Już blisko sto lat temu prof. Mieczysław Rybczyński, hydrotechnik i późniejszy Minister Robót Publicznych w trzech międzywojennych rządach w swojej pracy naukowej udokumentował, że stan dróg wodnych dla rozwoju Polski zawsze był tak ważny, że prawie każdy Sejm i traktat z państwami ościennymi o tym mówił. W XVIII i XIX wieku budowano głównie kanały łączące szlaki wodne w Polsce, tak aby rzeki były spławne. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku inżynier Tadeusz Tillinger rozpoczął prace projektowe kaskady stopni wodnych na Wiśle. Projekty te konsultował z wybitnym hydrotechnikiem, profesorem Politechniki w Zurichu, ministrem robót publicznych w wolnej Polsce Gabrielem Narutowiczem, późniejszym pierwszym Prezydentem Rzeczypospolitej. Realizację tych planów przerwała II wojna światowa po zakończeniu której powrócono do projektu budowy kaskady stopni wodnych na Wiśle. Na początku lat pięćdziesiątych podjęto prace nad projektem zapory we Włocławku, a Wydział Budownictwa Wodnego Politechniki Gdańskiej rozpoczął kształcenie kadr dla projektowania i obsługi stopni wodnych na Wiśle. W latach sześćdziesiątych zbudowano zaporę we Włocławku a w latach siedemdziesiątych rozpoczęto prace związane z budową kolejnego stopnia wodnego koło Ciechocinka, poniżej Siarzewa. Do dzisiaj Energa SA posiada ponad 100 ha terenów wykupionych wówczas na ten cel. Problemy gospodarcze Polski spowodowały, że nie przystąpiono do budowy tej zapory i zaniechano realizacji programu kaskadyzacji i użeglowienia Wisły na wiele dziesięcioleci. Dlatego też przedsiębiorcy wraz z naukowcami Politechniki Gdańskiej, Uniwersytetu Gdańskiego i Polskiej Akademii Nauk zmobilizowani w 2016 roku pozytywnymi sygnałami ze strony rządu dotyczącymi możliwości uruchomienia znaczących krajowych programów infrastrukturalnych zorganizowali konferencję dotyczącą zagospodarowania i znaczenia dolnej Wisły dla gospodarki Polski, o czym skwapliwie poinformowali Panią premier Beatę Szydło. Podkreślili, że kompleksowe zagospodarowanie dolnej Wisły zlikwiduje zagrożenie powodzią, zwiększy retencję spływu powierzchniowego, pozwoli na nawadnianie terenów o największym niedoborze wody w okresie wegetacyjnym na Mazowszu, Kujawach i Wielkopolsce. Umożliwi także utworzenie drogi wodnej o znaczeniu międzynarodowym, złagodzi problemy transportowe miast, przyczyni się do rozwoju gospodarczego i turystycznego terenów nadwiślańskich oraz pozwoli na wykorzystanie potencjału hydroenergetycznego dolnej Wisły stanowiącego 50% zasobów kraju. W kolejnych latach organizowane były konferencje i debaty z udziałem ministrów, posłów i senatorów podczas których naukowcy przedstawiali analizy uzasadniające, że kompleksowy i zintegrowany program zagospodarowania dolnej Wisły jest największym, najbardziej efektywnym ekonomicznie, prorozwojowym i innowacyjnym programem gospodarczym dla współczesnej Polski. Wszystkie te argumenty zawarto we wniosku skierowanym do kolejnego premiera Mateusza Morawieckiego podkreślając po raz kolejny, że realizacja programu umożliwi nie tylko rozwój gospodarki, turystyki, transportu i energetyki wodnej, ale również poprawi zaopatrzenie w wodę i ochronę przed powodziami. Społeczno – ekonomiczne efekty zagospodarowania dolnej Wisły zawarli w swojej książce naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego, prof. Krystyna Wojewódzka-Król i prof. Ryszard Rolbiecki. Z kolei prof. Romuald Szymkiewicz z Politechniki Gdańskiej w książce pt. „Dolna Wisła. Rzeka niewykorzystanych możliwości” omówił znaczenie i stronę techniczną przedsięwzięcia. Opracowano wnioski i rekomendacje podkreślając, że program zagospodarowania dolnej Wisły może być realizowany z poszanowaniem najwyższych wymogów środowiskowych. Zwrócono uwagę, że ze względów technicznych i technologicznych budowa dziewięciu stopni wodnych musi trwać około 30 lat przy finansowaniu średnio-rocznym w wysokości 1-1,5 miliarda złotych. Pomorskie uczelnie wyższe oraz instytuty naukowe podpisały porozumienie o pełnym zaangażowaniu się w realizację tego projektu w przekonaniu, że rząd podejmie tę historyczną decyzję na którą Polska czeka od kilkudziesięciu lat. Zamiast tego blisko cztery lata temu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk zapewnił jedynie o podjęciu prac w zakresie użeglowienia Wisły przez Zarząd Morskiego Portu Gdańsk i związanych z budową zapory w Siarzewie przez Przedsiębiorstwo Wody Polskie.
Od tamtej pory Zarząd Portu przygotował studium wykonalności dla kompleksowego zagospodarowania międzynarodowych dróg wodnych w tym drogi E-40 dla rzeki Wisły od Gdańska do Warszawy i w kwietniu 2021 roku … przekazał wraz z prawami do tego opracowania Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu Wody Polskie. Chyba jednak program zagospodarowania dolnej Wisły nie znalazł dostatecznego uznania w oczach polityków, którzy wolą bardziej widowiskowe, promocyjnie i lepiej brzmiące projekty budowy morskich promów pasażerskich, samochodów elektrycznych czy gigantycznego lotniska.
Efekt znamy, a Wisła nadal dzika.