Karolina Winkel

Medycyna, sztuka, piękno

Ewa Sahajdaczna / Eve Photography

Co łączy medycynę estetyczną i stomatologię? Jak obie te specjalizacje pozwalają podejść do pacjenta bardziej holistycznie? Dlaczego tak ważne jest, aby zabiegi wykonywali doświadczeni lekarze? O swojej pracy, rozwoju zawodowym oraz autorskiej metodzie modelowania ust ReaLips opowiada dr Karolina Winkel.

 

Jest pani lekarzem, któremu udało się połączyć pracę z pasją. Proszę opowiedzieć o początkach swojej kariery medycznej.

12 lat temu ukończyłam stomatologię na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, natomiast 7 lat temu zainteresowałam się również medycyną estetyczną i rozpoczęłam studia podyplomowe w Katowicach. Najbardziej przełomowym momentem w mojej karierze było szkolenie w Warszawie w 2016 roku. Było one prowadzone przez moją obecną serdeczną przyjaciółkę, która zaszczepiła we mnie miłość i pasję do medycyny estetycznej. Nabytą wiedzę zaczęłam praktykować w swoim gabinecie. W 2017 roku odebrałam telefon i usłyszałam: Karola szukamy osoby która poprowadzi szkolenia z medycyny estetycznej, co Ty na to?  Tak właśnie zaczęła się moja kariera szkoleniowca. Pracowałam intensywnie jeżdżąc co weekend do Warszawy. Kolejne 4 lata to niezwykle rozwojowy okres w moim życiu. Zdobyłam ogromną ilość wiedzy i praktyki, a także możliwość pracy z fantastycznymi osobami i kolegami po fachu. Jak się okazało szkolenia również stały się moją pasją, a każda z obranych przeze mnie dróg – od stomatologii, przez medycynę estetyczną po szkolenia, wzięły się z miłości, ciekawości i zamiłowania, które pchają mnie do dalszego rozwoju i obieranie zawodowej drogi właśnie w tych kierunkach.

Jak ocenia pani rozwój medycyny estetycznej w Polsce na przełomie ostatnich lat? Czy zmienił się profil pacjenta?

To jest bardzo prężnie rozwijająca się działka medycyny. Widać ogromne zainteresowanie zabiegami z tego zakresu wśród coraz większej ilości osób. Na przestrzeni 4 lat ogromnie wzrosła liczba wykonywanych zabiegów. Np. coraz częściej sięgają po niego osoby, którym zależy na bardzo subtelnej i delikatnej ingerencji. Właśnie do nich skierowane są takie produkty jak stymulatory tkankowe, które pomagają w bardziej naturalny sposób dbać o skórę.

Niektórzy twierdzą, że wizytówką twarzy są oczy, inni, że piękny uśmiech. Pani rozpoczęła karierę medyczną od stomatologii, obecnie zajmuje się również medycyną estetyczną. Co pani zdaniem jest wizytówką twarzy?

Według mnie - całość. Holistycznie podchodzę do wyglądu twarzy moich pacjentów i zwracam uwagę na każdy detal, na każdą krzywiznę, na profil i symetrię twarzy. Na całość składają się więc zadbane zęby, zdrowy uśmiech, duże wyraziste oczy, podkreślone naturalnie kości policzkowe, brak wiotkości skóry, piękne włosy, zadbana szyja i dłonie. Cała twarz, proporcje jej każdej części mają ogromne znaczenie. Każde podkreślenie i każde dodanie objętości kwasem hialuronowym w konkretnych partiach twarzy powoduje, że profil pacjenta niejako łagodnieje i twarz staje się dużo atrakcyjniejsza.

Wieloletnie doświadczenie pozwoliło pani wypracować własną autorską metodę ReaLips. Czym wyróżnia się ona na tle powszechnie znanych technik powiększania i modelowania ust?

Real - z angielskiego - prawdziwy, realny. O takie właśnie usta proszą moje pacjentki. Jest to połączenie metod których nauczyłam się na przestrzeni ostatnich lat. Pracowałam wieloma technikami i postanowiłam te najlepsze, najbardziej skuteczne połączyć w całość - tak powstała moja autorska metoda ReaLips. To procedura, która daje wymierne rezultaty: usta są wywinięte, czerwień jest ładnie zaznaczona i wargi wyglądają na powiększone, ale mimo wszystko zachowana jest ich naturalność. Ten protokół prowadzę w etapach, np. jeżeli mam pacjentkę z małymi ustami, to rozkładam zabieg na trzy sesje, aby rozciągnąć tkankę w sposób kontrolowany. Nie powinno się na pierwszej wizycie podawać 2-3 ml kwasu, gdyż usta mają swoją kubaturę. Kwas może się nie zmieścić, a wtedy będziemy musieli rozpuścić go z pomocą hialuronidazy. Dlatego te idealne wymagają czasu i cierpliwości moich pacjentek, ale w większości przypadków już po jednym zabiegu widać rezultaty.Nie lubię przerysowanego kształtu warg i ust które przypominają dwie solidnie przygotowane parówki (śmiech). Tzw. "kaczym dzióbkom" mówię kategoryczne NIE! (śmiech)

W swojej praktyce podkreśla pani wagę leczenia holistycznego – czym przejawia się ono w pani terapii i u pacjentów? Jak wpływa na przykład na dobór metod zabiegowych i jaką rolę odgrywa połączenie specjalizacji stomatologicznej z medycyną estetyczną?

W stomatologii pracujemy w okolicach dolnego piętra twarzy. Zwracam ogromną uwagę na uzębienie, higienę jamy ustnej, wady zgryzu, na braki zębowe, pracę mięśni mimicznych. Każdy ten aspekt ma wpływ na anatomię ust. Dlatego tak ważna jest diagnostyka, np. przyczyną wąskiej i małej dolnej wargi jest np. cofnięcie żuchwy. W takim wypadku kluczowe będzie wykonanie wolumetrii brody co wesprze efekt uwydatnienia ust. Z kolei bruksizm, czyli nadmierne zaciskanie i zgrzytanie zębów, również możemy leczyć za pomocą zabiegów przy pomocy toksyny botulinowej relaksując określone mięśnie. Jest wiele sposobów na leczenie, podkreślam słowo leczenie, ponieważ medycyna estetyczna to nie tylko upiększanie, ale przede wszystkim eliminowanie niepożądanych defektów.

Czy zdarzają się pani pacjenci z oczekiwaniami, by uzyskać efekt jaki widzą w social mediach lub na okładkach kolorowych magazynów?

W takich przypadkach przechodzimy z roli lekarza praktyka do roli bardziej psychoterapeuty i lekarza, który ma w sobie na tyle dużo empatii i wiedzy, więc wie jak w taktowny sposób wytłumaczyć pacjentce iż nadmiar podziała na niekorzyść w jej przypadku. Brak możliwości sprostania takim wymaganiom traktuję jako przeciwwskazanie do wykonania zabiegu. Ale oczywiście nie zamykam wówczas drzwi przed pacjentką. Staram się dobrać argumenty i zaproponować rozsądną, realną i estetyczną propozycję, w której podążam za moimi protokołami.

Nadal zdarzają się pacjenci skarżący się na powikłania lub źle dobrany zabieg upiększający. Na co warto zwrócić uwagę odwiedzając gabinety medycyny estetycznej?

Najważniejsze jest to, aby zwrócić uwagę, czy zabiegi wykonuje lekarz, ponieważ to wykształcenie gwarantuje możliwość natychmiastowej reakcji i pomocy pacjentowi w przypadku powikłań. Podczas zabiegu mogą pojawić się różne komplikacje czy zdarzenia niepożądane. Może dojść do wstrząsu anafilaktycznego, alergii, omdlenia, czy napadu padaczkowego. Są to rzadkie sytuacje, jednak jako lekarz mogę natychmiast zareagować, podać odpowiedni lek i udzielić pierwszej pomocy, wystawić receptę na właściwe leki. Niestety jest coraz więcej gabinetów, gdzie osoby bez doświadczenia po jednodniowym kursie chwytają za strzykawkę. Aktualnie to temat tabu. Nie mamy sprecyzowanego prawa określającego kto może lub nie wykonywać zabiegi. Jest duża grupa osób z bardzo niskimi kwalifikacjami. Za brak świadomości wykonujących zabiegi, konsekwencje - zdrowiem - płacą nieświadome pacjentki. Jestem w trakcie leczenia mnóstwa powikłań po takich “specjalistach” - to prawdziwa pandemia zalewająca polski rynek medycyny estetycznej. Efekty tego są coraz bardziej widoczne - widzę coraz więcej skutków niepożądanych i powikłań. Niestety pacjenci zaczynają się zastanawiać kto wykonał ich zabieg, dopiero gdy stanie się coś złego. Wówczas rozpaczliwie poszukują pomocy u prawdziwych specjalistów. Wystarczy jednak współpraca z doświadczonym lekarzem, aby takie powikłania się nie zdarzały.

Jest pani także cenionym szkoleniowcem. Dlaczego szkolenia są dla pani tak ważne?

To wynika z mojej pasji. Bardzo lubię dzielić się zdobytymi umiejętnościami, daje mi to dużo satysfakcji. Potrafię przekazać wiedzę w sposób przystępny i zrozumiały, a zarazem zachować przy tym totalną empatię dla lekarzy korzystających z kursów. Nie jest to łatwe zadanie. Potrzebna jest duża dawka energii, żeby nauczyć grupę lekarzy zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Wykłady zaczynam od teorii, następnie przechodzimy do części praktycznej, podczas której każdy kursant wykonuje zabieg na modelce pod moim okiem. Po takim szkoleniu lekarz ma już bazę i podstawy, więc ochoczo przystępuje do zabiegów. Zależy mi na przekazaniu tej wiedzy jak największej grupie lekarzy, aby jak najwięcej osób z wykształceniem medycznym potrafiło ładnie wymodelować usta.

A co pani robi, żeby trzymać rękę na pulsie i być na bieżąco z nowościami zarówno w stomatologii, jak i medycynie estetycznej?

Jestem lekarzem, który nieustannie się szkoli. Stawiam na kursy u światowej sławy liderów medycyny estetycznej. W minionym roku wzięłam udział w 3 bardzo ważnych i niezwykle prestiżowych kursach m.in u Julie Horne czy prof. Boba Khanny. Szkolenia u takich ekspertów poszerzają spektrum świadomości wykonywanych zabiegów. Siedem intensywnych lat to jest duże doświadczenie, ale nie zwalniam tempa i w przyszłym roku jadę na szkolenie do Kaliforni w USA. 

A jak dba pani o siebie na co dzień? Czy sama korzysta pani z zabiegów estetycznych?

Dbanie o siebie i swoją urodę to dla mnie bezwzględna podstawa. Jestem swoja własną wizytówką - mój wygląd powinien zachęcać i przyciągać potencjalne pacjentki. Troszczę się o skórę, włosy, paznokcie i ciało. Uprawiam regularnie sport, mam indywidualne treningi z najlepszymi ekspertami, uczestniczę w zajęciach z jogi, korzystam ze SPA i kocham masaże. O moją cerę dba zaprzyjaźniona kosmetolog. Jeśli zapyta mnie pani co bardziej inwazyjnego wykonałam na swojej buzi odpowiem - toksyna botulinowa na czoło i usta (śmiech). Stymuluję też skórę mezoterapią igłową, aby zachować jej jędrność. Wszystko co robię to z wielkim umiarem, pomimo nieograniczonego dostępu do zabiegów. Sama sobą promuję umiar, do którego zachęcam moje pacjentki. Od dwóch lat korzystam także z terapii manualnych. Facemodeling - to hasło niezwykle na czasie. To terapia, która pozwala na głęboki masaż powięziowy, świetnie oddziałuje na naczynia chłonne i krwionośne. Jestem wielką fanką tego masażu. A potem taping, akupunktura, masaż kryształem gua sha i cera wygląda doskonale! Jeśli w umiejętny sposób połączymy te terapie z medycyną estetyczną, efekty będą satysfakcjonujące dla naszych pacjentek. Współpraca kosmetologa, lekarza i fizjoterapeuty potrafi przynieść spektakularne efekty.

Niebawem czas imprez świątecznych, a później zabaw karnawałowych. Jakie zabiegi rekomenduje pani pacjentkom przed zbliżającym się karnawałem? Jak zadbać o skórę w okresie jesienno-zimowym?

Listopad to świetny okres na zabiegi inwazyjne, ponieważ jest troszeczkę mniej słońca. Obecnie rekomenduję wszelkiego rodzaju peelingi chemiczne, zabiegi z radiofrekwencją, lasery frakcyjne. To idealny moment na zaczęcie przygotowania skóry by zdążyła się wygoić i aby uzyskać idealny efekt przed świętami i sylwestrem. Jako zabieg przed wielkim wyjściem polecam mezobotoks – czyli mezokoktajl witaminowy z dodatkiem toksyny botulinowej, po którym skóra się napina i faktycznie osiąga się efekt WOW.

Jest pani zaangażowana w tylu obszarach: praca w gabinetach we Władysławowie i w Trójmieście, prowadzenie szkoleń, edukowanie pacjentek! Czy ma pani jeszcze jakieś zawodowe cele, jakie chciałaby pani zdobyć w kolejnych latach?

Na pewno w najbliższych latach skupię się na rozwoju osobistym i duchowym. Cały czas staram się dbać o własne zdrowie, które jest ważne przy wieloletniej pracy nad fotelem. Zabiegi  z zakresu rehabilitacji kręgosłupa to bezwzględna podstawa dla lekarza dentysty i medycyny estetycznej. Rozwój duchowy, opanowanie zmęczenia i stresu to też ważne aspekty życia codziennego. Stawiam na zdrowy optymizm, od paru lat pracuję i odkrywam swoje mocne strony. Ważna jest dla mnie równowaga psychiczna, ponieważ w moim zawodzie jestem obarczona dużą odpowiedzialnością, a co za tym idzie, towarzyszy nam duży stres. Wiedza o sobie i kontrola balansu w życiu, pozwala mi uchronić się przed popadnięciem w niezdrowe sytuacje. Zaś jeśli chodzi o cele zawodowe, to marzy mi się niewielka klinika, w której będę mogła się skupić zarówno na pacjentach estetycznych, jak i stomatologicznych. Obecnie samodzielnie prowadzę dwa gabinety - jeden stomatologiczno-estetyczny we Władysławowie i estetyczny na Gdańskiej Morenie. Współpracuję też z wieloma gabinetami medycyny estetycznej, w których praktykuję zabiegi z zakresu toksyny botulinowej, kwasu hialuronowego i nici pdo.

Na każdej fotografii widzę promienną, uśmiechniętą, kobiecą i pewną siebie osobę. A jaką kobietę pani widzi, kiedy patrzy w lustro?

Ta sesja zdjęciowa jest totalnym odzwierciedleniem mnie tu i teraz. Jednak nie zawsze tak było. Przeszłam długą drogę i bardzo ciężko pracowałam aby być w tym miejscu w którym jestem. Pragnę być inspiracją dla moich pacjentek oraz młodych lekarzy. Wszytko jest procesem. Jesteś w stanie osiągnąć, determinacją i ogromną wiarą w siebie, cele o których marzysz. Trzeba pozwolić sobie puścić wodze fantazji, ale też wyznaczać plany realistycznie. Nie poprzestawać w rozwoju osobistym i duchowym. Dziś mogę powiedzieć, że jestem osobą pełną wiary w siebie. Ale choć jest to trudne, to z pomocą własnego optymizmu trzeba płynąc pod prąd, starać się łapać każdy dzień i cieszyć się nim.

Pani dr dziękuje za rozmowę.

ul. Średnia 30

84-120 Władysławo

tel.: 781 00 14 14

ul Rakoczego 11/U6

80-288 Gdańsk Morena

tel.: 781 00 14 14

www.drwinkel.pl