Dress-code ewoluuje, a wraz z nim jego interpretacja. Ogólne rozluźnienie norm i standardów sprzyja łamaniu jego zasad. Nasuwa się więc pytanie: już dres, czy jeszcze dress-code?

Obecnie na rynek pracy prężnie wkroczyli milenialsi niosąc nie tylko powiew świeżości i nowe spojrzenie na wiele aspektów, ale też zmiany kanonu ubioru funkcjonującego w organizacjach. Zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym coraz bardziej cenimy sobie również komfort i funkcjonalność. Wydawałoby się więc, że przysłowiowy dres jest idealną odpowiedzią na te potrzeby. Krążąca opinia, że „strój nie ma znaczenia, liczą się umiejętności”, argumentuje rozluźnienie sztywnych zasad dress-codu i odsuwa go na dalszy plan. Czy w takim razie powinniśmy rzeczywiście porzucić dress-code na rzecz luzu i komfortu?

NIE ŁAM ZASAD

Zanim podstawą komunikacji stał się dialog, wypowiadaliśmy się poprzez mowę ciała oraz strój, który od zawsze komunikował naszą pozycję, siłę lub wręcz przeciwnie – jej brak. Dzisiaj nadal jest on nośnikiem informacji, ale już nie tylko o nas samych, ale także o firmie, którą reprezentujemy. Traktowanie dress-codu jako „zło konieczne” nie jest więc najlepszym pomysłem. Ignorowanie jego zasad wcześniej czy później będzie miało odzwierciedlenie w funkcjonowaniu firmy.

Pracujemy na różnych stanowiskach, w różnych środowiskach, różnych miastach… To, czy stosujemy zasady dress-codu i w jakim zakresie, zależy w dużej mierze od branży, specyfiki oraz  potrzeb danej organizacji. Jednak bez względu na to, czy obowiązuje nas w pracy dress-code, czy też pracodawca nie określił jego formalnych reguł, zawsze jesteśmy zobligowani do przestrzegania podstawowych zasad dotyczących wizerunku w miejscu pracy. 

Przy odpowiednim podejściu opartym na zdrowym rozsądku i proporcji pomiędzy treścią, a formą możemy wypracować dress-code, który daje możliwość połączenia obowiązujących zasad z własną kreatywnością, pozwalając tym samym zachować komfort i zasady dobrego stylu. I chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Nie stricte o garnitur, białą koszulę czy krawat, ale o wyrażanie strojem wewnętrznej postawy i szacunku wobec firmy, współpracowników, partnerów biznesowych. 

Dress code rządzi się swoimi prawami. Dla niektórych klasyka i minimalizm to nuda. Określona paleta barw, odpowiednia długość poszczególnych elementów garderoby, minimalistyczne dodatki. Nic bardziej mylnego! Jeżeli chcemy być nowocześni, podążać za obowiązującymi trendami, wyrazić osobowość i charakter nie musimy od razu łamać zasad dress-codu. Wystarczy na początek ustalić jaki komunikat chcemy przekazać otoczeniu swoim strojem, wziąć pod uwagę charakter pracy, wagę ubioru i do nich dopasować dress code. Nie wszyscy muszą nosić garnitur i białą koszulę. Inaczej ubierzesz się pracując w banku, inaczej w małej prywatnej firmie, a inaczej w agencji reklamowej, w której strojem musisz podkreślić osobowość, kreatywność i indywidualizm. 

WYRAŹ SIEBIE

Żeby zostać zauważonym i przede wszystkim zapamiętanym, twój wizerunek nie może być „nijaki”. Tworzenie wizerunku biznesowego wcale nie jest łatwe. Często wiąże się ze zmianą przyzwyczajeń, poszukiwaniem kompromisu, bo każdy człowiek jest inny i ma inne potrzeby znalezienia autentyczności i oryginalności. Musi to wynikać z naszych wewnętrznych potrzeb, a nie być marketingową przemianą, którą stosujemy w zależności od okoliczności. Eleganckim i stylowym się jest, a nie bywa. Konsekwencja jest tutaj nieodzowna. 

Biznesowy look nie powinien być zbyt ekstrawagancki i wprawiać w zażenowanie ani nas samych, ani otoczenia. Dlatego niezwykle istotnym jest przestrzeganie zasad szeroko pojętej elegancji w wyglądzie, która nie zależy od zasobności portfela, tylko od gustu, wyczucia stylu, dopasowania i umiejętności łączenia poszczególnych nieoczywistych elementów garderoby. Biznesowy wizerunek nie lubi zarówno zbytniej wystawności, jak i taniości. W każdej dziedzinie potrzebny jest złoty środek – nawet w ubiorze. Należy również wyraźnie zaznaczyć, że dress-code to nie akcentowanie statusu społecznego ani manifestacja możliwości finansowych. To raczej brak zgody na „bylejakość” w miejscu pracy. 

Pomimo tego, że w biznesie króluje zasada: orły są szare - papugi kolorowe, nie oznacza to, że musimy być zawsze przewidywalni i trzymać się kurczowo tej zasady. Idąc na spotkanie z zarządem lub ważnym klientem postaw na granatowy garnitur, jasną koszulę i krawat.  Ale mając spotkanie wewnętrzne w firmie lub z klientem, z którym pracujesz od lat zrezygnuj z krawata, a garnitur zastąp stylizacją w stylu business casual. Nie bądź niewolnikiem dress-codu, ale czerp z niego pomysły i inspiracje w tworzeniu swojego wizerunku. Jeżeli kobieta ma ochotę na różowy garnitur lub fioletowe szpilki nic nie stoi na przeszkodzie żeby je założyć. Pamiętaj jednak, że w biznesowym dress codzie są to kolory odbierające autorytet. Miksuj kolory, znajdź swój wyróżnik, ale nie zapominaj o umiarze.

Chcesz podkreślić swoją osobowość i charakter? Postaw na dodatki, które są niezwykle ważnym elementem stylizacji. Dopiero z nimi prawidłowo skompletowany strój tworzy spójną całość. Z dodatkami jest tak samo jak z ubraniami. Żeby odpowiednio dopasować biżuterie, fryzurę, makijaż, musimy wiedzieć, jaką mamy sylwetkę, kształt twarzy, proporcje. Grubość oprawek okularów, wielkość zegarka, kształt kolczyków –  wszystko ma znaczenie i musi być spójne. Tutaj nie ma miejsca na „przypadkowość”. Jeżeli nie jesteśmy pewni, jakie dodatki założyć, zawsze ratuje nas bezpieczny minimalizm.

Wracając do pytania tytułowego: dres czy dress-code? Dres to ubiór dla każdego, ale nie na każdą okazję i nie do pracy. Pomimo tego, że jest niezwykle wygodny i wrócił na salony w codziennych stylizacjach przestając być atrybutem jednej subkultury, osobiście pozostaję fanką dress-codu. Może i zmieniają się czasy, może pewne zasady są mniej przestrzegane, ale w biznesie zawsze będziemy „czytać się” poprzez określony kod. Argumenty w postaci wizerunku np. Steave Jobsa, Dennisa Crowleya chyba też nie do końca powinny być decydujące. Badania pokazują, że nieprzestrzeganie zasad w wizerunku jest często skorelowane z wyższym statusem i osiągnięciami zawodowymi. Na pewnym etapie kariery strój pełni już rolę drugorzędną. Ale czy pieniądze i status społeczny zwalnia z przestrzegania zasad i okazywania szacunku innym osobom? Podział na zwolenników i przeciwników dress-code funkcjonuje od zawsze. Ty decydujesz czy twój wizerunek będzie metką czy łatką.

 

Złota rada

Dostosuj strój do branży, w której pracujesz i do okoliczności. Twórz harmonijne zestawy zachowując indywidualność i różnorodność. Pozostawiaj sobie przestrzeń i swobodę, ale nie zapominaj o granicach dobrego smaku i podstawowych zasadach obowiązujących w pracy. Nie ma nic gorszego, niż marketingowa kreacja nieniosąca żadnej wartości. Nawet, jeżeli byłaby najbardziej komfortowa i wygodna.

 

Katarzyna Kobiela 

Trener dress-code oraz etykiety biznesu, konsultant w zakresie doradztwa personalnego, personal shopper. Prelegentka na konferencjach o tematyce modowej i biznesowej. Na co dzień pracuje jako stylistka z Galerią Klif oraz firmą Emanuel Berg i Patrizia Aryton. Prywatnie jako członek zarządu Fundacji Wspierającej Rozwój Medycyny Anizja angażuje się we wszelkiego rodzaju akcje społeczne i charytatywne. Jej pasją jest moda, jazda konna, taniec oraz muzyka.