Załoga Yacht Klubu Polski Gdynia z Rafałem Sawickim na czele po raz kolejny została Klubowym Mistrzem Polski. Ostatnią rundę sezonu Polskiej Ligi Żeglarskiej 2021 rozegrano w Białobrzegach nad Zalewem Zegrzyńskim. Jednak nikt nie spodziewał się tak dramatycznego przebiegu regat… 

O tym, kto zostanie zwycięzcą tegorocznej Ekstraklasy nie było wiadomo aż do ostatnich minut. Po rozegraniu prawie 120 wyścigów w całym sezonie, o medalach zdecydował ostatni wyścig sezonu. Tak sensacyjnych rozstrzygnięć nie wymyśliłby sam Alfred Hitchcock. Przed finałem w tabeli prowadził Yacht Club Gdańsk mający dwa punkty przewagi nad obrońcami tytułu – YKP Gdynia. Na trzecim miejscu z czterema punktami straty do lidera znajdował się Olsztyński Klub Żeglarski z realnymi szansami na tytuł i przewagą nad resztą stawki, która jeszcze wtedy wydawała się bezpieczna. Początek rywalizacji pierwszego dnia od razu sprawił, że grono kandydatów do końcowego tryumfu zmniejszyło się do dwóch klubów. Olsztyński Klub Żeglarski pierwsze wyścigi rozpoczął fatalnie i nie dość, że stracił szanse na walkę o zwycięstwo w Lidze, to jeszcze ustawił się w bardzo trudnej pozycji do obrony miejsca na podium.

W finałowym starciu liczyły się już tylko dwa teamy. Drugi dzień rozpoczął się od powtórzonego wyścigu nr 16, który wygrał Yacht Club Gdańsk i wyglądało na to, że tytuł Mistrza Polski jest praktycznie rozstrzygnięty. Jednak atakujący i nie mający już nic do stracenia YKP Gdynia zaczął wysoko punktować w kolejnych wyścigach, wykorzystując potknięcia liderów i zmniejszając stratę. Przed ostatnim, 30 wyścigiem na czele jednak wciąż w miarę komfortowej sytuacji był Yacht Club Gdańsk z 41 pkt, za nimi plasowała Legia i YKP Gdynia z 43 pkt. Wtedy wydarzyło się coś zupełnie nieprzewidywalnego. Yacht Club Gdańsk prowadzący Ekstraklasę przez niemal cały sezon oddał wygraną w ostatnim wyścigu popełniając falstart. YKP Gdynia musiał dopłynąć na minimum 5 miejscu, aby przeskoczyć w rankingu regat Gdańsk o 2 pozycje i wygrać cały sezon… YKP na górnym znaku było na 6 miejscu, jednak doskonała żegluga sprawiła, że awansowali na 4, odparli silny atak Legii na ostatnim kursie z wiatrem i dopłynęli do mety zapewniając sobie wygraną w ostatniej rundzie Ekstraklasy. Gdańsk zakończył regaty na „najgorszym” 4 miejscu. Mistrzowie Polski popłynęli w składzie Rafał Sawicki, Piotr Szwoch, Adam Kajzer i Maciek Krusiec.

W tegorocznej edycji Polskiej Ekstraklasy Żeglarskiej wystartowało aż 18 załóg, w tym jedna żeńska. To o 6 więcej w porównaniu z poprzednimi edycjami. Łącznie odbyły się 4 rundy, w Sopocie, Gdyni, Szczecinie oraz na Zalewie Zegrzyńskim pod Warszawa, gdzie premierowo rozegrano finał. W sumie w całym sezonie odbyło się niemal 120 wyścigów. Oprócz Ekstraklasy, równolegle w ramach Polskiej Ligi Żeglarskiej przeprowadzono rozgrywki w I Lidze, która także powiększona została z 12 do 18 zespołów. Do przyszłorocznych rozgrywek Ekstraklasy awansowały 4 najlepsze załogi: AZS WAT Warszawa, AZS AWFiS Gdańsk, YKP Szczecin i UKS Żeglarz Wrocław.

 

Klasyfikacja  generalna

  1. Yacht Klub Polski Gdynia     68 pkt
  2. Yacht Club Gdańsk     67 pkt
  3. Sailing Legia Warszawa     59 pkt
  4. Olsztyński Klub Żeglarski     56 pkt
  5. SEJK Pogoń Szczecin     51 pkt
  6. Sztorm Grupa Warszawa     46 pkt
  7. KS Iskra AMW Gdynia     46 pkt
  8. AZS Politechnika Gdańska     46 pkt
  9. Giżycka Grupa Regatowa     37 pkt
  10. KW Garland Gliwice     34 pkt
  11. Sport Vita Ski&Sail     31 pkt
  12. JK Między Żaglami     28 pkt
  13. Yacht Club Sopot     28 pkt
  14. Odyssey Sailing Club     26 pkt
  15. Stowarzyszenie PPJK     18 pkt
  16. PŻKS Dżygit Białystok     16 pkt
  17. Jachtklub Stoczni Gdańskiej     13 pkt
  18. UKS Albatros Wolin     13 pkt

 

 

MACIEJ CYLUPA

organizator regat

Tegoroczny sezon to praktycznie same zmiany, i to na lepsze. Po pierwsze, w każdej lidze zwiększyliśmy liczbę załóg z 12 do 18. Było to możliwe dzięki pozyskaniu nowej floty jachtów, 9 łódek klasy RS21. To była zdecydowanie największa rewolucja w lidze od samego początku jej istnienia. Po drugie, w 2020 roku wystartowały 24 załogi, natomiast w tym sezonie zgłosiły się łącznie aż 44 teamy. Gdyby nie wzrost floty, odpadłoby ich 14… Po trzecie, tegoroczne relacje z imprez to zupełnie inny poziom. Są relacje na żywo, system trackingowy SAP, ale także 4 kamery, w tym jedna z drona, zamiast jednej małej z motorówki. Do tego dochodzi komentarz na żywo z brzegu, a nie z wody. Moją ambicją jest rozwijanie transmisji do poziomu realizacji w kanałach sportowych. Wierze, że to jedyna droga do tego, aby żeglarstwo było bardziej atrakcyjne dla widzów i ludzi spoza naszego zamkniętego grona. To wszystko spowodowało, że zespół mediowy z 3 osób, musiałem powiększyć aż trzykrotnie. Kolejną nowością była też lokalizacja, ponieważ finał rozegraliśmy na Zalewie Zegrzyńskim pod Warszawą oraz standard bazy brzegowej, na którą składały się namioty sferyczne, studio transmisyjne, scena i ścianka do wywiadów oraz 15m2 ekran ledowy ze sceną na ceremonię i pokazem transmisji z wody. Cieszy też fakt, że w końcu udało nam się pozyskać sponsorów i partnerów, którzy jeszcze nigdy w historii nie byli tak liczni.

To co mnie zaskoczyło w tegorocznej lidze to fakt, że mimo zmiany łódek, nikt nie miał problemów z ich opanowaniem. Niemal wszyscy oceniają tą zmianę bardzo pozytywnie, w opinii wielu te jachty zbliżają nas do żeglarstwa międzynarodowego, i to pewnie za jakiś czas odbije się pozytywnie w wynikach naszych klubów w regatach Sailing Champions League. Bardzo cieszy mnie też postawa załóg kobiecych. Wprawdzie Jachtklub Stoczni Gdańskiej zaliczył spadek z Ekstraklasy, jednak ich poziom żeglowania naprawdę się podniósł. Jednak w następnym sezonie  w 1 Lidze wstąpią aż 3 teamy kobiece. Co prawda, to wciąż za mało, aby myśleć o lidze żeńskiej, ale jestem na to gotowy. Jestem pewien, że Polska Liga Żeglarska to doskonały projekt zarówno dla aktywnych zawodników, tych którzy właśnie skończyli pływać na małych łódkach oraz dla tych, co chcą wrócić do ścigania po latach. Bariery nie ma, bo jachty są nasze, więc nie trzeba inwestować setek tysięcy złotych, żeby ścigać się na porządnym nowoczesnym sprzęcie na  bardzo wysokim poziomie sportowym.