Turystyka: duży spadek turystów zagranicznych, a w zamian spory przyrost krajowych. W sumie w tym roku 960 tys., wobec 1,08 mln rok temu. Rynek biurowy (dane za całe Trójmiasto) 898 tys. m, a w tym roku 60 tys. m kw. nowej powierzchni. Rynek pracy: bezrobocie o 0,8 pkt% więcej niż rok temu. Z tarczy skorzystało 48 tys. podmiotów na kwotę 297 mln zł. Wydatki miasta około 300 mln w dół (z pierwotnego budżetu na 4,28 mld). W ratingu Fitcha: piątka z minusem. Tak wygląda w skrócie bilans gdańskiej gospodarki po trudnych, pierwszych 7 miesiącach pandemii, który przygotował dziennik „Rzeczpospolita”.

W czerwcowym rankingu europejskich aglomeracji „The Tech Cities of the Future” przygotowanym przez wydawnictwo fDi intelligence X TNW związane z brytyjskim dziennikiem The Financial Times, Trójmiasto zajęło bardzo wysokie, czwarte miejsce, tuż za Londynem, Barceloną i Berlinem. Eksperci ocenili tam 50 miast biorąc pod uwagę przedsiębiorczość, ich rozwój i ekosystem. Gdańsk oceniony został wysoko również przez agencję ratingową Fitch, która przyznała miastu ocenę „A -”, wskazując jednocześnie, że w przeciwieństwie do innych, miasto ma spore możliwości ograniczania wydatków i perspektywę stabilnych przychodów w przyszłości. 

- Ocena „A-„ to porównując do skali szkolnej piątka z minusem – komentowała po ogłoszeniu wyników Aleksandra Dulkiewicz. - Sytuacja budżetowa i zarządzanie nią to efekt naszej ciężkiej, codziennej pracy i realizacja wieloletniej strategii finansowej. Czas pandemii nie jest dobrym czasem, także dla samorządowców, bo to żadna satysfakcja ograniczać niektóre usługi dla mieszkańców. Najważniejsze jednak, że tę ostrożną drogę naszych pierwszych oszczędności oceniono jako właściwą. Wierzę że ostatecznie wszyscy w końcu uporamy się z kryzysem i wrócimy do normalnego funkcjonowania.

Choć oceny są wysokie to pandemia zostawia już widoczne skutki, które postanowiła przeanalizować „Rzeczpospolita”. Jak podał dziennik w specjalnie przygotowanym raporcie „Potencjał inwestycyjny Gdańska w nowych realiach gospodarki” miasto po stronie dochodów bieżących straciło w tym roku już 135,9 mln zł, z czego: 50 mln zł z tytułu mniejszych wpływów z podatku PIT, 30 mln zł – z podatku CiT, 40 mln zł z tytułu wpływów z biletów komunikacji miejskiej i 15,9 mln zł z powodu utraty innych źródeł. By ratować finanse władze miasta obcięły wydatki bieżące o 5% i przesunęły w czasie niektóre inwestycje. W sumie po stronie kosztów budżet będzie odchudzony o blisko 300 mln zł, co ma pozwolić miastu na bezpieczne przejście przez pandemiczną rzeczywistość.

GLOBALNI GRACZE

Branża stoczniowa, paliwowa, energetyczna i budowlana - to cztery najważniejsze filary gdańskiego przemysłu. Tutaj swoją siedzibę ma druga w Polsce co do wielkości firma paliwowa - Lotos oraz gdańska firma LPP S.A., która w ciągu 30 lat urosła do krajowego potentata w branży odzieżowej. LPP posiada 5 marek, w tym Reserved, sprzedaje swoje produkty w 1700 sklepach na 3 kontynentach. W tym roku LPP zanotowała blisko 125% wzrostu sprzedaży online. Dzięki temu mimo lockdownu drugi kwartał tego roku zamknęła zyskiem.

Równolegle, jak podaje w raporcie dla Rzeczpospolitej Alan Aleksandrowicz, zastępca prezydenta Gdańska, w mieście rozwija się sektor nowoczesnych usług informatycznych, finansowych, badawczo-rozwojowych czy szeroko rozumianych usług wspólnych. W ciągu ostatnich 20 lat swoje siedziby lub potężne oddziały ulokowały tu globalne firmy, takie jak: PwC, Bayer, Intel, Amazon, Nordea, Boeing, czy Luthansa Systems. Tworzenie zaawansowanych technologii to także domena firm powstałych w Gdańsku. Inkubatorem nowych technologii jest Gdański Park Naukowo-Technologiczny działający przy Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, który koncentruje się na wspieraniu innowacyjnych rozwiązań dla przemysłu. Działa tutaj wiele startupów, prowadzone są też programy akceleracyjne, m.in. Space3ac Intermodal Transportation, którego misją było rozwijanie polskiego sektora kosmicznego. Warto wspomnieć, że właśnie w GDPNT swoją siedzibę ma Polska Agencja Kosmiczna i Pomorski Klaster Interizon.

BEZPIECZNE MIASTO

Turystyka od zawsze była jedną z ważniejszych gałęzi trójmiejskiej gospodarki. To właśnie dzięki niej, centrum Gdańska przypomina dziś duży plac budowy. Największe efekty rewitalizacji widać wokół gdańskiej starówki. W 2019 roku ruszył tu kompleks Wyspa Spichrzów, a dziś trwa rozbudowa dzielnic na wschód od Motławy. 

Turystyka napędza koniunkturę nie tylko w gastronomii i budownictwie, ale jest też kołem zamachowym tzw. przemysłu czasu wolnego. Póki co, mimo pandemii ten rok nie był zupełnie stracony. Latem Gdańsk odwiedziło aż 960 tys. osób, nieco mniej niż w 2019 (1,08 mln). A według danych podanych przez Aleksandrę Dulkiewicz w dla „Rzeczpospolitej”, Gdańsk w okresie letnim był najczęściej odwiedzanym polskim miastem, a jednocześnie został uznany przez European Best Destination za jeden z najbezpieczniejszych miast europejskich w dobie pandemii koronawirusa.

Zmienił się natomiast sam profil turystów. Aż 90% stanowili rodzimi podróżnicy, pozostali to obcokrajowcy. Wśród tych drugich najwięcej było Niemców (35,7%), a następnie Skandynawów (14,8%). Odwiedzający wystawili bardzo wysokie oceny Gdańskowi – aż 8,9 w 10 punktowej skali. Największą atrakcją było koło widokowe Amber Sky – wg danych Gdańskiej Organizacji Turystycznej wskazało je aż 21,6%.

PODIUM DLA BIUROWCÓW

Trójmiejski rynek powierzchni biurowych jest jednym z największych w Polsce. Dlaczego? To proste. Odpowiada za to głównie dobre położenie Trójmiasta i świetne warunki życia, a także dostęp do wykwalifikowanej, specjalistycznej kadry. Wg danych Colliers International na koniec trzeciego kwartału 2020 roku łączna powierzchnia biurowa w Trójmieście wynosiła 898 tys. m kw., dając mu trzecie miejsce w Polsce jeżeli chodzi o rynki regionalne – po Krakowie (1,52 mln) i Wrocławiu (1,23 mln). Co istotne – ze wspomnianych 898 tys. metrów ponad dwie trzecie powierzchni znajduje się w samym Gdańsku.

Mimo pandemii rośnie potencjał. W ciągu dziewięciu miesięcy w Trójmieście do użytku oddano ponad 60 tys. m kw. nowej powierzchni, co dało drugie miejsce w Polsce (po Krakowie). Trójmiasto ma też relatywnie niski współczynnik pustostanów – 9,4% w stosunku do średniej krajowej (11,9%).

Powszechnie stosowany Home office nie spowodował spadku nowych transakcji na tym rynku. 

- Obłożenie w znaczeniu liczby rezydentów zmieniło się wyłącznie na plus – wyjaśnił „Rzeczpospolitej” Krzysztof Król, manager komunikacji w Oliva Business Centre. - W ostatnim okresie zostały podpisane cztery nowe umowy z Grupą RMF, PZU, Abax, Veco, m.in. na najwyżej położone biuro w Polsce, poza Warszawą. Obecni rezydenci również dobrali nową powierzchnię najmu o łącznej powierzchni 10 tys. m.kw.

Do największych kompleksów biurowych oprócz OBC należy położona obok Alchemia, a także planowany Airport City Gdańsk. Ten ostatni jest inwestycją Portu Lotniczego Gdańsk Sp. z o. o., w którym Miasto Gdańsk posiada ponad 33% udziałów. Tuż obok lotniska stanie 7 budynków o łącznej powierzchni 120 tys. m. kw. Nazwy biurowców mają nawiązywać do alfabetu lotniczego: Alpha, Bravo, Charlie, Delta, Echo, Foxtrot, Golf i Hotel. Obecnie trwa budowa pierwszego biurowca, który ma zostać oddany do użytku w kwietniu 2021 roku.

Mocnym filarem są inwestycje firmy Torus, do której należy wspomniana Alchemia, i która ma w planach kolejne obiekty w innych częściach miasta – w Oliwie i Wrzeszczu. Nowe biurowce mają być gotowe w 2021 roku. Z kolei do 2023 roku na tzw. Młodym Mieście, czyli terenach postoczniowych Torus chce wybudować Doki Office, zespół biurowców o łącznej powierzchni 37 tys. m kw.

WODA I POWIETRZE

Gospodarkę Gdańska w znacznym stopniu determinuje położenie geograficzne. Nic więc dziwnego, że stolica Kaszub, położona na wybrzeżu Bałtyku i jednocześnie u ujściu największej polskiej rzeki - Wisły - jest najważniejszym ośrodkiem gospodarki morskiej i jednocześnie międzykontynentalnym węzłem transportowym. Najważniejszą rolę pełni w nim port, który co roku bije kolejne rekordy przeładunków. Rok 2019 zamknął się rekordową liczbą 52 mln ton, przez co trafił do czołowej piętnastki największych europejskich portów, i jest czwartym portem na Bałtyku. Pierwsze skrzypce gra tu zdecydowanie głębokowodny terminal DCT, przyjmujący wielkie ładunki międzykontynentalne, które potem trafiają do mniejszych portów.

Ten rok dla gdańskiego portu jest trudny. W pierwszym półroczu udało się przeładować 23,2 mln ton towarów, co stanowi spadek o 15,2 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w 2019 roku. Jednak są też wzrosty. Mimo pandemicznej sytuacji wzrósł obrót zbożem (o 188,8 proc.), ładunkami określanymi jako „inne masowe” ( o 10 proc.) oraz rudą ( o 1127 proc.).

Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy jest trzecim lotniskiem w Polsce pod względem ruchu lotniczego. W 2019 roku obsłużył 5 mln pasażerów. W tym roku lockdown i niestabilna sytuacja spowodowała, że w ciągu trzech kwartałów z usług portu skorzystało już tylko 1,47 mln pasażerów. Władze portu wierzą jednak w sukcesywny powrót pasażerów i szacują, że odrabianie strat zajmie około trzech lat. 

- W lipcu było ich 154 tysięcy, w sierpniu ponad 233 tysiące, a we wrześniu prawie 178 tysięcy – wylicza Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk. - To znaczy, że powoli wracamy do latania. W gdańskim porcie w tym roku mamy szansę na obsłużenie w sumie około dwóch milionów pasażerów, w ubiegłym mieliśmy ich ponad pięć milionów i ten spadek jest realnym skutkiem koronawirusa.

WSPARCIE PRACOWNIKÓW

Wbrew pozorom, wiosenny lockdown i trwająca pandemia, w niewielkim stopniu zmieniły rynek pracy w Gdańsku. Od stycznia do czerwca stopa bezrobocia wzrosła z poziomu 2,4% do 3,1%. Na koniec czerwca zarejestrowanych było 7,9 tys. osób bezrobotnych, w tym 4,3 tys. kobiet. Największy wzrost bezrobotnych zanotowano w sektorach: handel hurtowy i detaliczny oraz naprawa pojazdów samochodowych. Jeżeli chodzi o zawody to najwięcej pojawiło się bezrobotnych sprzedawców (394), kucharzy (99), magazynierów (67), doradców klienta (87), fryzjerów (58). Na koniec września 2020 stopa bezrobocia w Gdańsku wzrosła do 3,3%, co oznacza wzrost o 0,8% punktu procentowego rok do roku.

Decydujące znaczenie miała postawa i wola walki gdańskich przedsiębiorców. Większość z nich podjęło wiele działań, których celem była ochrona miejsc pracy. Często członkowie zarządu zrezygnowali z wynagrodzeń, wstrzymywano wypłaty dywidendy, zredukowano wszelkie koszty personalne, obniżono wynagrodzenia i czas pracy, albo wysyłano pracowników na postojowe.

Nie bez znaczenia były tez programy pomocowe, zarówno te rządowe, którym dystrybucją zajmowały się urzędu pracy, jak i inicjatywy samorządowe. Wg Gdańskiego Urzędu Pracy na koniec października 2020 z pomocy w samym Gdańsku i powiecie gdańskim skorzystało 48 089 podmiotów, a udzielone wsparcie przekroczyło 297 mln zł.


Autorem raportu w „Rzeczpospolitej” jest Michał Stankiewicz, redaktor naczelny Prestiż Magazyn Trójmiejski i szef MS Group.