To nie „suche” zestawy ćwiczeń, a sposób na odprężenie, poznanie swojego ciała i zapanowanie nad oddechem. Joga to jedna z popularniejszych aktywności Polaków - w 2016 roku praktykowało ją w naszym kraju 300 tys. osób powyżej 15. roku życia*. O tym fenomenie rozmawialiśmy z założycielami najlepszych szkół jogi w Trójmieście.
By zobaczyć, jak w praktyce wyglądają zajęcia, najpierw docieram do studia SMU Yoga Kacpra Matuszewskiego i Zofii Styn w Gdyni. Założyciele nauczycielami jogi są od czterech lat. Wcześniej trenowali taniec, widzowie mogą pamiętać ich między innymi z programu telewizyjnego „You can dance”. Po kilkunastu latach spędzonych na sali tanecznej Kacper i Zofia stwierdzili, że chcą poszukać innej formy wyrazu.
- Naszym marzeniem było połączenie zdrowej formy ruchu z duchowością i to właśnie znaleźliśmy w jodze - opowiada Kacper. - Wcześniej bardzo pociągał nas świat show biznesu i życie w świetle kolorowych reflektorów. Towarzyszyła nam ciągła presja, by robić więcej, mocniej i szybciej. Joga nauczyła nas, by nie bać się zwolnić, a czerpać z życia więcej, doceniać każdy moment. Teraz lepiej dostrzegamy swoje potrzeby i unikamy zachcianek stymulowanych przez świat zewnętrzny. Otworzyliśmy się też na siebie nawzajem, zaczęliśmy więcej rozmawiać i głębiej się rozumieć jako para.
Ta dwójka praktyczną wiedzę na temat jogi czerpała z licznych wyjazdów do Indii. Tam Kacper i Zofia zdobyli wiele certyfikatów m.in. z hatha jogi, jogi dla kobiet w ciąży czy medytacji. Chcąc podzielić się z ludźmi zdobytymi doświadczeniami, po sześciu latach spędzonych w podróży wrócili do Polski.
- Okazało się, że uczenie jogi jest przyjemniejsze niż praca trenera tańca. Dlaczego? Od razu widzę efekty w życiu moich podopiecznych. Zmieniają swoje podejście do świata, bardziej o siebie dbają. Taniec mogę przyrównać do kupienia nowych butów. Podobają ci się, dobrze się w nich chodzi, ale za jakiś czas i tak się zniszczą. A joga daje ci wskazówki jak korzystać z tych butów, jak dobrać właściwy fason i rozmiar. Joga to nauka, która pomaga nam żyć szczęśliwiej i lepiej.
„Kłaniam się tobie”
Klasyczna joga opiera się przede wszystkim na pracy z ciałem i oddechem. Człowiek wykonuje tzw. asany, czyli określone pozycje, w których bardzo istotna jest precyzja.
- Ciało układamy w liniach równoległych czy prostopadłych, co pomaga nam w uzyskaniu wewnętrznej harmonii. Skręty ciała w jodze mimowolnie wpływają na pracę klatki piersiowej i mięśnia przepony, ale nie ćwiczymy go w typowo „fizyczny sposób”. Wszystko dzieje się w sposób niewymuszony i naturalny - tłumaczy nauczycielka jogi Renata Koba, która wielokrotnie praktykowała i szkoliła się w Instytucie Yogi Mistrza Iyengara w Punie i naucza jogi według jego metody.
Jak mówi Renata Koba, nawet osoba, która nie ma pojęcia o jodze, jest w stanie wykonywać podstawowe pozycje.
- Początkujący uczeń może skorzystać z jogi przez poddanie się prowadzeniu przez nauczyciela, słuchanie i próbę wykonywania układów ciała. Mistrz Iyengar mówi o swego rodzaju dyscyplinie, w której istotna jest uważność umysłu na pracę z ciałem. Ciało zazwyczaj postrzegamy jako coś fizycznego, czujemy je, dotykamy. A pracując z nim w jodze z poziomu fizycznego przechodzimy na duchowy. Doświadczamy stanu radości wewnętrznej, na pozytywne zmieniają się hormony. Zwrot namaste, który powtarzany jest w jodze to inaczej „kłaniam się tobie”, a więc zwracam się moim sercem do twojego serca, moją najlepszą istotą do twojej najlepszej i najgłębszej istoty. I o to chodzi w jodze - wyjaśnia nauczycielka.
- Nie chodzi o to, by za wszelką cenę wykonać jakieś trudne ćwiczenie czy figurę - uzupełnia Maciej Komorowski ze studia Moyayoga w Gdyni. - Chcemy, by człowiek praktykujący jogę poczuł się komfortowo i swobodnie. Zwracamy uwagę na to, by pracować na mięśniach głębokich brzucha, nóg czy pośladków, dobrze utrzymać środek ciężkości, tak żeby nie leżeć na kościach i kręgosłupie. Liczy się więc zwłaszcza ten aspekt posturalny. Ale czy na pewno joga jest dla wszystkich? Komorowski zaleca przede wszystkim, by osoby, które mają duże problemy z kręgosłupem postawiły na zajęcia indywidualne, a nie na grupowe, gdzie przejścia od jednego do drugiego ćwiczenia następują płynnie. Z kolei z pozycji odwróconych powinny zrezygnować osoby mające problemy z nadciśnieniem.
- Bardzo ważne, by człowiek znał swoje ograniczenia i miał świadomość na co może sobie pozwolić. Problemem jest, że wszyscy chcą aż za mocno, za bardzo - podkreśla.
Odprężający dźwięk
W Trójmieście można spróbować wielu oryginalnych form jogi. Jedną z nich jest kundalini joga. Podczas zajęć oprócz asan i pracy z oddechem praktykuje się mantry, czyli dźwięk, mudry, czyli ułożenie dłoni oraz medytację.
- W ramach tej praktyki wykonujemy asany, które są w tematycznych zestawach (np. na odporność od chorób, zdrowy kręgosłup). Po części związanej z ćwiczeniami, przychodzi pora na relaks oraz medytację. Używa się do niej różnych technik oddechowych, a także odprężających dźwięków - wyjaśnia nauczyciel tej metody Aneta Paluszkiewicz z gdańskiej Akademii Świadomego Człowieka. Hot joga to z kolei odmiana, którą praktykuje się w wysokiej temperaturze.
- W salach w większości studiów jest około 21-22 stopni. To wymaga dłuższego rozgrzania mięśni powięzi, tak by były na tyle elastyczne, by bezpiecznie wykonywać ćwiczenia. A przecież zajęcia z reguły trwają godzinę, góra godzinę piętnaście, więc na rozgrzewkę nie poświęca się dostatecznej ilości czasu - zauważa Maciej Komorowski. W hot jodze pomieszczenie nagrzewane jest do 38 stopni Celsjusza, a wilgotność utrzymywana jest na stałym poziomie 50-60
procent.
- Ludzie często jeżdżą praktykować jogę do Indii. Tam warunki do ćwiczeń są znacznie lepsze, bo temperatura powietrza i ilość wilgoci utrzymują się właśnie na takich wysokich poziomach. U nas „tropikalne” warunki w sali zapewniają grzejniki na podczerwień oraz wilgotnościomierz - śmieje się Komorowski. Jak ostrzega, tej odmiany jogi nie powinny jednak uprawiać osoby z problemami z sercem i chorobami nerek.
Ruch bez ograniczeń
Oryginalnym rozwiązaniem jest także air joga, czyli joga na hamakach (inaczej szarfach). Hamaki mogą być świetnym rozwiązaniem na początek kursu, ponieważ wspomagają wykonywanie wielu pozycji.
- Z racji tego, że w wielu momentach jesteśmy kołysani przez hamak, to ta praktyka nas wycisza i budzi pierwotne instynkty. Nie ma żadnych limitów, ciało się temu poddaje i rozciąganie jest intensywniejsze. Na macie zawsze mamy hamulec, bo jest podłoga, która nas ogranicza. Tu tego nie ma - mówi Martyna Kazek ze studia Yoga with Martyna Sopot.
- Niektóre osoby boją się uprawiać air jogę. Hamaki jednak wiszą bardzo nisko i trzeba naprawdę bardzo niefortunnie upaść, żeby coś nam się stało. Do tego na podłodze instruktor układa maty, a pozycje są skonstruowane w taki sposób, żeby były bezpieczne - uspokaja Martyna Kazek. Tego rodzaju jogi nie powinny uprawiać osoby, które mają zapalenie stawów, bo hamak trzeba mocno trzymać. Przeciwskazaniami są też choroby serca, jaskra, ciąża czy przebyta niedawno operacja. W ćwiczeniach na hamakach ze względu na ograniczoną ilość szarf udział może wziąć limitowana liczba osób.
- Myślę jednak, że to pozytywny aspekt, bo z reguły w air jodze potrzebna jest pomoc instruktora. Trzeba stale kontrolować sytuację na sali, pokazywać ćwiczenia, a czasem także podtrzymać osobę, która czuje się mniej pewnie - wyjaśnia szefowa studia Yoga with Martyna Sopot.
Joga na szybko
Coraz popularniejsza staje się też joga strukturalna, którą wykonuje się z towarzyszeniem gum. Ma ona podobne funkcje jak joga z hamakami - gumy zapewniają opór lub pomoc przy wykonywaniu trudniejszych pozycji. Obecnie panuje moda na szybkie lub siłowe odmiany jogi, jak power czy ashtanga joga, w których sekwencje asan wykonuje się w bardzo szybki sposób, ale nie zawsze dokładnie. Te formy krytykuje jedna z rozmówczyń Prestiżu.
- Oddech jest przyspieszony, a osoba praktykująca czuje przypływ energii. Bywa, że człowiek pozostaje w takim stanie pobudzenia wewnętrznego. Moim zdaniem nie jest to dobre, bo joga powinna przynosić wewnętrzne ukojenie - ostrzega Renata Koba.
* badania portalu Bosonamacie.pl