Sezon letni w Trójmieście

Duże obłożenie, mniej chętnych na usługi

 

Jacek Koślicki

Blisko 85% wyniosło obłożenie trójmiejskich hoteli podczas tegorocznych wakacji. Szczyt przypadł od połowy lipca do połowy sierpnia. Najwięcej turystów decydowało się jednak na krótkie pobyty, a decyzje o rezerwacji zapadały na ostatnią chwilę. Sporą pomoc dał bon turystyczny, który w Pomorskiem został zrealizowany na 515 mln zł. Teraz przed branżą turystyczną najtrudniejszy okres w roku, dodatkowo obciążony szalejącą inflacją i cenami energii. 

Wg danych Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej średnie obłożenie hoteli i inne skategoryzowanych obiektów za całe wakacje wyniosło pomiędzy 80 – 85%. Szczyt przypadł na okres pomiędzy 16 lipca, a 20 sierpnia, kiedy to obłożenie sięgnęło 92%. Z kolei obiekty poza Trójmiastem mogły liczyć na 75 – 80% wykorzystania.

- To pokazuje, że w tym roku region miał nieco mniej gości niż w latach ubiegłych, a turyści po dwóch latach szukania izolacji w terenie wrócili do miast – komentuje Łukasz Magrian, dyrektor biura PROT. - Nie dysponujemy twardymi danymi za minione lata, jednak z większości komentarzy wynika, że sezon letni 2022 był zbliżony do ostatniego roku przed pandemią (2019). W latach 2020 i 2021 większym zainteresowaniem cieszyły się obiekty poza obszarem miejskim, a hotele w dużych miastach miały nieco gorsze wyniki – dodaje Magrian.

Większe przychody, krótsze pobyty 

Dane POT potwierdzają hotele, które odnotowały wzrost nie tylko obłożenia, ale i średniej ceny wynajmu. Szczyt cenowy pokrywał się ze szczytem obłożenia (druga połowa lipca i pierwsza połowa sierpnia). 

W gdańskim Hotelu Almond, czy też sopockim Hotelu Haffner średnie obłożenie sięgnęło 90%.

Jak mówi Lucyna Waruszewska, dyrektorka Hotelu Almond dominowały krótkie pobyty.

- Cenę udało nam się w wakacje utrzymać na bardzo dobrym poziomie. W najlepiej sprzedających się terminach pokoje o wyższym standardzie przekraczały znacząco kwotę 2 tys. zł za dobę – mówi Lucyna Waruszewska.

To przełożyło się na wzrost przychodów. 

- Przychód jaki uzyskaliśmy ze sprzedaży pokoi w tym roku jest najwyższy w zestawieniu z latami 2019, 2020 i 2021, jednak znacząco wzrósł również koszt związany z tą sprzedażą – zastrzega Waruszewska.

Z kolei w sopockim Haffnerze, który położony jest nie tylko blisko plaży, ale i posiada też własną plażę dominowały pobyty trwające od tygodnia do dwóch. 

Inną charakterystyczną cechą sezonu było krótkie okienko rezerwacji.

- Zauważamy zdecydowanie zmianę w oknie rezerwacyjnym – mówi Agnieszka Nałęcz, Regionalny Dyrektor Marketingu i Sprzedaży w Meravo, operatora Hotelu Haffner w Sopocie. - Bardzo dużo rezerwacji dokonywanych było z małym wyprzedzeniem, tj. 2 - 3 dni przed datą przyjazdu, w szczególności weekendy. Czasami zdarzały się rezerwacje w dniu przyjazdu. Zdecydowanie pogoda była głównym czynnikiem wpływającym na decyzje o przyjeździe. Długie pobyty najczęściej rezerwowane były z wyprzedzeniem, gdyż to były raczej zaplanowane wakacje. Nie odnotowaliśmy dużego procentu anulacji, skrótów rezerwacji, czy pobytów – opisuje Nałęcz.

Opener i środek wakacji

Częścią bazy turystycznej są apartamenty – zarówno te sformalizowane, jak i prywatne pojedyńcze kwatery. Tutaj jednoznaczne wyliczenia są trudniejsze, gdyż wiele danych opartych jest na szacunkach. Niemniej własne dane zbierają platformy związane z wynajmem miejsc noclegowych czy też sieci apartamentów. Statystyki prowadzi m.in. Sanhaus Apartaments z Sopotu. To sieć kilkudziesięciu apartamentów. Podobnie jak w przypadku hoteli najwyższe obłożenie panowało od połowy lipca do połowy sierpnia. 

- Obłożenie w lipcu wynosiło 87 %, a w sierpniu 86%. Niższe zainteresowanie gości noclegami było od 4 do 15 lipca oraz pod koniec sierpnia, po długim weekendzie – mówi Anna Ziółek, właścicielka Sanhaus Apartments. - To już się robi regułą. W zeszłym roku było podobnie. O ile mniejszy ruch pod koniec sierpnia jest zrozumiały, bo ludzie już powoli myślą o końcu wakacji, chcą przygotować dzieci do szkoły to trudno wyjaśnić mniejsze zainteresowanie początkiem lipca. Być może pojawiają się obawy o słabszą pogodę. Zresztą tak jest w całej Polsce. U nas poza tą regułą jest tylko okres Openera.

Samodzielne śniadania 

Duże obłożenie nie przełożyło się jednak w stu procentach na ruch w usługach.

- Frekwencja gości na pewno cieszy, jednak branża turystyczna wyraźnie wskazuje, że obecne lato pokazało mniejsze przychody firm świadczących usługi uzupełniające: gastronomii, usług przewodników, transportowych, sprzedaży pamiątek, wycieczek fakultatywnych itp. Priorytetem było zapewnienie sobie noclegu, ale goście ograniczali wydatki na pozostałe składowe letniego wypoczynku – mówi Łukasz Magrian.

Ten trend zauważyły niektóre hotele. Widać było różnicę pomiędzy ogólną liczbą gości, a korzystających z hotelowego śniadania. 

- Widzimy oszczędności gości przy korzystaniu z usług dodatkowych w hotelu. Wysokie obłożenie nie jest wprost proporcjonalne do obłożenia np. w gabinetach masażu. Być może przyczyniło się do tego też wyjątkowo słoneczne lato nie mniej jednak różnica w stosunku do lat sprzed roku 2020 jest przez nas wyraźnie odczuwalna – mówi Lucyna Waruszewska, szefowa Hotelu Almond.

W jednym z sopockich hoteli o wyższym standardzie goście przyrządzali śniadania w… łazienkach przy wykorzystaniu turystycznych palników.

A gastronomicy?

- Pod kątem ilości gości oceniamy sezon jako udany. Ruch był większy niż w poprzednich latach, szczególnie można zauważyć większą ilość gości z zagranicy. Odnieśliśmy również wrażenie że ruch turystyczny przeniósł się częściowo z Sopotu na korzyść Gdańska  - mówi Emilia Kuciewicz, dyrektor generalny Grupp Sempre, pod którą kryje się sieć pizzerii w Sopocie i Gdańsku. - Analizując nasze statystyki nie widzimy dużych zmian. Goście jednak często byli zaskoczeni wysokością cen w karcie, które jednak przy tak wysokiej inflacji były niestety konieczne.

Konferencje i święta

Branża szykuje się do zimy. Biorąc pod uwagę dynamikę zmian związanych z inflacją, radykalnym wzrostem cen energii i innymi kosztami jakiekolwiek przewidywania są jak wróżenie z fusów. Koszty prądu i gazu mają ogromny wpływ na funkcjonowanie hoteli – w poprzednich latach ich udział wynosił około 4%, natomiast obecnie sięgnął 8%. Jeszcze więcej zużyją hotele z basenem i zapleczem spa.

Jak podają przedstawiciele hoteli liczba rezerwacji jesiennych nie napawa optymizmem. Goście oczekują elastycznych warunków anulacji w obawie o przyszłe nieoczekiwane wydarzenia lub sytuację ekonomiczną. Mniej jest rezerwacji na prywatne spotkania okolicznościowe, stąd hotele wdrażają politykę oszczędnościową. 

Szasną dla branży będą klienci instytucjonalni organizujący konferencje i okresy świąteczne. Pomocą jest też bon turystyczny. Województwo Pomorskie jak na razie jest jego największym beneficjentem. Od 2020 roku zrealizowano je na łączną kwotę 515 mln zł w 5,9 tys. podmiotów. Obecnie ważność bonów przedłużono do 31 marca 2023 roku, a wg ZUS niewykorzystanych zostało jeszcze 600 tys. 

Wnioski z sezonu wakacyjnego 2022 wg Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej

  • Rezerwacje dokonywane były często last minute, z reguły co najwyżej na tydzień do przodu, weekendy sprzedawały się w połowie tygodnia, w niektórych przypadkach ten czas był nawet krótszy – jeden, dwa dni przed przyjazdem
  • Dotychczas czynnik pogody nie miał decydującego wpływu na decyzję o przyjeździe, obecnie w wielu przypadkach jest niemal kluczowy (druga połowa lipca, a zwłaszcza sierpień są tego świetnym przykładem)
  • Zauważalny wzrost liczby gości zagranicznych (w hotelach to 30-35% gości). Skandynawowie coraz częściej przyjeżdżają też własnymi autami co wskazuje na dogodność połączeń promowych. W kontekście gości zagranicznych, najczęściej wymieniani są: Szwedzi, Norwegowie, Niemcy, Francuzi, Litwini, Czesi, Ukraińcy
  • Wysokie, czy wręcz bardzo wysokie obłożenie w obiektach, w niektórych przypadkach, owocuje rekordowymi przychodami (w porównaniu do nawet przedcovidowego 2019 roku), ale euforię gaszą koszty: większe nakłady finansowe na media, żywność i koszty pracy

TOP 10  miejscowości wg nocowanie.pl, które były najchętniej wybierane podczas wakacji 2022

  1. Władysławowo 
  2. Zakopane
  3. Łeba
  4. Krynica Morska
  5. Gdańsk
  6. Kołobrzeg
  7. Międzyzdroje
  8. Karpacz
  9. Pobierowo
  10. Mielno.

 

 

Gości więcej, ale trudniejsi

To był dobry sezon, ale trudniejszy jeżeli chodzi o obsługę. Było więcej gości z Polski, rezerwacje na ostatnią chwilę i więcej wyzwań – mówi Anna Ziółek, właścicielka Sanhaus Apartments.

Jaki był ruch podczas tegorocznych wakacji?

Obłożenie w naszych apartamentach w lipcu wynosiło 87 %, a w sierpniu 86%. Niższe zainteresowanie gości noclegami było od 4 do 15 lipca oraz pod koniec sierpnia, po długim weekendzie. To już się robi regułą. Z zeszłym roku było podobnie. Tylko okres Openera jest poza tą regułą.

Lepiej niż w poprzednich latach?

Podobnie. Jedynie lipiec 2020 był słabszy, bo ludzie wyraźnie bali się jeszcze wyjść z domu po pandemii. Ponadto woleli kierunki bardziej kameralne jak wakacje na wsi czy w górach, z dala od miast i dużych skupisk ludzkich. 

Jakie były tegoroczne średnie stawki?

Ciężko jest określić średnią cenę za dobę. Apartamenty są różne, w różnych lokalizacjach i z różnymi udogodnieniami. Załóżmy jednak, że mówimy o podobnych, czteroosobowych apartamentach – można przyjąć, że średnie ceny wahały się u nas pomiędzy 560, a 610 zł za dobę. Tym samym osiągnęliśmy cenę z 2019 roku. Najgorszy był sezon 2020, gdy musieliśmy zejść nieco z cen, bo gości było mniej niż w poprzednich latach i szukali tańszych noclegów. Zabrakło też wtedy obcokrajowców, którzy do tej pory stanowili większość naszych gości w okresie letnim. 2021 już był dużo lepszy. Nadal brakowało obcokrajowców oraz dużych wydarzeń typu Opener, które przyciągały turystów, ale dużo dał nam bon turystyczny. Nasi goście korzystali z tego dofinansowania bardzo chętnie.

Czy goście zagraniczni wrócili?

Z oferty korzystają w tej chwili w większości Polacy. Częściej wybierają apartamenty, bo są tańsze od hoteli i mogą w nich gotować. Tym samym unikają restauracji i wydawania pieniędzy. 

Długo odpoczywali?

Pobyty były wyraźnie krótsze niż w 2019. Ludzi nie stać już na 2 tygodniowe pobyty. Najczęściej przyjeżdżali na 3 - 4 noce. Wcześniej rezerwowali miejsca rok przed przyjazdem (szczególnie obcokrajowcy). Teraz rezerwacje wpadają na ostatnią chwilę. Goście wyraźnie czekają na pogodę lub boją się, że zachorują na covid i stracą zadatek. Wolą nie ryzykować. 

Czy widać zmianę w profilu klientów, czy też zachowaniu?

Wielu gości wybiera najtańsze oferty, jednocześnie oczekując standardu jak w hotelu all-inclusive, w którym być może spędzali wakacje w poprzednich latach. Są zdziwieni, że nie mają codziennego sprzątania i wymiany ręczników. Niektórzy są oburzeni, że wymagamy od nich segregacji śmieci, czy też ciszy nocnej. Mówią, że nie po to są na urlopie. Największym problemem jest pozostawiony bałagan, dodam, że ponadstandardowy, np. ręczniki nie nadają się do prania, bo goście czyszczą nimi buty lub zmywają makijaż. Wraz z pandemią i ograniczeniem wyjazdów zagranicznych, Polacy zaczęli więcej podróżować po Polsce. Mamy więcej prób uzyskania rabatów, wymyślania ich powodów.  Najczęstsze zdziwienie budzi kaucja zwrotna w postaci preautoryzacji na karcie na poczet ewentualnych zniszczeń. W tym przypadku często pada zdanie "Podróżuję po całym świecie i nigdy się jeszcze nie spotkałem z czymś takim jak preautoryzacja na karcie".

To był dobry sezon?

Jeżeli chodzi o obłożenie i zyski był udany, gdyż wróciliśmy do poziomu z 2019 roku. Goście przyzwyczaili się do życia z covidem i nie jest to już powód to zrezygnowania w urlopu. Nareszcie wróciły duże imprezy, koncerty i festiwale jak np. Opener. Pojawiło się więcej obcokrajowców niż w ostatnich 2 latach. Mamy nadzieję, że za rok będzie ich jeszcze więcej bo już zaczęli rezerwować terminy na lato 2023. Tym samym liczymy na wyższe zyski w przyszłym roku i wyższe obłożenie. Z minusów, zarówno w tym sezonie, jak również w poprzednim dużo było gości tzw. all-inclusive, którzy wynajmując samodzielnie mieszkanie chcieli zapłacić jak najmniej, a oczekiwali obsługi jak w hotelu 4 gwiazdkowym. Zostawiali przy tym duży bałagan i brud w apartamentach.

 

Anna Ziółek

Właścicielka Sanhaus Apartments