Lotnisko prawie jak przed pandemią
Zyskiem 22,8 mln zł netto zamknął 2022 rok Port Lotniczy Gdańsk, co jest sukcesem w porównaniu do 2021, który zakończył się stratą 2,4 mln zł. Dodatni wynik to efekt większej liczby pasażerów i ładunków cargo. Problemem są kadry. Udało się rozwiązać obsadę tzw. check in-ów, wciąż są braki na bramkach bezpieczeństwa. Dużym wyzwaniem są absencje kontrolerów lotów, które potrafią sparaliżować lotnisko, na których obsadę port jednak nie ma wpływu.
Problem obsady kontrolerów lotów jest dzisiaj jednym z największych wyzwań lotniska, z punktu widzenia pasażerów. Bez nich loty są niemożliwe. Kontrolerzy już od 2019 roku prowadzą spór z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Przedmiotem sporu są płace i system pracy. By wywrzeć nacisk na władze agencji masowo korzystają ze zwolnień lekarskich. W efekcie gdańskie lotnisko, podobnie jak inne porty w kraju narażone jest na przerwy w działaniu. Co ważne – nie ma bezpośredniego wpływu na obsadę, może jedynie wywierać presję. Konflikt mocno naznaczył cały rok 2022. Wg informacji TVN24 w listopadzie 2022 roku 16 lotów w Gdańsku miały się wręcz odbywać bez ich udziału, co mogło narazić pasażerów.
- Nie było żadnego zagrożenia, nie było niebezpieczeństwa – dementuje Tomasz Kloskowski., prezes Portu Lotniczego Gdańsk. - Natomiast kierownictwo Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej ustaliło procedury, które pozwalają omijać strajkujących, ale dalej wszystko odbywa się w całym, kompletnym bezpieczeństwie. Dementuję, że jakikolwiek pasażer był kiedykolwiek narażony na jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
Władze lotniska nie kryją przy tym krytycznej oceny co do postawy kontrolerów.
- Sytuacja jest cały czas taka sama. Samoloty latają, dalej jest grupa pewnych kontrolerów, która rzuca zwolnienia lekarskie z dnia na dzień i próbuje sparaliżować ruch lotniczy po to, żeby osiągnąć swoje cele. Związkowcy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej nauczyli się wykorzystywać media w sposób perfekcyjny. I to, z czym mamy do czynienia, to jest ewidentne wykorzystywanie mediów do swoich celów.
Więcej kadr i automatyzacja
Oddzielną kategorią są problemy kadrowe samego lotniska. Pandemia, która zamknęła porty na całym świecie zmusiła branżę do masowych zwolnień. Lotniska do dzisiaj próbują odbudować zaplecze, z różnym skutkiem. W 2022 największe europejskie porty z powodu braku obsady wielokrotnie pogrążały się w chaosie. Gdańsk też walczy o poprawę.
- Jeden obszar to odprawy biletowo-bagażowe czyli popularne check-iny. Tam agenci handlingowi mają już pełną obsadę. Kolejnym elementem jest kontrola bezpieczeństwa pasażerów i bagażu podręcznego. Tam cały czas mamy problemy, bo wciąż jest ciężko pozyskać z rynku pracowników, a jak już pozyskamy, to bardzo długo trwa ich wyszkolenie, muszą mieć licencję, zdawać egzaminy, ale tu posiłkujemy się firmami zewnętrznymi – wyjaśnia Tomasz Kloskowski. - Na pewno nie będzie sytuacji takiej jak w hubach zagranicznych, choć dalej sytuacja jest daleka od komfortowej – dodaje.
Jednym z rozwiązań jest automatyzacja. W grudniu 2022 roku lotnisko uruchomiło biometryczne bramki automatycznej odprawy paszportowej mające umożliwić pasażerom odlatującym poza Schengen i przylatującym stamtąd sprawniejszą kontrolę paszportową
Rekordowe cargo
Mimo problemów kadrowych 2022 rok władze lotniska oceniają jako udany. Zarówno pod kątem ruchu, jak i wyników finansowych. Przez port przewinęło się 4,5 mln pasażerów, więcej niż w 2021 roku. Choć to wciąż mniej niż w 2019, ostatnim, przedpandemicznym roku kiedy z lotniska skorzystało 5,4 mln pasażerów.
- Za nami bardzo dobry rok. Wyszliśmy z dołka. Odbudowaliśmy ruch lotniczy, który wrócił do poziomu 85% względem rekordowego roku 2019. To pokazuje, że ani wojna w Ukrainie, ani inflacja nie przestraszyły naszych klientów. Chcieli i nadal chcą latać. I mamy nadzieję, że to się nie zmieni. Jestem przekonany, że przed nami rekordowy 2023 rok i będziemy mieli najwięcej pasażerów w historii naszego lotniska – zapowiada Tomasz Kloskowski.
Pasażerowie najczęściej wybierali loty do Londynu (384 383), Oslo (329 716) i Sztokholmu (267 551). W lotach czarterowych największą popularnością cieszyły się Turcja, Grecja i Egipt. Powodem była konkurencja cenowa oraz, zwłaszcza w przypadku kierunków pozaeuropejskich, łagodna polityka covidowa.
- Wracamy do starych dobrych czasów, czyli gdzie Londyn jest numerem jeden. Przypomnę, że Londyn w zeszłym roku przegrał z Oslo. Ale chyba najciekawsze jest to, że na dziesięć najlepszych kierunków, sześć pierwszych stanowią huby. To świadczy o rozwoju o rozwoju naszego regionu – mówi Tomasz Kloskowski.
Jednocześnie według Kloskowskiego siatka połączeń jest jeszcze nieustabilizowana, a jej rozwój zależy i od dostępności samolotów i od walki konkurencyjnej między przewoźnikami. W rezultacie jeszcze przez dwa lata możemy się spodziewać, że połączenia będą znikały, bo gdy przewoźnicy niskokosztowi otwierają nowe rynki to muszą przerzucać samoloty z innych baz.
Liderem w przewozach regularnych pasażerów w 2022 roku była linia lotnicza Ryanair, która objęła 41,2% gdańskiego rynku. Na drugim miejscu był Wizz Air – 39,4%. Pozostałe loty obsługiwały linie lotnicze: LOT, Lufthansa, KLM, Norwegian, SAS, Finnair, Eurowings i SWISS.
- Największym wygranym pandemii zeszłego roku na gdańskim rynku jest Ryanair. Zdecydowanie najszybciej i najbardziej dynamicznie reagował jeśli chodzi o rynek lotniczy zwłaszcza niskokosztowy, ale i popisał się największą odwagą w uruchamianiu połączeń. Wykorzystał pandemię, żeby zdobyć rynek. Co nas bardzo cieszy. Wizzair szykuje kontrę w przyszłym roku. Dzisiaj ruch lotniczy napędzają tanie linie. Sieciowe będą w kryzysie jeszcze przez dwa lata. Jest to związane z kilkoma zjawiskami: recesją gospodarczą w Europie, a także z pielęgnowaniem pracy hybrydowej bądź pracy online przez wiele międzynarodowych korporacji. Biznesowy, korporacyjny pasażer z jednej strony jeszcze nie wrócił w takiej skali, a z drugiej ze względu na oszczędności też się przesiada do tanich linii – ocenia Tomasz Kloskowski.
Obecnie udział przewoźników niskokosztowych to 84%, a tradycyjnych 16%. Wśród tych drugich najlepiej radzi sobie KLM, który dość mocno się rozwija i w rezultacie wiązane są z nim duże nadzieje.
Jeszcze lepiej było w przewozach cargo. Rok 2022 był rekordowy. W ciągu 12 miesięcy obsłużono 10 189 ton cargo, o 11,1% więcej niż w 2021, a o 47,9% niż w roku przedpandemicznym.
- Cargo jest chyba największym wygranym tej pandemii.
Dzisiaj mamy dwie duże bazy kurierskie Fedex i DHL. Natomiast nie będę ukrywał, że z DHL rozmawiamy o powiększeniu bazy nawet trzykrotnie – zapowiada prezes lotniska.
Lotnisko ponownie z zyskiem
Większy ruch przełożył się na poprawę wyników spółki.
W 2022 roku udało się uzyskać 186,7 mln zł przychodów ze sprzedaży, co dało prawie 28,4 mln zysku ze sprzedaży, a wynik finansowy netto zamknął się kwotą 22,8 mln. To duży skok w porównaniu do 2021 roku, kiedy odnotowano przychód 100,9 mln, stratę netto na sprzedaży 14,4 mln, a stratę w wyniku końcowym netto na poziomie 2,4 mln zł. Choć wciąż mniej niż w 2019 (przychód 198, 1 mln, zysk netto na sprzedaży 50,4 mln, wynik finansowy netto 48 mln).
- Po bardzo trudnych latach kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa, mimo trudności gospodarczych zewnętrznych i wewnętrznych, wzrostu kosztów i inflacji, udało nam się wypracować prawie 23 miliony złotych zysku. To świetna wiadomość dla spółki, jej właścicieli i pracowników, bo firma nadal może się rozwijać – dodał Tomasz Kloskowski.
Port lotniczy dywersyfikuje swoją działalność budując własny kompleks biurowy. W ubiegłym roku otwarto pierwszy z biurowców - Alpha Airport City Gdańsk. Jak przyznał Tomasz Kłoskowski, aktualny stopień skomercjalizowania budynku to 60%, a cel na ten rok dopełnienie komercjalizacji do 100%. Jeśli to się uda, to już w przyszłym roku rozpocznie się realizacja drugiego biurowca o nazwie Bravo.