Miało być znów o Sopocie, ale nie tym razem. Chcę natomiast bardzo głośno i dosadnie skomentować okrutną agresję ze strony kacapskiego kraju. Celowo używam słowa kacap, bo określa ono właśnie Rosjanina jako człowieka ograniczonego. Tak nazywano wszystkich Rosjan kiedy nasz kraj był pod wpływami Moskwy. Ja nie znałem innego słowa jak kacap. Ten kraj i Ci ludzie byli wówczas dla mnie uosobieniem ślepego oddania reżimowi, ciemnoty, kiczu i zacofania. Zawsze kiedy tylko dostawali zielone światło do gwałcenia, robili to z ochotą.
Nie wierzę, że ten kraj przez ostatnie lata był tak strasznie izolowany od reszty świata jak 50 lat temu i że dziś jego mieszkańcy nie wiedzą co się wokół dzieje. Nie wierzę, że oni myślą, że na Ukrainie mieszkają sami faszyści i gwałcą ich rodaków. Jest to zwyczajnie niemożliwe. Od czasów pieriestrojki Rosja zaczęła otwierać się na zachód. Zachód zaczął inwestować w Rosji. Zaczęła się współpraca na szeroką skalę. Do tego stopnia nastąpiła integracja interesów oraz wpływów, że Rosjanie zaczęli mieć wpływ na światową gospodarkę, na sport i kulturę. Jednym słowem świat pozwolił im wejść na salony. I nawet przymykał oko na ich burackie zachowanie. W końcu dali im szanse aby dołączyli do peletonu. To był gest? Raczej. Kacapy szybko nauczyli się w telefony komórkowe, przestali się męczyć na zakrętach, kiedy dostali samochody ze wspomaganiem kierownicy, myszkę miki i mtwi mieli nie tylko w święto wyzwolenia. Zdjęli kufajki i odziali się w paryskie marki, Biełomorkanały, najohydniejsze papierosy na świecie zamienili na perfumowane malborasy. Zaczęli grać w tenisa i zdobywać wielkoszlemowe tytuły. Nawet kultura przyjęła ich w najwyższe progi. Ale co ważne, zaczęli podróżować i poznawać zachód. Zobaczyli, że świat jest totalnie inny i że mogą w nim funkcjonować pomimo, że ich kacapskość można było rozpoznać z kilometra. Nigdy ani Gruzja, ani Czeczenia, ani Ukraina w niczym im nie zagrażały. Ale nie ich władcy, który w swym długim okresie panowania od początku knuł swój okrutny plan. Lepił model nowego świata, a my mu na to pozwalaliśmy. Dziś jego kacapska drużyna ruszyła, zrzuciła maskę i pokazała, że nie zmienili się od czasów Cara. Niech nie myli Was ta garstka protestujących przeciw Putinowi na ulicach kilku dużych miast. Nawet jeśli zaprotestuje milion osób, co jest raczej wątpliwe, to wobec 144 milionów jest niczym mała kulka śniegu pod Mount Everestem. Przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę 60% kacapów popierało swojego dyktatora. Zaraz po jej rozpoczęciu 80%. O czym to świadczy? O chorobie toczącej to społeczeństwo. Bo jak można dawać przyzwolenie na tak bestialski najazd na dobrze rozwijający się europejski kraj? Ponad 70 lat po II Wojnie Światowej, w środku Europy dzieją się tak bestialskie rzeczy. Dodatkowo król jest nagi, bo armia naczelnego kacapa to zdezelowany sprzęt, przeterminowane od lat racje żywnościowe i niewyszkolona armia. No bo jak wytłumaczyć strącenie przez listonosza szturmowego myśliwca enerdowskim pancerfaustem? A jak to jest możliwe, że dwóch kolejarzy rąbnęło im czołg? Czy kacapy chcą się dowiedzieć prawdy? Niestety ale nie chcą o tym słyszeć. 90% tej ludności nigdy nie było poza granicami swoich wiosek i miasteczek. Dla nich nic od dziesiątek lat się nie zmienia. Wierzą w to co powie im Stalin, Breżniew i teraz Putin. Tacy są. Setki lat wpieprzali ziemniaki i teraz do tego wrócą. Za 10 lat będą Koreą Północną. Zachód będzie znów dla nich ziemią zakazaną i złem jak kiedyś. Tak będą sobie tłumaczyć swoją kacapską niedolę. Uciekną tylko nieliczni. Jeśli mój kraj dziś zaatakowałby w podobny i bezsensowny sposób np. Estonię, bo nasz naczelnik coś tam sobie ubzdurał, a jego armię stanowiliby jego wyznawcy, to jak zachowałoby się nasze społeczeństwo? Jestem przekonany, że pomimo iż nasz kraj podzielony jest na pół, to ta druga połowa, a przynajmniej jej większa część ruszy na ulice aby powstrzymać szaleńca. A co robią dziś kacapy? Udają że nic się nie stało, że cały świat sieje propagandę przeciw całej Rosji. Nawet sportowcy z dumą demonstrują swoją flagę i nowe symbole współczesnego faszyzmu, co jest dowodem na to co myślą o nas, o Ukrainie, jak czują się dumni jako najeźdźcy, jak wielka jest ich mateczka Rosja. To świadczy jak tępym i zniewolonym narodem są Rosjanie. Żelazna kurtyna już zapadła na kolejne dziesiątki lat. Drugiej szansy na bycie wśród nas nie dostaniecie już nigdy.