Wygląda na to, że przetańczyliśmy całe lato. I to dosłownie. Choć na pełne podsumowania przyjdzie jeszcze czas to trudno nie zauważyć, że kolejny rok z rzędu Trójmiasto i Pomorskie przeżyło klęskę urodzaju jeżeli chodzi o wydarzenia muzyczne. Szczególną pozycję zajęły tutaj festiwale, stąd nasz mini raport na ten temat. Widać w nim wyraźnie nowe tendencje. Obok wielkiego projektu jakim jest Open’er wyrosły mniejsze, barwne inicjatywy. Nie tylko typowo miejskie, ale i te ulokowane na wsiach, czy też dosłownie w środku lasów czy też nad brzegiem morza. Ich liczba tak bardzo urosła, a niektóre miały charakter tak mało oficjalny i były robione wręcz na zasadzie improwizacji, że trudno było wszystkie ująć. Niemniej tendencja jest widoczna.
Naszą uwagę zwróciły szczególnie te mniejsze inicjatywy, robione z pasji, budowane na osobistych relacjach, najczęściej w surowej przestrzeni, którą trzeba było od podstaw zaadaptować. Tak m.in. odbył się Spokój Festiwal koło Wielkiego Klincza. Dla wyjaśnienia – to miejscowość koło Kościerzyny. Spokój Festiwal to inicjatywa studenta ASP i jego przyjaciół. Miejsce interdyscplinarne. Z pasji odbywa się też Festiwal Wolnych Muzyków, którego twórcy szukają inspiracji w legendarnym Woodstock z 1969 roku. I wiele innych, intrygujących projektów. Tworzonych z pasji dla świadomych, konkretnych odbiorców, najczęściej znajomych i przyjaciół, znajomych znajomych. W ten sposób tworzą się wspólnoty, które są doskonałym lekarstwem na lęki współczesnych czasów, naznaczonych piętnem izolacji w pandemii, a obecnie wojną w Ukrainie, rosnącą inflacją i kosztami życia. Małe festiwale pełnią też kolejną rolę - poza przeżyciami estetycznymi, tworzeniem wspólnot są po prostu doskonałą okazją do odpoczynku, bliskich i tanich wakacji.
Z pewnością wpływ na ich rozwój mają też inne zmiany cywilizacyjne - jak profilowanie i selekcja potrzeb. Dzisiaj coraz częściej sięgamy po to co dokładnie chcemy. Dlatego kanały telewizyjne ustępują platformom streamingowym – po co oglądać to co serwuje nam telewizja, skoro możemy sami wybrać interesujący nas film lub kanał tematyczny? To samo z mediami – przykładem może być prasa – ogólne tytuły ustępują tym coraz bardziej sprofilowanym na konkretną dziedzinę albo społeczność. Motoryzacja też stała się zindywidualizowana – światowe marki niegdyś oferujące kilka modeli, dzisiaj mają ich po kilkanaście, a każdy z nich można w znaczny sposób dopasować do potrzeb właściciela. Trudno się więc dziwić, że w świecie postępującej specjalizacji podobnie nie stanie się z odbiorem i przeżywaniem muzyki.
Kto przeżył choć jedno z opisywanych wydarzeń zapraszam do odświeżenia wspomnień, a wszystkich do wakacyjnej podróży, która – mam nadzieję pozwoli jeszcze lepiej zaplanować przyszły sezon. Bo chyba wszyscy organizatorzy tych inicjatyw zapowiadają ciąg dalszy!