Amber, Jantar, złoto Bałtyku, czy kamień święty od wieków fascynuje wszystkich swoją tajemniczą aurą. Na Dalekim Wschodzie uważa się, że noszony przy skórze chroni przed urokami, klątwami i złym spojrzeniem. Na naszym podwórku nadal jest jednak niedoceniany. Wciąż częściej kojarzy się bardziej ze sznurami babcinych korali niż z nowoczesną, elegancką biżuterią. Marta Naser postanowiła wziąć na warsztat najbardziej ceniony w jubilerstwie bursztyn bałtycki i odczarować to spojrzenie. Efekty są nieziemskie.

Przyznasz, że miłość do bursztynu to niecodzienne hobby. Skąd zainteresowanie tym kruszcem?

W zasadzie to pandemiczna rzeczywistość skłoniła mnie nie tylko do przeprowadzki do Sopotu, lecz także do założenia marki biżuteryjnej. To właśnie nadmorski spokój i bliskość natury skierowały moją uwagę w stronę bursztynu. Po przeprowadzce stwierdziłam, że skoro mieszkam nad morzem, to powinnam mieć biżuterię z bursztynów. Wręcz czułam, że to jest mój obowiązek! Zaczęłam szukać wzorów i niestety zupełnie nic nie wpadło mi w oko. Nigdy nie nosiłam bursztynów, kojarzyłam je raczej z nadmorskim breloczkiem, który po sezonie wrzuca się do szuflady.

No właśnie tak jest on najczęściej kojarzony… jako tani gadżet, albo biżuteria, którą nosiły babcie i ciotki w poprzedniej epoce. Wygląda na to, że lubisz wyzwania? (śmiech)

Dokładnie! Potraktowałam to jako wyzwanie i stwierdziłam, że muszę sama zrobić coś dla siebie. Tak powstały pierwsze naszyjniki, które zrobiły furorę wśród moich przyjaciół i przechodniów na ulicy. Wtedy doszłam do wniosku, że muszę założyć własną markę i zacząć to robić komercyjnie.

Tobie udało się odczarować to myślenie. Sprawiłaś, że biżuterię z bursztynu znów chcę się nosić. W czym tkwi ten sekret?

Zaczęłam uczyć się fachu, szukać dostawców obrobionych bursztynów. Nie podobały mi się nigdy surowe, nieregularne bryłki. Jestem zwolenniczką symetrycznych wzorów i taką też biżuterię tworzę - nowoczesną i delikatną. Korzystam również z fasetowanych bursztynów, które są rzadkością na rynku. Fasetowane, czyli przycinane jak kamienie szlachetne, dzięki czemu pięknie się mienią i nabierają głębi, podkreślając swój kolor. Moimi klientami są osoby, które kochają biżuterię i które nie nosiły do tej pory bursztynów - zupełnie tak jak ja.

Jak pomyślimy o biżuterii z bursztynu to przed oczami jawią się wciąż te same kształty i wzory. Twoje, wręcz przeciwnie, są lekkie i delikatne.

Każdy wzór, który robię musi mi się podobać. Nie lubię ciężkiej, topornej biżuterii i dodatków. Jako marka stawiamy na kolory oraz geometrię. Łącze bursztyny z kamieniami naturalnymi, czym podbijam jego kolor i kształt. Swoją pracę zaczęłam od naszyjników i bransoletek, ale przez ostatni rok rozwinęłam produkty. Mam teraz kolczyki, kilka rodzajów bransoletek, a za chwilę wprowadzam bransoletki na kostkę. Współpracuję także z kaszubskim producentem i dystrybutorem bałtyckiego bursztynu. Myślę, że ważnym elementem prowadzenia biznesu jest współpraca z lokalnymi społecznościami i dostawcami. Od zawsze wspierałam polskie marki i jestem temu wierna.

Czy pochodzenie bursztynu ma znaczenie?

Ogromne! Co więcej ten bałtycki jest najlepszej jakości, zwłaszcza biały, który jest najcięższy i jednocześnie najtrudniej dostępny. Cała historia bursztynu zaczęła się w eocenie, 40 milionów lat temu. Na terenie dzisiejszego Bałtyku znajdował się kontynent - Fennoskandia. Za to obszar Polski był pokryty płytkim morzem. Fennoskandie porastała roślinność, nazywana obecnie lasem bursztynowym. Drzewa te produkowały dużo żywicy, która twardniała i z czasem stała się bursztynem. W Chinach czy Japonii bursztynową biżuterię przekazuje się z pokolenia na pokolenie jako majątek rodzinny. U nas, sytuacja wygląda inaczej. Nie do końca jesteśmy świadomi wartości jantaru, nie doceniamy jego wartości i historii jaką ze sobą niesie. Stąd mój pomysł na biżuteryjną markę, która oddaj hołd temu skromnemu kruszcowi.

Czym charakteryzuje się twoja biżuteria?

Jest jak mocna kawa z kardamonem zmieszana z zapachem przypraw z lokalnego targu. Biżuteria elektryzuje orientalnym duchem i jest przepełniona sumeryjskimi akcentami – zaczynając od nazw będących imionami ówczesnych bogów, po kolory i geometrię czy kamienie naturalne, które idealnie synchronizują się z energią polskiego bursztynu. Obok złota Bałtyku znajdziecie akwamaryn i diopsyd. Obydwa kamienie, tak jak sam bursztyn są amuletami pozytywnie wpływającymi na naszą aurę i zdrowie.

Mówi się, że bursztyn ma zdrowotne właściwości. Czy jest w tym ziarenko prawdy?

Oczywiście, bursztyn tak jak kamienie naturalne ma właściwości zdrowotne. Ma zdolności do przywracania komórkom naszego ciała prawidłowej polaryzacji, która została zakłócona np. chorobą, a więc poprawia stan energetyczny organizmu, dzięki czemu łatwiej jest zregenerować się i wyzdrowieć. Jest używany do pogłębienia medytacji, starożytni magowie radzili nosić go bezpośrednio przy skórze dla zachowania długiego życia, zdrowia i urody. Zapobiega bezsenności i koszmarom sennym. Chroni przed urokami, ale pomaga też między innymi na problemy z przemianą materii. Jest pomocny w leczeniu astmy, tarczycy i reumatyzmu. Warto go nosić, nie tylko dla ozdoby!

Wspomniałaś też o stronie magicznej… Talizman z Bałtyku?

Zdecydowanie! Bursztyn jest zaliczany do grona „kamieni” słonecznych, dzięki czemu silnie regeneruje i stabilizuje czakrę splotu słonecznego. Jantar oczyszcza serce i ducha, pomaga w dotarciu do mądrości naszych przodków. Wpływa na naszą intuicję i pomaga w przyciąganiu do siebie ludzi lojalnych oraz hojnych. Jednak przede wszystkim jest amuletem ochraniającym przed złorzeczeniem i negatywną energią. Warto wiedzieć, że bursztyn transmituje energię Merkurego, która wzmacnia cierpliwość, uspokaja nerwy i umysł. Jest symbolem optymizmu i wiecznie odradzającej się nowej fali życia. Co ciekawe, wzmacnia również doznania seksulane, stąd lubrykanty i olejki z bursztynem.