Polska od lat zajmuje wysoką pozycję na liście producentów jachtów. Wg PAIH roczna produkcja kształtuje się na poziomie 24 tys. jednostek, z czego największy udział mają łodzie motorowe z silnikami zewnętrznymi. Obok produkcji Polska stała się też rajem dla rejestracji łodzi. Wg najnowszych danych jakie uzyskał „Biznes Prestiż” polską banderę ma aktualnie ponad 52 tys. jachtów o długości do 24 metrów długości, z czego aż 15 tys. ma na rufie Gdańsk. Co więcej znaczna część należy do zagranicznych właścicieli i cumuje na co dzień w europejskich portach.
Za szybko rosnący stan polskiej floty odpowiadają wprowadzone w 2020 roku nowe przepisy dotyczące rejestracji jachtów, które są znacznie przyjaźniejsze niż w większości krajów Europy Zachodniej.
- Mimo upływu blisko 3 lat od wprowadzenia ustawy o rejestracji jachtów i jednostek pływających do 24 m, w dalszym ciągu zgłaszają się do nas armatorzy, którzy słysząc o zaletach polskiej flagi, decydują się na rejestrację jachtów rekreacyjnych w Polsce. Powodem jest uproszczona, szybka procedura, a także komfort i niezależność jaką daje nasza bandera – mówi adw. Patryk Zbroja, z kancelarii Zbroja Adwokaci Sp. K. specjalizującej się w rejestracjach jachtowych.
Na podium Gdańsk, Gdynia i Szczecin
Przez lata flota jednostek, których długość nie przekracza 24 metrów była rozproszona pomiędzy instytucjami mającymi uprawienia do ich rejestracji, m.in. Polskim Związku Żeglarskim, czy też Polskim Związku Motorowodnym i Narciarstwa Wodnego. Tam też gromadzono dane. Tym samym nie było jednej, centralnej bazy. Od sierpnia 2020 roku wszystkie podmioty zajmujące się w Polsce rejestracją (jest ich 382) muszą przekazywać na bieżąco informacje o nowych jachtach do rejestru REJA 24 prowadzonego przez Urząd Morski w Szczecinie. Jednocześnie ustawodawca dał blisko 3 lata (do 31 stycznia 2023) na to, by podmioty rejestrujące przekazały do REJA 24 wszystkie listy wcześniej zarejestrowanych jednostek. To oznacza, że dopiero od 1 lutego 2023 roku REJA 24 powinien posiadać pełną ewidencję polskiej floty.
I tak na dzień 31 stycznia 2023 roku wg danych przekazanych przez Urząd Morski w Szczecinie w Polsce było 39 021 jachtów. Od tego czasu w systemie przybyło ponad 20 tys. (!) jednostek dając na koniec lipca wynik 52 091.
Właściciele jachtów mogą wybierać port macierzysty, którego nazwa znajdzie się na rufie jachtu. Zdecydowanym liderem jest Gdańsk z liczbą 15 921 jachtów, potem Gdynia (4929), Szczecin (3444), Sopot (1032) i Świnoujście (348).
Jeżeli chodzi o rodzaj napędu dominują łodzie motorowe (37 497) nad żaglowymi (12 875).
Polska liberalna
Co ciekawe wiele z jednostek, która nosi polską banderę nigdy nie była w Polsce. Dzieje się tak, gdyż wraz w REJA24 Polska wprowadziła nowe, bardzo liberalne przepisy, które spowodowały boom rejestracyjny. Głównie wynika to z braku restrykcji dla jachtów rekreacyjnych do 15 m, które są najbardziej popularne, chociażby w basenie Morza Śródziemnego. Samo zarejestrowanie takiej jednostki nie rodzi jakichkolwiek dalszych działań ze strony armatora czy nawet organu rejestrującego. Jedyną formalnością jaką trzeba dopełnić po zakończeniu procesu rejestracji, a pojawi się taka potrzeba, jest zgłoszenie zbycia lub przeprowadzenie zmiany danych właściciela. Dzieje się to oczywiście w momencie, w którym właściciel postawi sprzedać swój jacht.
- Jeżeli chodzi o ,,brak restrykcji'', to mamy na myśli fakt, że zazwyczaj bandera danego kraju nakłada na armatorów określone obowiązki – wyjaśnia Jakub Rodziewicz, aplikant radcowski z kancelarii Zbroja Adwokaci Sp. K. - Należą do nich m.in. konieczność okresowego odnawiania rejestracji (są one czasowe) lub konieczność wykonywania corocznych przeglądów technicznych oraz inspekcji bezpieczeństwa niezależnie od gabarytów czy przeznaczenia danej jednostki. Jest to uciążliwe dla amatorów, którzy bardzo często szukają sposobu na pozbycie się tego problemu. Wiąże się to również z aspektem finansowym. Przeglądy i inspekcje nie należą do najtańszych usług. Z pomocą przychodzi polska bandera, która nie nakłada takich restrykcji, a sama rejestracja jest bezterminowa. Znacznie ułatwia to życie – ocenia Jakub Rodziewicz.
Nie można precyzyjnie określić liczby jednostek pod polską banderą jakie są w gestii zagranicznych właścicieli ze względu na zbyt wiele rodzajów struktur właścicielsko – armatorskich. Co więcej jedna jednostka może mieć kilku właścicieli. Niemniej – zdaniem prawników zajmujących się obsługą rejestracyjną zdecydowanie dominują pojedyńczy właściciele.
I tak wg danych przekazanych przez Urząd Morski w Szczecinie na początku sierpnia 2023 roku w REJA24 zgłoszonych było w sumie 65 tys. właścicieli, z czego 48 001 polskich i aż 17 581 zagranicznych. To pokazuje jak wielka jest skala zainteresowania polską banderą.
- Ustawodawca w sierpniu 2020 r. zafundował Polsce jedną z najlepszych kampanii marketingowych na promocję naszego kraju. Zagraniczni armatorzy z dumą podnoszą polską banderę, interesują się przez to nawet polską etykietą żeglarską i związaną z nimi zwyczajami. Dawniej za granicą, polska flaga powiewała jedynie na fasadach ambasad czy konsulatów. A obecnie rzadko można znaleźć marinę w basenie śródziemnomorskim, w której choć jedna jednostka nie byłaby zarejestrowana w Polsce – opisuje sytuację Jakub Rodziewicz.
Najważniejsze są polskie marki
Tak liberalne przepisy sprzyjają też przemysłowi jachtowemu.
- Dzięki tak przychylnemu procesowi rejestracji jachtów w Polsce w znacznym stopniu poprawiła się kondycja rodzimej branży. Zagraniczni armatorzy nie tylko rejestrują tutaj swoich jednostek, ale często kupują tu jacht i pozostawiają rejestrację w biało-czerwonych barwach – komentuje adw. Patryk Zbroja.
Wiosną b.r. Polska Agencja Inwestycji i Handlu podała, że w branży działa ponad 1000 firm, które zatrudniają około 45 tys. osób, a w 2022 roku zbudowano blisko 25 tys. jednostek. Polska jest europejskim liderem i drugim krajem na świecie po USA w produkcji jednostek o długości od 6 do 9 metrów. Z kolei wg raportu Polboat w 2021 w Polsce wyprodukowano 24 149 jednostki, z czego najwięcej, bo aż 21 921 to jachty motorowe z silnikami zewnętrznymi. Na drugim miejscu były jachty żaglowe – 1677, potem motorowe z silnikami wewnątrz (299) i pontony (252). Ten sam poziom produkcji utrzymuje się od lat (2020 – 23 608, 2019 – 24 273, 2018 – 23 997, 2017 – 21 912).
Skąd tak świetne wyniki? Polska jest podwykonawcą dla wielu zagranicznych marek. Pod Szczecinem powstają kadłuby dla niemieckiej Hanse Yachts, a niegdyś największa polska marka jachtowa Delphia z Olecka, która powstała jako firma rodzinna w 2018 została sprzedana francuskiemu potentatowi Benetau. Zagraniczna ekspansja to efekt wielu czynników – istniejące już stocznie i zakłady produkcyjne, niekiedy wybudowane w okresie, gdy były przepisy były liberalniejsze, kadra i niższe koszty pracy. Niemniej podwykonawstwo niesie pewne ryzyka. Przy zmianie koniunktury (zmiana przepisów, wzrost kosztów pracy w Polsce lub też wysoki kurs złotego) może szybko pojawić się odwrotny trend i chęć poszukiwania podwykonawców w innych krajach. Stąd tak ważne są polskie marki, produkujące własne, kompletne jednostki i prowadzące zagraniczną ekspansję. Tutaj wśród liderów są z pewnością Galeon w Straszynie i gdańska Stocznia Conrad. Ta ostatnia zasłynęła ostatnio budową największej i najdroższej w Polsce łodzi motorowej C144 S (ponad 44 m długości, cena około 120 mln zł). W budowie są już kolejne dwie takiej samej wielkości.