Po naniesieniu perfum na skórę najpierw czujemy nuty głowy, którymi przeważnie są cytrusy i inne lotne zapachy. Kolejne są nuty serca, z reguły kwiatowe lub ziołowe, trwające nawet do kilku godzin, a ostatnie są nuty bazy - mówi Katarzyna Połom, „nos” perfumerii Sopocki Styl. Perfumy to jeden z nielicznych produktów, które mimo postępu technicznego wciąż powstają w wyniku ręcznej pracy i doskonałego zmysłu. I od wieków niezmiennie intrygują. 

W powietrzu unosi się piękny zapach, a półki wręcz uginają się od designerskich flakonów o oryginalnych kształtach. To perfumeria. Niezwykła, bo niszowa. Tutaj kunszt zapachów miesza się z indywidualnym podejściem. Co znajduje się w środku buteleczki? Nuty kwiatowe, dymne, drzewne, a może cytrusowe? By dokonać dobrego wyboru, najlepiej poznać historię kreowania zapachu.

ZADANIE DLA NOSA

W tworzeniu nowego zapachu od zawsze uczestniczy tzw. nos, czyli perfumiarz. To najczęściej absolwent studiów chemicznych, który wie najlepiej jak połączyć substancje, by uzyskać spójny zapach. - Nos musi być przeszkolony w rozpoznawaniu składników i ma bardzo dobrą pamięć zapachową. Ta praca jest trochę jak komponowanie muzyki, nutka po nutce, składnik po składniku - tłumaczy Katarzyna Połom, nos perfumerii Sopocki Styl. 

Perfumiarz może pracować dla jednego dużego koncernu lub dla kilku. Może też mieć swoją markę i sygnować zapachy własnym nazwiskiem lub tworzyć je na zamówienie. Na całym świecie uznanych nosów jest niewielu, istnieje zaledwie paruset specjalistów w tym fachu. - Najlepsi potrafią nawet samemu osobiście wybrać się w daleką podróż w celu sprawdzenia konkretnych składników z egzotycznych krajów. Oczywiście sławnym nosom podczas tworzenia perfum towarzyszy sztab asystentów, którzy cały czas służą pomocą - kontynuuje Katarzyna Połom.

Drugą istotną osobą w procesie powstawania idealnego zapachu jest ewaluator, nazywany również dyrektorem artystycznym, który decyduje o finalnym kształcie perfum. - To osoba o dobrym guście zapachowym, której zadaniem jest nadać perfumom ostateczny sznyt. Nie musi mieć ona wykształcenia chemicznego ani stricte technicznej wiedzy, ale powinna wiedzieć, jak składniki pracują ze sobą i w jaki sposób łączy je nos - wyjaśnia Alina Szyrle-Kustosz, manager marki Galilu.

Rola nosa i dyrektora czasem łączy się w jednej osobie, ale takie sytuacje są dosyć rzadkie i występują głównie w przypadku mniejszych produkcji. - W większych koncernach osób uczestniczących w procesie powstawania perfum jest dużo więcej. Pomysł zazwyczaj wychodzi od właściciela firmy, stworzenie koncepcji zapachu należy do dyrektora artystycznego, który przekazuje instrukcje nosowi. Pole swobody dla nosa jest więc często bardzo zawężone - mówi Michał Missala, współwłaściciel perfumerii Quality Missala.

ZAPACH ORKIESTRY

Na jakich składnikach najbardziej lubią pracować perfumiarze? Podobno najbardziej cenione są sytuacje, w których nosa nie ogranicza budżet. Wtedy może użyć do mieszanki składników nieco droższych, a co za tym idzie wyższej jakości. Najczęściej wybiera wówczas esencje naturalne zamiast tańszych syntetycznych. - Nosy lubią przede wszystkim wyzwania nieoczywiste, dające satysfakcję z wykonanej pracy. Takim nietypowym zadaniem było na przykład stworzenie zapachu inspirowanego instrumentami muzycznymi, które jeden z nosów dostał od twórcy marki L’Orchestre - wyjawia Michał Missala. - Z kolei dla mnie bardzo ciekawym wyzwaniem było współtworzenie zapachu dla WOŚP na prośbę Jerzego Owsiaka. Miała to być woń kojarząca się ze skórą, ziemią, radością, energią, czyli tym wszystkim co przywołuje na myśl Orkiestrę. Wybrałem tu wetiwer, paczulę, pieprz i grejpfrut. To wszystko zagrało idealnie - wspomina Missala.

Kolejnym ważnym etapem jest produkcja, która odbywa się w bardzo specjalistycznych warunkach. Najpierw tworzy się esencję zwaną też „juice”, czyli mieszankę wszystkich składników zapachu. - Takiej esencji musimy dać czas, by dojrzała i przemacerowała, a użyte substancje odpowiednio się połączyły i powstał stabilny zapach. Produkcja perfum to przecież skomplikowany proces chemiczny, który odbywa się w czasie - przyznaje Alina Szyrle-Kustosz. Potem esencję łączy się z alkoholem. Proces ten, w zależności od użytych składników, może trwać od kilku tygodni nawet do 2-3 miesięcy.

Standardowo perfumy mają trzy fazy rozwoju zapachu. Podział na nie powstał ze względu na długość trwania i kolejność, w jakiej czujemy woń na skórze. W dobrze skomponowanych mieszaninach powinniśmy po kolei wyczuć wszystkie wykorzystane składniki. Akordy, które tworzą kompozycje, dzielimy na trzy grupy: nuty głowy, serca i bazy. Jak wyjaśnia Katarzyna Połom, jako pierwsze po naniesieniu perfum czujemy nuty głowy, którymi przeważnie są cytrusy i inne bardzo lotne zapachy. Kolejne są nuty serca, z reguły kwiatowe lub ziołowe, trwające nawet do kilku godzin. Ostatnie są nuty bazy. - To najcięższe składniki drzewne, zmysłowe piżma i ambry, ciężkie żywice. Możemy wyczuć je na naszej skórze nawet następnego dnia po użyciu - podkreśla Katarzyna Połom.

Ten wspomniany podział to jednak selekcja według starej szkoły i tradycyjnej piramidy, która ma pozwolić nam sobie wyobrazić, czym pachniemy. Jednak wraz z rozwojem branży powstaje wiele tzw. aromomolekuł, które burzą to standardowe podejście. - Niektóre nowoczesne składniki coraz trudniej wpisać w tradycyjny podział ze względu na ich wielogodzinną długość trwania i to, że przenikają całą kompozycję - uzupełnia ekspert Sopockiego Stylu.

TAJEMNICA SKRYTA WE FLAKONIE

 

Na flakonach nigdy nie podaje się dokładnego składu perfum. Dawniej kompozycje były pilnie strzeżoną tajemnicą. Teraz, choć istnieją nowoczesne metody rozszyfrowywania zapachów, składów wciąż się nie pisze, ponieważ zbyt duża ilość informacji zaciemniałaby odbiór woni. - Często też poszczególne składniki nie odgrywają zbyt istotnej roli albo nie są wyraźnie wyczuwalne - wyjaśnia Michał Missala. - Zbyt duże skupianie się na składnikach to zresztą błąd miłośników perfum. Język perfum nawiązuje do muzyki, a pytanie o skład jest jak pytanie o ilość użytych ćwierćnut i półnut skierowane do kompozytora. A chodzi przecież o końcowy efekt, finalną melodię, która tych z nut jest tworzona - dodaje.

POPULARNOŚĆ NISZY

W ostatnim czasie produkcją zapachów coraz chętniej zajmują się mniejsze manufaktury. Mniej więcej od początku XX wieku obserwowany jest trend tworzenia perfum niszowych. To produkty dla bardziej wymagających klientów, stawiających przede wszystkim na oryginalność. Czym się wyróżniają? Są tworzone głównie w oparciu o naturalne składniki! - To takie zapachy, które nie muszą podobać się każdemu i w każdym miejscu na świecie. Nie muszą być więc „bezpieczne” i stonowane, raczej jest odwrotnie - mówi Michał Missala. 

Perfumy niszowe charakteryzują się również brakiem różnicowania na zapachy typowo kobiece i męskie. - Twórcy chcą, by ich nie szufladkować i nie narzucać niczego odbiorcy. Wiadomo, że jedne zapachy będą bardziej kobiece, a inne bardziej męskie, ale firmy rozróżnienia dokonują w bardzo subtelny sposób, na przykład przez tworzenie jasnej i ciemnej wersji flakonu albo przez jakiś dopisek. Używają niedopowiedzeń, nie zamykając konsumentowi drogi wyboru i wprowadzając dyskomfortu - kontynuuje.

Lepsza jakość z reguły oznacza wyższą cenę, ale jak mówią eksperci w dziedzinie perfumiarstwa, w przypadku perfum niszowych ta reguła nie sprawdza się w stu procentach. - Bywa oczywiście, że są one droższe, ale nie zawsze. Coraz częściej są to bardzo porównywalne ceny do perfum dostępnych w drogeriach - dodaje ekspert.

- Niektórzy myślą, że po marki niszowe sięgają wyłącznie zamożne osoby. To nieprawda. Wybierają je ci, dla których zapachy są po prostu ważne. A takich jest obecnie coraz więcej, stąd rosnąca popularność niszy. Nadal jest to jednak wyłącznie niewielki wycinek rynku perfumeryjnego - wskazuje Missala. 

CZYM PACHNĄ POLACY?

Wanilia, róża, paczula, a także oud - takie nuty zapachowe leżą w guście Polaków. Co ciekawe, chętniej wybieramy zapachy kwiatowe, niż cytrusowe. - Badania wykazały, że kwiaty kojarzą się naszym rodakom z czystością, dlatego takie nuty dominują w perfumach damskich. Mężczyźni za to sięgają po perfumy bardziej aromatyczne. Inaczej jest w niszy, gdzie znacznie większą popularnością cieszą się zapachy orientalno-drzewne. Być może wynika to z naszego historycznego położenia między wschodem, a zachodem. Tak jak o wiele łatwiej nam wrócić do ostrej kuchni, która przecież dominowała w Polsce jeszcze do XVIII wieku, tak samo łatwo nam przejść na cięższe zapachy - podsumowuje Michał Missala.