Orient w Stoczni Gdańskiej – z pozoru brzmi jak kulturowy i wizualny paradoks? Nic bardziej mylnego. Trójmiejska fotografka, Alicja Makiewicz, stworzyła fotograficzną opowieść nie tylko o szeroko otwartych oczach na obce kultury, ale także o łatwości z jaką wchłaniamy, smakujemy, wybieramy, zmieniamy i tworzymy. Mówiąc wprost: wszystkie koneksje są dozwolone.

Orient intrygował Europejczyków od zawsze. Fascynacja dalekimi kulturami wracała falami nie tylko w literaturze, filozofii i wnętrzarstwie, ale również w kuchni i oczywiście modzie. W tej ostatniej gałęzi szczególnie inspirujące okazały się kimona, które wręcz zawojowały szafy Polek. Z kolei w kulinariach to orientalne restauracje oraz uwielbiane przez Europejczyków sushi. O inspiracji wschodnią kulturą, wchłoniętą i zinterpretowaną na nowo opowiada sesja stworzona przez trójmiejską fotografkę Alicję Makiewicz.

- Ta produkcja spokojnie mogłaby być opowieścią o globalizacji naszej kultury, jednak jest w tym coś więcej. Ta fotograficzna opowieść jest nie tylko o szeroko otwartych oczach na obce kultury, ale także o łatwości z jaką wchłaniamy, zmieniamy, wybieramy i tworzymy na nowo - mówi Alicja Makiewicz.

Paletą, na które mieszane są polsko-azjatyckie kolaże jest Agata Woźniak. Sesja odbyła się na terenie Gdańskiej Stocznii, w studiu Luks Sfera, w tle dawna stocznia - przemianowana na centrum imprezowe.Wszystkie te elementy współtworzą nasza obecną teraźniejszość. Jak mówi autorka sesji: „Nasza polska tożsamość nie zanika, choć w naszych oczach coraz częściej odbijają się różne barwy, które chwytamy i przetwarzamy na nowo”.