Przez dwa wakacyjne weekendy na zabytkowym torze wyścigowym w Sopocie ścigały się konie czystej krwi arabskiej, pełnej krwi angielskiej oraz kłusaki francuskie. Chociaż pogoda nie rozpieszczała, tegoroczne wyścigi okazały się bardzo udane, totalizator zanotował rekord, a publiczność dopisała.

Sopockie wyścigi to wydarzenie o charakterze rodzinnym, a na odwiedzających zawsze czeka dużo atrakcji. Ogromnym powodzeniem cieszyły się przejażdżki na kucykach, z których chętnie korzystali najmłodsi, zaś dorośli w tym czasie przymierzali kapelusze, w których wystąpili ostatniego dnia, w niedzielę 17 lipca.

88 kapeluszy

Konkurs kapeluszy to już tradycja na polskich torach wyścigów konnych, w Sopocie zaś od lat przyciąga rzesze pań, a coraz częściej także panów oraz młodzież. Konkurs cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że padł kolejny podczas tegorocznej imprezy rekord – zgłosiło się bowiem aż 88 osób. Kapelusze i fascynatory, ale także własnoręcznie wykonane nakrycia głowy oraz całe kreacje tematyczne zostały nagrodzone wspaniałymi prezentami ufundowanymi przez partnerów tegorocznego mityngu wyścigowego.

Emocje na wyciągnięcie ręki

Na sopockim torze emocje są ogromne, nie tylko za sprawą totalizatora. Tutaj widzowie mają możliwość oglądać gonitwy z bardzo bliska, stojąc nie dalej niż kilka metrów od biegnących koni. To bardzo „podkręca” emocje, gdy tę szybkość ma się niemal na wyciągnięcie ręki. To jednak nie wszystko. Wakacyjne wyścigi w kurorcie to dla wielu osób okazja by bliżej poznać konie i świat jeździecki. Szczególnie najmłodsi, gdy już zakosztują jazdy konnej podczas przejażdżki na kucyku, łapią tego przysłowiowego końskiego bakcyla. W tym roku kucyki zyskały rzeszę młodych fanów, a jeździectwo kolejnych miłośników.

Mimo że sezon wyścigowy dobiegł końca, na sopockim Hipodromie nie zabraknie emocji. W kalendarzu znajduje się bowiem jeszczem kilka emocjonujących zawodów konnych.