Ostatni rok przyniósł wielu firmom istotną zmianę struktury kosztów. Zakup energii z mniej znaczących pozycji urósł do jednej z ważniejszych. Na tyle istotnej, że może zadecydować o rentowności przedsiębiorstwa. O skali problemu opowiadają właściciele trójmiejskich firm.

Emilia Kuciewicz
Dyrektor Generalny Gruppo Sempre

Obecnie jesteśmy w komfortowej sytuacji. Zawarliśmy umowę na stałą cenę energii do końca 2023 roku. Energia stanowi 2% ogółu kosztów firmy. W zeszłym roku była na podobnym poziomie. Jednak nie tylko ceny prądu idą w górę, dlatego w procentowym udziale poszczególnych kosztów może nie być widocznych różnic. Jeśli sytuacja się nie zmieni, spodziewamy się w nowej umowie wzrostu stawki za energię nawet o 30 -50%.

Ceny energii, jak wszystkie inne koszty, wpływają na podejmowane przez nas decyzje. Obecnie staramy się ograniczyć jej zużycie i zarządzać racjonalnie. Po sezonie letnim zreorganizujemy przechowywanie towaru, aby włączać minimalną liczbę lodówek itp.

W lokalach korzystamy też z gazu. Tutaj koszty wzrosły już o ponad 250% w porównaniu do zeszłego roku. Spodziewamy się kolejnego podwojenia stawki. Przyrządzanie potraw na sprzętach gazowych jest niezbędne, aby zapewnić autentyczność i wysoką jakość dań. To koszt konieczny, z którego nie możemy zrezygnować. W restauracji Grill Italia w Sopocie mamy piec opalany węglem. Także w przypadku węgla wzrost cen jest drastyczny.

Główną przyczyną wzrostu cen w menu nadal jest wzrost cen wysokiej jakości produktów sprowadzanych z Włoch, niezbędnych w naszej kuchni. Na drugim miejscu są koszty wynagrodzeń.

Tomasz Limon
Prezes Zarządu Pracodawcy Pomorza

Sytuacja jest bardzo niepokojąca. Napływają sygnały z wielu branż, w których energia i gaz są podstawowymi nośnikami energii. W niektórych przypadkach wzrosty są kilkuset procentowe. Słyszałem o firmie, w której cena energii elektrycznej wzrosła o 1000 proc. Problem dotyczy zarówno małych firm opierających produkcję na gazie i energii elektrycznej jak i dużych energochłonnych firm produkcyjnych. Już dzisiaj wiele firm rozważa zawieszenie działalności, a w skrajnych przypadkach zamknięcie. Rachunek ekonomiczny dla lokalnych producentów takich jak piekarnie czy cukiernie jest bezwzględny. Nie mogą podnieść cen, gdyż staną się mało konkurencyjni. To samo dotyczy energochłonnych producentów np. porcelany, ceramiki, których produkty po podniesieniu cen, nie znajdą odbiorców na rynkach zagranicznych. Rząd powinien natychmiast zamrozić wzrost cen energii elektrycznej i gazu, wprowadzając regulowane ceny, przynajmniej na pewien czas. Tak postąpiły inne kraje europejskie. Podczas, gdy firmy borykają się z podwyżkami cen energii, przedsiębiorcy, którzy zainwestowali w panele fotowoltaiczne, nie mogą liczyć na szybki i sprawny odbiór czystej energii przez operatorów. W dużej mierze jest to skutek wieloletnich zaniedbań w renowacji i rozbudowie sieci energetycznej w kraju. Decyzja rządu o zamrożeniu cen energii nie uchroni wszystkich przedsiębiorców przed bankructwami jak i masowymi zwolnieniami, ponieważ ceny energii nadal są wysokie

Jerzy Rejkowski
Prezes Zarządu iLift

Obecnie, kiedy energia elektryczna jest o prawie 200% droższa niż rok temu, a gaz prawie o 400%, rentowność i konkurencyjność przedsiębiorstw na polskim rynku spadła. Zajmujemy się projektowaniem i wykonywaniem wind zewnętrznych i wewnętrznych, a także schodów ruchomych czy platform dla osób niepełnosprawnych. Produkcja i montaż wymagają pracy maszyn zasilanych energią elektryczną. Przy wysokim koszcie produkcji wzrasta cena produktów, a maleje zysk. Wiem, że firmy energochłonne zmuszone są wstrzymywać produkcję. To poważne zagrożenie dla zachowania miejsc pracy. Staramy się sprostać wzrostowi cen energii elektrycznej i pracować na pełnych obrotach. Jesteśmy jednym z liderów na rynku, więc zależy nam na tym, aby pomimo wysokich kosztów, realizować potrzeby klientów i sprostać oczekiwaniom. W połowie minionego miesiąca Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt ustawy o zasadach realizacji pomocy przedsiębiorstwom energochłonnym, w której na wsparcie przeznaczono ponad 5 mld złotych. Myślę, że jest to forma pomocy, z której jeśli będzie trzeba, skorzystamy.

Błażej Szykut
Dyrektor Zarządzający Dealer BMW Bawaria Motors Sp. z o.o.

- Do momentu otrzymania informacji o zamrożeniu cen energii, prognozowaliśmy na nadchodzący rok wzrost kosztów energii na poziomie 265 proc, a kosztów ogrzewania na poziomie 45 proc. W salonie Bawaria Motors Gdańsk udział energii w całości kosztów  to 7 proc. Spodziewaliśmy się kolejnych podwyżek. Wstępne prognozy od dostawców zapowiadały podniesienie cen o kilkaset procent. Obok wzrostu stóp procentowych i inflacji to dziś największe wyzwanie naszej organizacji. Wpływ tych elementów na naszą branżę jest bardzo duży. Koszty produkcji pojazdów wzrosły, podobnie jak koszty ich transportu, zaopatrzenia jak i finansowania pojazdu kupowanego przez klienta. Oczekiwania płacowe pracowników również wynikają z wymienionych czynników. Nasz cel to utrzymanie zatrudnienia i w jak najmniejszy sposób przeniesienie podwyżek na ceny naszych usług.

 

Agnieszka Niemczyńska
Manager Salon Hair Gallery

Jesteśmy salonem fryzjerskim, więc bazujemy na prądzie. Większość usług świadczymy z wykorzystaniem energii elektrycznej, zatem udział kosztów energii jest duży i wzrósł znacznie. W zeszłym roku średni koszt za dwa miesiące wynosił około dwa tysiące złotych, ostatnio wzrósł do niemal trzech tysięcy, a w tym miesiącu otrzymaliśmy rachunek na prawie pięć tysięcy złotych. Sprawdziłam zużycie kWh i jest takie samo. Wiemy, że będzie jeszcze drożej i na to wpływu nie mamy. Wzrost cen dotyczy nie tylko energii elektrycznej, ale także pozostałych kosztów, w tym także zaopatrzenia.Zastanawiamy się nad zmianą grafiku. Obecnie nie planujemy redukcji zatrudnienia. Myślę, że trzeba reagować racjonalnie, a nie emocjonalnie. Może trzeba będzie zmienić godziny otwarcia salonu i skumulować pracę w określonych godzinach. Prowadzimy salon od kilkunastu lat, przetrwaliśmy pandemię bez redukcji zatrudnienia, będziemy szukali rozwiązań, na bieżąco obserwując sytuację.Niestety ceny usług wzrosną, jednak doceniamy stałych klientów i dla nich cennik będzie zawierał rabaty

Paweł Szydłowski
Grupa Szydłowski

Udział kosztu energii w kosztach firmy wynosił dotychczas 5 proc. Obecnie jest to około 30 proc. czyli 670 proc. podwyżki otrzymanej przez dostawcę energii. Gdyby nie doszło do uchwalenia ustawy dotyczącej zamrożenia cen energii, prowadzenie biznesu z sektora małych i średnich przedsiębiorstw byłoby niemożliwe przy utrzymaniu obecnych cen produktów oraz usług. Nie możemy też zapomnieć o długoterminowych zobowiązaniach tj. umowach najmu lokali, kontraktach handlowych, umowach pracowniczych, które mogą jeszcze bardziej pogłębić bankructwa wielu biznesów. Podwyżki cen będą konieczne, aby utrzymać rentowność. Niestety nie potrafimy przewidzieć skali. Biorąc pod uwagę niepewną sytuację finansową oraz obawy społeczeństwa, przedsiębiorcy znajdą się w dramatycznym położeniu. Jedynym sensownym rozwiązaniem dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw było zamrożenie cen energii.

Trójmiasto najdroższe w Polsce

Ceny prądu to dzisiaj gorący temat nie tylko wśród firm, ale i odbiorców indywidualnych. I choć podwyżki dotykają wszystkch to w każdym mieście ceny są inne. Od lat najwyższe w Polsce stawki ma Trójmiasto, a najniższe Poznań. W 2022 roku mieszkaniec Trójmiasta zużywając miesięcznie 200 kWh zapłaci o 199 zł więcej niż Poznania.

 

Podczas, gdy rachunek za prąd w 2022 roku wzrósł o ok. 24% w porównaniu z rokiem 2021, średnia cena kWh w Polsce wynosi obecnie 77 gr. Z wyliczeń poralu rachuneo.pl (a także innych portali branżowych) wynika jednak, że za to samo żużycie (do analizy przyjęto miesięczne zużycie a poziomie 200 kWh) płacimy różnie w zależności od miejsca zamieszkania.

I tak mieszkańcy Trójmiasta płacą za energię najwięcej - średnio 2068 zł rocznie. Najmniej tj. średnio 1869 zł płacą poznaniacy, szczecinianie i zielonogórzanie. To oznacza, że przeciętny mieszkaniec Trójmiasta zapłaci w skali roku o 199 zł więcej za prąd niż Poznania. 

Oddzielnie za prąd i za jego dostawę  

Skąd różnice w wysokości opłat? Każdy odbiorca energii elektrycznej ponosi przede wszystkim opłaty z tytułu zakupu samej energii oraz za usługę jej przesyłu. W kosztach energii są też liczne, mniejsze opłaty dodatkowe (OZE, sieciowa, kogeneracyjne, mocowa itd.) Przy dużym zużyciu największe znaczenie ma koszt samego zakupu 1 kWh, ale przy mniejszym to opłaty stałe mogą znacznie podwyższyć rachunek. 

I choć samą energię elektryczną kupujemy od przedsiębiorstwa, z którym zawarliśmy umowę (sprzedawca) to ważną rolę odgrywa operator systemu dystrybucyjnego (dostawca). To właśnie on dostarcza energię elektryczną, zakupioną u sprzedawcy. Każdy dostawca energii musi się więc liczyć z kosztami dystrybucyjnymi, wynikającymi m.in. z gęstości zaludnienia na danym terenie, potrzebami modernizowania sieci, a nawet liczby przyłączonych odnawialnych źródeł energii. 

Zarówno dystrybutorzy jak i sprzedawcy prądu muszą zwracać się o akceptację oferowanych taryf do Urzędu Regulacji Energetyki. 

Stawka zależy od miejsca zamieszkania

O ile możemy zmienić sprzedawcę prądu, to dostawcy nie zmienimy, chyba że wyprowadzimy się w inny region kraju. Obszar Polski podzieliło pomiędzy siebie pięciu operatorów sieci dystrybucji energii. 

Najwyżej cenowo jest Gdańska Energa Obrót, która dostarcza prąd do odbiorców w województwie pomorskim, części warmińsko – mazurskiego (z Olsztynem), zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, łódzkiego, mazowieckiego oraz kujawsko - pomorskiego. Klienci Energi w ciągu miesiąca płacili w 2021 roku średnio 155,07 zł za energię elektryczną natomiast w 2022 już 160 zł.

E.ON dostarcza prąd do odbiorców na terenie Warszawy i okolic. Z cennika E.ON. wynika, że miesięczne opłaty odbiorców energii elektrycznej 158 zł w 2022 roku.

PGE działa we wschodniej Polsce, w województwie łódzkim oraz w części mazowieckiego, świętokrzyskiego, lubelskiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego (w tym w Łodzi, Lublinie, Rzeszowie, Białymstoku). Mieszkańcy tych miast płacą obecnie za prąd średnio 155 zł miesięcznie, w 2021 roku było to 148,74 zł.

Tauron dostarcza prąd do odbiorców na terenie województw: dolnośląskiego, małopolskiego, opolskiego, śląskiego i częściowo: świętokrzyskiego, podkarpackiego i łódzkiego (w tym do Krakowa, Wrocławia, Gliwic). Cena prądu dostarczanego przez Tauron wzrosła z 139,15 zł miesięcznie do 147 zł.

Enea dostarcza prąd na terenie województw: wielkopolskiego, zachodniopomorskiego, lubuskiego, kujawsko - pomorskiego i w niewielkiej części dolnośląskiego, pomorskiego oraz na Mazowszu, Kielecczyźnie, Podlasiu i Lubelszczyźnie (w tym w Bydgoszczy, Poznaniu, Szczecinie, Zielonej Górze). Miesięczny koszt energii dla klientów Enea wzrósł w 2022 roku ze 137 zł do 145 zł, co jednak dalej jest najtańszą stawką w Polsce.

Krzysztof Kopeć`
Dyrektor Biura Prasowego Grupy Energa

Przywołana analiza odnosi się nie tylko do taryf dystrybucyjnych Operatorów Systemu Dystrybucyjnego, ale też wyznaczonych dla danych terenów sprzedawców z urzędu. W Polsce taryfy dystrybucyjne oraz taryfy sprzedawców są zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki. Ich wysokość prezes URE ocenia pod kątem  potrzeb związanych z działalnością, w tym także m.in. z rozbudową, utrzymaniem oraz modernizacją infrastruktury elektroenergetycznej. Podobnie jest w przypadku taryf sprzedawców, przypisanych do terenu danego OSD. Tu także zatwierdza je URE, analizując uzasadnione koszty przedsiębiorcy. 

Na różnice w wysokości opłat w przypadku Operatorów Systemu Dystrybucyjnego, wpływać może charakterystyka sieci oraz przyłączonych odbiorców i użytkowników np. potrzeby modernizacyjne, konieczność budowy sieci na obszarach wiejskich, gdzie jest niewielu odbiorców, różna liczba odbiorców zużywających większe ilości energii. Na wysokość opłat dystrybucyjnych może także wpływać liczba przyłączonych OZE. Generują one koszty rozbudowy sieci bez partycypacji w jej późniejszym utrzymaniu w związku z brakiem wspomnianych już opłat związanych z dystrybucją energii elektrycznej.

Optymalizuj, magazynuj, oszczędzaj

Drastyczna podwyżka cen energii zmusiła większość przedsiębiorstw do intensywnego szukania rozwiązań mających zniwelować jej skutki. Jednym z nich jest optymalizacja systemu zarządzania energią z wykorzystaniem własnego magazynu.  

Energia elektryczna jest niezbędna do funkcjonowania tak w domu jak i w przemyśle. W przemyśle koszty energii mają wpływ na finalną cenę wytworzonego produktu. Przekładają się na konkurencyjność przedsiębiorstw, zwłaszcza tych o energochłonnej produkcji. 

W gospodarstwach domowych koszty dostarczanej energii są regulowane przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. W przemyśle, obowiązuje wolny rynek i ceny energii elektrycznej kształtowane przez elektrownie i spółki obrotowe. 

W procesie transformacji energetycznej, jak i w wyniku sytuacji geopolitycznej, w ostatnich latach,  koszty dostarczanej energii do przemysłu wzrosły dziesięciokrotnie. Na koszt dostawy energii składają się opłaty za usługi dystrybucyjne i energię elektryczną. Koszty Usług dystrybucyjnych wynikają z taryfy Operatora Systemu Dystrybucyjnego, czy Operatora Systemu Przesyłowego. Stawki taryfowe zaś wynikają z kosztów uzasadnionych jakie ponoszą operatorzy i są one zatwierdzane przez Prezesa URE.

Prąd: 500% w górę 

Jesteśmy obecnie w sytuacji, gdzie stawki dystrybucyjne wzrosły o około 5% w stosunku do roku ubiegłego. 

Na stawkach dystrybucyjnych jednak nie koniec. Wzrosły także koszty zakupu energii. I to prawie 500% w stosunku do roku ubiegłego! Fakt ten stawia pod znakiem zapytania konkurencyjność przedsiębiorstw, nie tylko na rynku krajowym, ale i w obrocie międzynarodowym. Ogranicza to również możliwości nabywcze polskich klientów. 

Wynika to głównie ze wzrostu cen energii na rynkach energii. Na rysunku nr  przedstawiono ceny średnioważone dla 24 godzin w miesiącach czerwiec, lipiec i sierpień 2022 roku. Widać wyraźny wzrost cen w każdej godzinie.

Zwrot po siedmiu latach 

W związku z tak galopującymi cenami warto choć częściowo uniezależnić się od przedsiębiorstw energetycznych, a w szczególności od sprzedawców energii. Jednym ze sposobów na energetyczną niezależność mogą być magazyny energii oraz właściwe systemy zarządzania energią. Takie rozwiązania posiadają profesjonalne przemysłowe magazyny energii, np. magazyny Energate polskiego producenta - firmy Elmech - ASE. 

Zalety są ogromne. Przede wszystkim firma zyskuje możliwość kupowania energii w godzinach gdzie jej cena jest najniższa, a dzięki magazynowaniu może wykorzystywać ją gdy cena jest najwyższa.

- Bazując na cenniku standardowym Energa Obrót SA i taryfie Energa Operator SA przeprowadzono analizę kosztów dostawy energii do przedsiębiorstwa o mocy umownej 500 kW bez magazynu energii i z magazynem energii o mocy 250 kW i pojemności 1000 kWh – mówi Mieczysław Wrocławski, Wiceprezes Zarządu PSME, członek Rady Koordynacyjnej
ds. Rozwoju Sektora Fotowoltaiki. - Analiza wykazała oszczędności w kosztach dostawy energii na poziomie 650 tys. zł.  w przedsiębiorstwie pracującym dwuzmianowo i 740 tys. zł. w przedsiębiorstwie pracującym trzyzmianowo rocznie. Inwestycja powinna zwrócić się w ciągu 7 lat lub szybciej, w zależności od ceny magazynu i galopujących kosztów energii. Należy wziąć również pod uwagę, że do analizy przyjęto ceny energii z okresu letniego. Jakie będą w okresie zimowym? Należy szacować, że nie niższe. Będzie mniej energii z instalacji PV, ale więcej z siłowni wiatrowych, zatem będzie więcej energii w porze nocnej, tj. porze niskich cen i zakup energii w nocy może być jeszcze bardziej opłacalny.

- W sytuacji dynamicznie rosnących kosztów energii, jedynym rozsądnym rozwiązaniem i zabezpieczeniem przed niestabilnością i nieprzewidywalnością jest zastosowanie magazynów energii wspieranych przez odnawialne źródła takie jak instalacje fotowoltaiczne. Magazyny energii mogą w pełni wykorzystać ich moce produkcyjne i złagodzić skutki rosnących cen. Dodatkowo magazyny energii stabilizują parametry i poprawiają jakość energii elektrycznej – dodaje Arkadiusz Marat, Prezes Zarządu firmy Elmech -ASE.  

Najważniejsze zalety optymalizacji z wykorzystaniem magazynu energii

Zakup energii w godzinach o najniższych cenach i użytkowanie jej w godzinach szczytowych - najdroższych. Różnica cen za 1 MWh w godzinach szczytowych i pozaszczytowych jest bardzo wysoka. Miedzy szczytem przedpołudniowym, a godzinami pozaszczytowymi wynosi 566 zł, a w stosunku do szczytu popołudniowego to aż 1468 zł. Warto więc zakupić energię w godzinach pozaszczytowych i wykorzystać ją w godzinach szczytowych. 

  • Ograniczenie kosztów dystrybucji energii elektrycznej.
  • Ograniczenie opłat wynikających ze stawki sieciowej. Dokonując zakupu energii w okresach naszego zmniejszonego zapotrzebowania i jej zmagazynowaniu, możemy wykorzystać ją w godzinach naszego obciążenia szczytowego. 
  • Możliwość ograniczenia zapotrzebowania na moc pobieraną z sieci energetycznej i tym samym moc zamawianą na każdy miesiąc w roku, za którą opłata ww. taryfie B23 wynosi 16,02 zł za każdy kW. 
  • Ograniczenie opłat wynikających ze stawki mocowej. Opłatę mocową płacimy za każdą pobraną kWh, ale tylko w godzinach od 7.00 do godziny 21.59 w dni robocze od poniedziałku do piątku. Kupując energię w godzinach od 22.00 do 7.00 i magazynując  do wykorzystania w godzinach szczytowych, nie tylko nie płacimy opłaty mocowej od tej ilości ale również możemy zmienić profil zakupu energii i zmniejszyć koszt tej opłaty dla całej energii w godzinach od 7 do 22 ze stawki 102,6 zł/MWh do ok 17zł. 

Mieczysław Wrocławski,
Wiceprezes Zarządu PSME, członek Rady Koordynacyjnej ds. Rozwoju Sektora Fotowoltaiki

Analiza kosztów dostawy energii do przedsiębiorstwa o mocy umownej 500 kW bez magazynu energii i z magazynem energii o mocy 250 kW i pojemności 1000 kWh wykazała oszczędności w kosztach dostawy energii na poziomie 650 tys. zł.  w przedsiębiorstwie pracującym dwuzmianowo i 740 tys. zł. w przedsiębiorstwie pracującym trzyzmianowo.

Arkadiusz Marat,
Prezes Zarządu firmy Elmech -ASE

W sytuacji dynamicznie rosnących kosztów energii, jedynym rozsądnym rozwiązaniem i zabezpieczeniem przed niestabilnością i nieprzewidywalnością jest zastosowanie magazynów energii wspieranych przez odnawialne źródła takie jak instalacje fotowoltaiczne.

Ogniwa  ze Szwecji, baterie  z Polski

Już na półmetku jest budowa wielkiej fabryki systemów bateryjnych Northvolt w Gdańsku. Pierwsze produkty mogą opuścić nowy zakład w 2023 roku. Tymczasem Unia Europejska planuje wprowadzenie regulacji związanych z produkcją baterii. Najważniejsze z nich dotyczą wykorzystywania zielonej energii i surowców wtórnych do produkcji. To oznacza większe wyzwanie dla firm w Polsce, gdzie 80% energii wciąż pochodzi z węgla.

Nowe przepisy mają prosty cel - zmniejszenie śladu węglowego produkowanych baterii, które są sercem elektromobilnej rewolucji. A ta przyśpiesza coraz bardziej. Wg szacunków Światowego Forum Ekonomicznego powinno się nawet 19 - krotnie zwiększyć produkcję baterii, by świat szybko wszedł w gospodarkę całkowicie zeroemisyjną. Stąd coraz większa liczba budowanych fabryk i powstających w nich baterii, a tym samym konieczność wprowadzenia nowych regulacji, które zmniejszą ich ślad węglowy. Nowe przepisy mają szansę wejść w 2023 roku. Najważniejsza informacja dla konsumentów: każdy sprzęt posiadający baterię będzie posiadać paszport elektroniczny ze szczegółowymi danymi m.in. o jej składzie, o tym jak powstała, czy też producencie. Z kolei dla producentów najważniejsze regulacje dotyczą recyklingu, obowiązku pozyskiwania kobaltu, ołowiu, litu lub niklu ze starych baterii. I używania zielonej energii do produkcji.

Systemy i magazyny energii

Nowe przepisy są wyzwaniem dla wszystkich producentów, a szczególnie krajów gdzie przeważa brudna energia, w tym Polski. W Gdańsku największym wyzwaniem będą one dla szwedzkiego koncernu Northvolt. Firma wytwarza tutaj swoje produkty już od 2018 roku, ale w 2021 postanowiła wybudować nową fabrykę kosztem 200 mln euro. W Gdańsku będą powstawać magazyny energii i systemy bateryjne wykorzystywane w przemyśle. 

- Magazyny energii można podzielić na stacjonarne i mobilne – mówi Anna Sobolewska, Dyrektor Komunikacji w Northvolt. - Stacjonarne służą do magazynowania energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych, charakteryzujących się dużą zmiennością. Słoneczna czy wietrzna pogoda nie występuje na zawołanie, więc produkcja nie zawsze pokrywa się zapotrzebowaniem. Dlatego, gdy nasze źródła fotowoltaiczne lub wiatrowe generują energię w dużych ilościach, pojawia się potrzeba jej gromadzenia i przechowywania. Z kolei mobilne magazyny energii mogą być przewożone w dowolne miejsca i zapewniają dostęp do energii tam, gdzie nie ma przyłącza. Doskonale sprawdzają się na budowach lub w trakcie imprez plenerowych.

W nowym zakładzie Northvolt powstawać będą również systemy bateryjne wykorzystywane w przemyśle czy budownictwie. To baterie o dużej pojemności, które zastępują silniki spalinowe w maszynach budowlanych, np. w koparkach oraz maszynach przemysłowych i górniczych. W przypadku sprzętu wydobywczego to istotne, bo zasilane energią elektryczną urządzenia nie generują spalin, a wentylacja pod ziemią jest bardzo kosztowna.

Farmy wiatrowe i własna fotowoltaika 

Serca tych baterii, czyli ogniwa litowo – jonowe nie będą powstawać jednak w Polsce. A właśnie ta część produkcji wymaga olbrzymiej energii.

- Nie planujemy produkcji ogniw w Polsce. Założeniem Northvolt jest zasilanie procesów produkcyjnych wyłącznie energią odnawialną, a wytwarzanie ogniw jest bardzo energochłonne. Na wyprodukowanie każdej 1 MWh zużywanych jest 70 – 80 MWh, więc potrzeby branży w zakresie energii odnawialnej są olbrzymie. W Polsce nie jesteśmy w stanie tego zapewnić, a w Szwecji jak najbardziej – nasza fabryka w Skellefteå będzie zasilana przede wszystkim z hydroelektrowni – wyjaśnia Anna Sobolewska.

Northvolt jest w trakcie budowy gigafabryki na północy Szwecji, w Skellefteå, ale ogłosił również inwestycję w dwie kolejne gigafabryki – w Göteborgu, jako joint venture z Volvo oraz w miejscowości Borlänge. 

- Termin gigafabryka oznacza, że zdolności produkcyjne tych zakładów liczone są w gigawatogodzinach. Dla przykładu fabryka Northvolt w Skellefteå będzie rocznie produkowała ogniwa o mocy 60 GWh. Dla zobrazowania, umożliwi to zasilenie miliona aut elektrycznych – dodaje Sobolewska.

Nowa fabryka w Gdańsku będzie zatem potrzebować znacznie mniej energii niż zakłady produkujące ogniwa. Niemniej będzie ona potrzebna. W jaki sposób więc Northvolt sprosta nowym regulacjom?

- Nie wpłynie to na naszą działalność, ponieważ zasilanie zieloną energią leżało u podstaw podjęcia decyzji o inwestycji w Gdańsku. W związku z tym przygotowujemy się do tego już od pewnego czasu. Planujemy korzystać przede wszystkim z nowo powstających elektrowni wiatrowych. Planujemy również własną instalację fotowoltaiczną na dachu zakładu produkcyjnego – wyjaśnia Anna Sobolewska.

Rozwiązano też problem recyklingu metali. Gdańska fabryka będzie częścią procesu recyklingu, ale fizycznie recykling metali będzie wykonywany w Szwecji.

55 mld USD kontraktów, na razie bez polskich firm

Fabryka ma ruszyć w 2023 roku. 

- Jeżeli chodzi o moce produkcyjne, to Northvolt do 2030 roku planuje osiągnąć 150 GWh, z czego maksymalnie 12 GWh będzie realizowane w Gdańsku – informuje Sobolewska.

W Gdańsku powstanie też centrum B+R, w którym inżynierowie będą pracowali nad nowatorskimi i unikalnymi na skalę światową rozwiązaniami z obszaru magazynowania energii. Jak podaje koncern pozyskał już kontrakty warte 55 mld USD, m.in. od Volvo, BMW, Volkswagena, Scanii. Czy wśród kontrahentów są polscy klienci ?

- Nie mamy jeszcze podpisanych kontraktów z firmami polskimi, a odbiorcami magazynów energii produkowanych przez Northvolt w Gdańsku są klienci globalni. Współpracujemy natomiast z przedsiębiorstwami z regionu i całej Polski. Nasi lokalni partnerzy działają w bardzo różnych obszarach, począwszy od wysoko wyspecjalizowanych przedsiębiorstw zajmujących się projektowaniem i produkcją modułów elektronicznych, po usługi doradcze – odpowiada Anna Sobolewska.

Jeden smartfon znów na dłużej?

Nowe przepisy zakładają paszporty bateryjne w każdym z urządzeń zasilanych baterią lub akumulatorem. Paszport będzie w postaci kodu QR. Dzięki niemu od 2026 roku mamy mieć szczegółową wiedzę o baterii – kto i kiedy ją wyprodukował, jaki ma skład chemiczny, żywotność, jaki jest ślad węglowy i wiele innych. 

Powszechny ma być też recykling i sieć oddawania zużytego sprzętu. I uwaga – jeden z artykułów mówi, że urządzenia z bateriami przenośnymi mają być tak skonstruowane, by zużyte baterie dało się łatwo wymienić na nowe. Przez użytkownika albo niezależny serwis.

Z kolei producenci mają powszechnie korzystać z surowców wtórnych (recyklingu). Pojawią się też limity. Od 2030 roku baterie będą musiały zawierać co najmniej 12% kobaltu, 85% ołowiu, 4% litu i 4% niklu z odzysku. W 2035 limity mają być jeszcze wyższe – 20% kobalt, 10% lit i 12% nikiel.