywiadów, jakie dzisiaj dominują.
Czy to klimat FAMY i Świnoujścia tak podziałał, czy też taki jest po prostu Adam Nowak? Czytając wywiad Pauliny Błaszkiewicz upewniłem się, że FAMA wtedy z pewnością zrobiła swoje, ale taki też jest po prostu Adam Nowak. Naturalny, bez barier. Dlatego nie dziwię się, że jako artyście kompletnie nie przypadły do gustu koncerty i komunikacja z fanami w formule on – line, które wymusiła pandemiczna izolacja. Raz Dwa Trzy oczywiście też korzysta z nowoczesnych technik, nie był to jednak wybór, a jak w przypadku internetowych influencerów, ale przymus, co w swoim, ironicznym stylu komentuje na naszych łamach artysta.
„Jestem człowiekiem, który potrzebuje kontaktu z ludźmi. To, co robią influencerzy to duża sztuka, dla mnie niedostępna. (…) Ktoś odczuwa potrzebę wypowiedzenia się, żeby jakieś gremium go oglądało w telefonie albo na komputerze. Mnie to jest zupełnie niepotrzebne, ale są ludzie, którzy potrafią wyzwolić z siebie taką energię, by przekazać swoje przesłanie dla ludzkości”.
Zapraszam do lektury rozmowy z Adamem Nowakiem, a także innych tekstów. Tym bardziej, że urodzony w Poznaniu artysta, potem związany z Zieloną Górą aktualnie związał się z Trójmiastem. No bo, gdzie może być lepiej?