Wybuch pandemii spowodował wzrost zainteresowania urządzeniami do odkażania. Niewielu wie jednak o tym, że odkażanie nie ma właściwości antywirusowych. Chcąc skuteczne walczyć z wirusami, musimy zastosować intensywniejszy proces, czyli dezynfekcję. A jednym z najskuteczniejszych działań jest dezynfekcja ozonem – tłumaczy Hubert Manikowski, wyłączny dystrybutor Sanity System w Polsce.
Choć 17 listopada minął rok od pierwszego zdiagnozowanego przypadku zakażenia wirusem SARS-CoV-2, świat wciąż nie znalazł odpowiedniego lekarstwa na koronawirusa. Jedynym sposobem na jego usunięcie jest obecnie dezynfekcja.
Producenci dwoją się i troją, by dostarczyć najlepsze produkty dezynfekujące. Największą popularnościcą cieszą się szeroko dostępne środki chemiczne. O ile są skuteczne, o tyle działają tylko miejscowo.
– Nawet jeśli środki chemiczne są w stanie zabić 99% bakterii i wpływać na dezaktywacje wirusa, to praktycznie niemożliwe jest zdezynfekowanie wszystkich powierzchni. Co więcej, środki te oparte są głównie na alkoholu, a wiele przedmiotów codziennego użytku nie jest odpornych na taką dezynfekcję – wyjaśnia Hubert Manikowski, dystrybutor rozwiązań marki Sanity System na
polskim rynku.
Zdaniem rozmówcy środkami o wiele większym zastosowaniu są specjalistyczne urządzenia do dezynfekcji. Wybór między nimi nie jest jednak łatwy.
Lampy, foggery i ozonatory
Na rynku dostępnych jest wiele urządzeń pozwalających na eliminacje drobnoustrojów. Różnice między nimi – poza tymi widzialnymi dla oka, czyli obudową urządzeń – dotyczą konkretnego zastosowania.
– Dezynfekcja z użyciem lamp UV jest skuteczna tylko w miejscu naświetlenia. Z kolei foggery, czyli zamgławiacze rozprowadzające aerozol, sprawdzają się w warunkach przemysłowych, lecz wytwarzana przez nie mgła ze względu na zawartość chemiczną może niszczyć sprzęt elektroniczny. Dodatkowo konieczność stosowania specjalistycznych preparatów zwiększa cenę użytkowania foggerów – tłumaczy Hubert Manikowski.
Zdaniem naszego rozmówcy, który z początkiem grudnia rozpoczął polską dystrybucję sprzętu dezynfekującego jednego z najlepszych producentów na świecie, urządzeniami o najszerszym zastosowaniu są ozonatory. Ich działanie opiera się na dyfuzji ozonu, dzięki której gaz rozprzestrzenia się na całą objętość pomieszczenia, zabijając nawet te mikroorganizmy, które są w ścianach.
– Do dezynfekcji ozonem nie stosuje się żadnych chemicznych detergentów czy dodatków, co oznacza, że proces jest w 100% ekologiczny – dodaje dystrybutor. – Używając dedykowanego ozonatora, możemy także ozonować wodę, która jest wykorzystywana przy owrzodzeniach, ubytkach skórnych czy leczeniu trudno gojących się ran.
Nie wszystko złote, co się świeci
By ozonatory były skuteczne i – co najważniejsze – bezpieczne, muszą być certyfikowane. Oczywiście proces uzyskania certyfikatu bywa długi i kosztowny, przez co cena testowanych urządzeń jest wyższa, niemniej jeśli inwestować, to właśnie w sprzęt certyfikowany. Najlepiej, jeśli produkt przeszedł badania niezależnych instytutów naukowych. Niestety weryfikacja tych informacji nie zawsze jest łatwa, a nawet oczywista.
– Na rynku bez trudu znaleźć można urządzenia, które nie posiadają żadnych certyfikatów potwierdzających ich działanie. Są firmy, które wykorzystują niewiedzę klientów, i robią wszystko, by sprzedać nietestowany produkt – tłumaczy Hubert Manikowski. – Powinniśmy pamiętać, że dezynfekcja, a w szczególności ozonowanie, to proces specjalistyczny, wymagający odpowiedzialnego podejścia. Nie możemy wierzyć na słowo czy sugerować się opiniami z Internetu. Decyzję, jaki produkt wybrać, dobrze jest powierzyć specjalistom.
Profesjonalny doradca jest w stanie potwierdzić, które z certyfikatów wskazywanych przez producenta są wiarygodne i gwarantują bezpieczeństwo użytkowania. Najważniejsze oznaczenie to europejskie CE świadczące o spełnianiu przez produkt wymagań dyrektyw tzw. „Nowego Podejścia” – to absolutne minimum, które sprzęt dezynfekcyjny powinien spełniać.
Szyte na miarę
Oprócz certyfikatów warto pamiętać o wyborze odpowiedniego rodzaju ozonatora. Nie ma czegoś takiego jak ozonator uniwersalny – każdy z nich posiada różne stężenia i różne wielkości przepływów dostosowane do rodzaju i wielkości pomieszczeń.
– Zupełnie inne ozonatory zastosujemy do dezynfekcji restauracji, pokoi hotelowych, aut czy karetek pogotowia. Nieodpowiednio dobrane stężenie ozonu czy zbyt długi czas ozonowania mogą mieć negatywny wpływ na różnego typu materiały, przykładowo lateks, a także na urządzenia elektryczne czy gumowe części w pojazdach – dodaje Hubert Manikowski.
Niezależnie od rodzaju sprzętu, należy pamiętać o tym, że z racji swojej specyfiki ozonatory wytwarzają ozon wielokrotnie przekraczający dawki dopuszczalne (0,1 ppm). Ludzie, zwierzęta i rośliny nie mogę znajdować się w ozonowanych pomieszczeniach nie tylko w trakcie dezynfekcji, lecz także przez pewien czas po jej zakończeniu. Pomieszczenia przez długi czas wypełnione są cząsteczkami ozonu i konieczne jest ich wietrzenie – średnio od 30 minut do nawet kilku godzin.
– W tym przypadku ogromną przewagę nad konkurencją mają ozonatory Sanity System. Dzięki wbudowanemu katalizatorowi cząsteczki ozonu rozkładane są na dwuatomowy tlen naturalnie obecny w powietrzu – tłumaczy polski dystrybutor sprzętu. – Pozwala to skrócić czas dezynfekcji i umożliwia natychmiastowe korzystanie z pomieszczenia bądź pojazdu.
Krótki czas to nie tylko wygoda. Często jest on wręcz koniecznością, zwłaszcza w lokalach usługowych, wynajmie pojazdów, karetkach pogotowia, gabinetach lekarskich i wszystkich innych miejscach, które podczas pandemii muszą być stale otwarte dla ludzi. Praktyczność rozwiązania w przypadku Sanity System łączy się ze skutecznością, którą potwierdzają badania i rzesza zadowolonych klientów. Produkty włoskiej marki od lat używane są na świecie przez pogotowia ratunkowe czy szpitale, a także prywatne firmy – Grupę Volkswagen, Toyotę, Maserati czy Rolls Royce’a.