Dom w Trójmieście, czyli alternatywa dla zamożnych
Swoboda, przyroda i powietrze.
Wyliczają właściciele domów.
Ale czy życie poza miastem to idylla?
Dom w Trójmieście, czyli alternatywa dla zamożnych
Swoboda, przyroda i powietrze.
Wyliczają właściciele domów.
Ale czy życie poza miastem to idylla?
Przed dylematem: kupno mieszkania czy domu, stanęli wiosną 2023 r. świeżo upieczeni rodzice: Darek i Katarzyna z Gdańska. Tuż po narodzinach synka zdecydowali, że czas rozejrzeć się za większym metrażem. Darek sprzedał - z kilkukrotnym przebiciem - swoją kawalerkę na Przymorzu. Z gotówką w kieszeni para zaczęła poszukiwania. Darek i Katarzyna oglądali mieszkania m.in we Wrzeszczu, Letnicy, Nowym Porcie i na południu Gdańska. Szło jednak jak po grudzie. A w międzyczasie dopadło ich - jak tłumaczy Maciej - “zmęczenie miastem”.
- Mieliśmy dość wszechobecnego hałasu, pośpiechu, betonozy i cen, które w dużej mierze reguluje polityka miasta, sprzyjająca bardziej turystom, niż mieszkańcom - wylicza mężczyzna, dodając, że z Gdańska ich wypchnięto. - Nowe osiedla, które powstają w atrakcyjnych lokalizacjach i dobrze skomunikowanych dzielnicach, deweloperzy budują pod kątem klienta-inwestora, który kupuje po kilka, kilkanaście mieszkań i przeznacza je na najem krótkoterminowy.
Para zaczęła przeglądać domy. Te na rynku wtórnym kosztowały tyle, ile 30-metrowe mieszkania (ceny - patrz w ramce). I wtedy stwierdzili, że kupno mieszkania nie ma większego sensu. Darek oczyma wyobraźni widział, jak urządza się w większym metrażu po niższej cenie, korzysta z tańszych usług, pije lemoniadę w zacisznym ogródku - zamiast na balkonie w wieżowcu, gdzie w każdy ciepły dzień trudno wytrzymać.
- Ważne jest też to, żeby dziecko miało gdzie i z kim spędzać czas, a na obrzeżach nie ma z tym większego problemu, bo terenów zielonych jest w bród, a mieszkańcy to głównie młode rodziny z dziećmi - tłumaczy mój rozmówca. - Niestety, zwłaszcza na nowych osiedlach położonych w lepiej usytuowanych dzielnicach, przestrzeń pomiędzy budynkami wypełnia głównie beton i parkingi, co praktycznie uniemożliwia aktywne spędzanie czasu na powietrzu zwłaszcza dla starszych dzieci.