Grudzień 2020 roku. Księżyc w pełni. Idealny dzień na obejrzenie „Na srebrnym globie” Andrzeja Żuławskiego, jednego z najbardziej metafizycznych polskich filmów. To trzygodzinna podróż w nieznane. Do seansu zasiedliśmy z przyjacielem odpowiednio skupieni, by zrozumieć skomplikowaną, wręcz szamańską naturę dzieł Żuławskiego. A niewątpliwie „Na srebrnym globie” do takich wizji należy. To film nakręcony na podstawie kosmicznej trylogii autorstwa Jerzego Żuławskiego, jego stryjecznego dziadka, którą wydał w 1903 (!) roku we Lwowie. Opowiada o podróży ziemian na księżyc. Warto dodać, że to film w świetnej obsadzie, m.in. z Andrzejem Sewerynem, Krystyną Jandą, Janem Fryczem, Jerzym Trelą, Henrykiem Talarem. Od dawna planowałem zmierzenie się z tym dziełem, a dodatkową motywacją była informacja o tym, że właśnie powstaje film dokumentalny ujawniający intrygujące kulisy jego powstawania. Bo jak na rok 1976 to była istna superprodukcja. Kręcona na Kaukazie, w Mongolii, w Gruzji, a także wielu miejscach w Polsce. W 1977 roku, gdy film był już w ¾ nakręcony, a budżet sięgnął niespotykanej wówczas kwoty 110 mln zł nowo powołany wiceminister kultury Janusz Wilhelmi nagle nakazał przerwanie zdjęć i zniszczenie negatywów. Do dzisiaj nie wiadomo co było powodem tej decyzji. Sam Wilhelmi nie miał już okazji się do tego odnieść, bo kilka miesięcy później samolot, którym wracał z Bułgarii do Polski rozbił się tuż po starcie. To jedna z mniej znanych i wciąż niewyjaśnionych do dzisiaj katastrof lotniczych.
Sam film - duch, jakiś cudem ocalały i ukryty, stał się legendą do której stale wracano. Dopiero dekadę później Żuławskiemu udało się go dokończyć.
I właśnie tego dnia kiedy oglądałem film Żuławskiego odezwał się do mnie Stefan Wesołowski, trójmiejski muzyk i kompozytor. Jak się okazało kończył właśnie pracę nad muzyką do wspomnianego dokumentu, któremu nazwę nadano „Ucieczka na srebrny glob”. To był zbieg okoliczności. Muzycznie Wesołowski nawiązał w nim mocno do pierwowzoru. Oczywiście to nie jedyne dokonania gdańszczanina. Ten utalentowany skrzypek i kompozytor ma na koncie własne albumy i coraz więcej sukcesów w świecie filmów, m.in. dzięki współpracy z HBO i Netflixem. Zachęcam do wywiadu jaki przeprowadziła z nim Joanna Bieńkowska.
Tym bardziej, że intrygujący świat muzyki i filmu w jakim żyje Wesołowski dzisiaj wydaje się szczególnie potrzebny. W wyjątkowo trudnych czasach sztuka pozwala choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości. A ta nie jest przecież najciekawsza - dwa lata pandemii, a teraz wojna w sąsiedniej Ukrainie. Współczujemy i pomagamy naszym sąsiadom jak tylko się da. I choć przed nami jeszcze dużo ciężkich chwil, to jestem optymistą. Wspólnie, z zachowaniem konsekwencji damy radę. Tak jak rodzina Savchenków, która od lat prowadzi w Gdańsku galerię sztuki. Artyści gościli już na naszych łamach, ale w innej roli. Jeszcze niedawno nikt nie przypuszczał, że jednego dnia zmienią profil swojej działalności. Dzisiaj galeria to także punkt koordynacji pomocy Ukrainie i Ukraińcom, co opisuje w swoim tekście Klaudia Krause – Bacia.
Sztukę, ale pod innym kątem, bo ekonomicznym opisuje też Michalina Domoń. 2021 rok zakończył się rekordowymi wynikami na krajowym rynku sztuki, padły też rekordy poszczególnych artystów. Wśród nich spore wzięcie mają też trójmiejscy twórcy, a i znaczna część aukcji odbywa się właśnie u nas.
Rzecz jasna to nie wszystko, bo jak zwykle Prestiż jest pełen interesujących tematów, inspirujących bohaterów i wydarzeń.
No i mamy wiosnę. Trzymajcie się!