„Moda przemija, styl pozostaje” - te słowa słynnej projektantki Coco Chanel są swoistym drogowskazem dla trójmiejskiej artystki Alicji Domańskiej. Przedstawiamy malarkę, rzeźbiarkę, projektantkę przestrzeni i wnętrz. Kobietę, która uznawana jest za wielki talent, szczególnie w dziedzinie malarstwa.

Inspirację znajduje wszędzie, w życiu, ludziach, otaczającym ją świecie. Trudno się jednak dziwić. Sztuka to jej środowisko naturalne. Obcuje z nią od dzieciństwa.

 

Francuscy mistrzowie

 

Jak była małą dziewczynką rodzice wysyłali ją do Francji. Wakacje spędzała u swojego wuja, wspaniałego artysty, który obracał się w świecie mody, wśród wielu ciekawych osobistości. Wuj miał własną pracownię na Montrmartre. Pracował też z wielkimi projektantami m.in. dla domu mody Lanvin w Paryżu. To on wyczulając ją na piękno, dał początek jej wielkiej pasji. Wskazał jej także wzorce z przeszłości oraz drogi ich twórczego przekształcania. Wuj był jej pierwszym mistrzem i nauczycielem. Tam też poznała twórczość Coco Chanel.

– Była dzielną, ambitną kobietą. Stworzyła najbardziej rozpoznawalną markę na świecie. Jest dla mnie wielką inspiracją, jej duch, jej twórczość odcisnęły piętno na mojej sztuce i na mnie samej – mówi Alicja Domańska.

Artysta nie może dać się ograniczyć tylko do roli dostarczyciela wrażeń estetycznych. Proces tworzenia musi być napędzany potrzebą wyrażenia uczuć.

– Taka definicja sztuki jest mi najbliższa. Tworzę swoje obrazy zawsze myśląc o odbiorcy lub danej przestrzeni, w której mają zaistnieć, ale zawsze w tym dziele jest jakaś cząstka mnie samej – dodaje.

 

Sztuka to mój azyl

 

Każde dzieło jakie powstaje, zależy od osobowości artysty. Nawiązując do świata, w którym żyje, Alicja odnosi się do idei Tadeusza Kantora. Mawiał on: „Moim domem było i jest moje dzieło. Obraz, spektakl, teatr, scena”. Dlatego tworzenie towarzyszy jej niemal każdego dnia, w każdym aspekcie życia, a sztuka z którą obcuje jest jej azylem, parasolem ochronnym. Ze sztuką obcuje nawet podczas snu. Całkiem niedawno pod wpływem inspiracji własnymi snami stworzyła serię obrazów pod tytułem „Les journals de sommeils”, czyli dzienniki snów.

– Cała inspiracja pochodziła od Freuda. Freud uważał, że sny wykorzystują symbole, które pozwalają nieuświadomionym uczuciom wyłonić się pod inną postacią. Po przebudzeniu zapisywałam sobie w pamięci i na kartkach te wszystkie senne symbole, a potem przenosiłam to na płótno – opowiada Alicja.

 

Czysta abstrakcja

 

Wydawałoby się, że w życiu malarki powinna dominować cała paleta barw, bo przecież, jak nikt ma do czynienia z kolorami. Dla niej znaczenie ma tylko jeden kolor – czerń.

– Czerń to klasyka. Ten kolor daje mi moc. Chodzę tylko w czerni, ale nie mam depresyjnego usposobienia. Kiedyś, wzorem Malkiewicza, namalowałam cały czarny obraz. Wpatrywałam się w niego jak w otchłań, był cudownym oceanem inspiracji i wzburzonym morzem moich emocji. Bo kto powiedział, że czarny musi być wyrazem nicości – podkreśla pełna ekspresji na twarzy.

Alicja Domańska wyjaśnia, jak abstrakcyjne obrazy, które tworzy mogą nadać dynamizmu i niepowtarzalności nowoczesnym wnętrzom. Sztuka wymaga odpowiedniej ekspozycji, tła i przestrzeni. Aktualnie, wraz z jednym z trójmiejskich architektów, tworzy projekty wnętrz, których elementem jest sztuka. Alicja marzy o tym, żeby ludzie w Polsce otworzyli

się na to wciąż dla nas nowe zjawisko, jakim jest łączenie architektury z malarstwem. Przekonuje, że nie wystarczy powiesić sobie na ścianie pierwszego lepszego obrazu. Musimy wiedzieć, jak go wyeksponować, oświetlić, co ma obraz przedstawiać. Ważne są perspektywy widokowe, z których będziemy obraz oglądać.

Architektura i sztuka, każda z tych dziedzin na swój sposób interpretuje idee piękna, lecz jeśli doprowadzi się do konfrontacji tych dwóch wizji okazuje się, że są bardzo spójne.

– Pewien znany artysta powiedział mi, że z malarstwem abstrakcyjnym jest bardzo trudno obcować. Trzeba bowiem odrzucić bezpośrednie odniesienie do form lub przedmiotów obserwowanych w rzeczywistości. Trudno jest tłumaczyć zawsze „co artysta miał na myśli”. Abstrakcyjny znaczy oderwany, ogólny. W sztuce oznacza niepodobny do żadnego tworu natury. Można powiedzieć więc, że dzieło abstrakcjonizmu jest „nieprzedstawiające” – mówi.

 

Malarstwo sensualne

 

O malarstwie mówi dużo i chętnie. Oczywiście inspirują ją wielcy mistrzowie pędzla. Lubi malarstwo Clyfforda Stilla i Marka Rothko, dla których ważnym elementem była sama fizjologia percepcji dzieła. Mark Rothko, słynny amerykański malarz zwykł mawiać, że swoje obrazy ogląda jak przedstawienie teatralne. Obaj byli czołowymi twórcami „color field painting”, czyli malarstwa wielkich płaszczyzn. Obaj też uważali, że wbrew tendencjom, duże obrazy należy oglądać z bliska. Alicja nie ukrywa, że malarstwo wielkich płaszczyzn jest czymś, w czym czuje się dobrze. To malarstwo bardzo sensualne i ekspresyjne.

– W moim malarstwie manipuluję materią do woli, szukam ukrytej prawdy, abstrahuję różne płaszczyzny. Odpowiada mi termin sztuki, która nie przedstawia rozpoznawalnych przedmiotów, oderwanej od rzeczywistości. Jest to abstrakcja oparta o świat oniryczny – tajemniczy, groteskowy – mówi Alicja.

Takie też są jej obrazy. Zagadkowe, dające dowolność interpretacji. Maluje w pracowni Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, albo też w domu, który zupełnie nie przypomina domu artysty. Nowocześnie urządzony, na ścianach obrazy, na półkach mnóstwo książek o sztuce, a o ścianę oparty niedawno namalowany, wielki tryptyk.

 

Femme fatale

 

Artystka równie dobrze, jak przy sztaludze, czuje się też na scenie. Aktorstwo to jej druga pasja. W spektaklu „Infantka” na podstawie serii rycin Bruno Schulza, kreuje postać femme fatale- infantki wyraźnie dominującej nad mężczyzną – niewolnikiem. Jej mistyczna siła tkwi nie w anielskiej duchowości, religijnej czystości lecz w ciele, demonicznym erotyzmie, który magnetyczną siłą przykuwa do niej mężczyzn.

– Na scenie mogę pokazać swoją drugą twarz. Nie ukrywam, że kobiety u Schulza są mi w pewnym sensie bliskie – psychicznie samowystarczalne, zamknięte w swej fizycznej doskonałości, demoniczne, uwodzicielskie, tajemnicze i niebezpieczne dla mężczyzn cierpiących z powodu swej niedoskonałości duchowej i fizycznej – mówi Alicja.

Tematyka spektaklu wyreżyserowanego przez Jacka Krawczyka jest próbą odpowiedzi na pytania: czy w dobie współczesnej, zdegradowanej rzeczywistości jesteśmy zdolni do stosunków damsko – męskich w ramach pojętej moralności oraz jakie są granice erotycznej fascynacji, czy potrafimy w niej znaleźć własną tożsamość?

 

Smakując czerwone wino

 

Alicja Domańska to bez wątpienia artystka pełna pasji i radości z życia. Prace artystki malarki znajdują się już w wielu miejscach na całym świecie, zarówno u osób prywatnych, jak i firm.

Pracuje właśnie nad kolejnym wernisażem, a swoje dzieła „przemyca” w różnych, ciekawych projektach architektonicznych. Jej obrazy wiszą w dużych domach, mieszkaniach, biurach, obiektach użyteczności publicznej. Także za granicą. Artystka ma za sobą kilkanaście wystaw, m.in. w Warszawie, Krakowie, Londynie, Paryżu i co oczywiste, w Trójmieście. Ostatnia odbyła się parę dni temu w Warszawie. Miała miejsce w ciekawym nowoczesnym wnętrzu.

– Nie boję się eksperymentować, sztuka powinna wychodzić z  galerii do widza, nawet jeśli jest to przestrzeń zimna, kanciasta, industrialna. W Warszawie wernisaż odbył się w prestiżowym biurowcu, co fantastycznie kontrastowało z klimatem biznesu – mówi artystka. – Tego typu fuzje są na porządku dziennym w Stanach Zjednoczonych, czy Londynie. Sztuka wychodzi na zewnątrz, do ludzi – dodaje.

W Polsce ten trend jest także coraz bardziej zauważalny, dlatego Alicja już szykuje kolejne wystawy. Pracując nad kolejnymi dziełami nie zapomina jednak o zdrowym dystansie do tego, co robi. To pozwala jej żyć pełnią życia i delektować się nim.

Izabela Pek

Ważniejsze wystawy:
• Wystawa malarstwa abstrakcyjnego (Rondo ONZ, Warszawa)
• „La peinture c’est mon vetement” (Galeria 63, Sopot)
• „Młoda sztuka” (Państwowa Galeria Sztuki)
• „Les journals des sommeils” (Rotunda Domu Zdrojowego, Sopot)
• Malarstwo i dźwięk (Galeria Kankan, Sopot)
• Inspiracja „La Fidelite” (Centrum Sztuki Współczesnej Solvay, Kraków)
• Wystawa inspirowana twórczością Fridy Kahlo (Londyn)
• „Wbrew Naturze” (CSW Łaźnia, Gdańsk)
• „Forma i przestrzeń” (Paryż)