- Mieszkańcom Ukrainy zależało na powrocie do pracy i utrzymaniu choćby pozorów dawnej rzeczywistości - mówi Przemysław Mitraszewski, dyrektor ds. relacji zewnętrznych, pełnomocnik zarządu LPP.

W związku z trwającą wojną od pierwszych jej dni zawiesiliśmy na czas nieokreślony działalność w regionach objętych zagrożeniem. Dotyczy to zarówno pracy salonów, jak również dostaw zakupów online oraz funkcjonowania sklepów internetowych. Pozostanie tak, aż do momentu przywrócenia warunków zapewniających bezpieczeństwo naszych pracowników oraz klientów.

Jednak nie tak dawno, w odpowiedzi na prośby naszych ukraińskich pracowników oraz lokalnych władz Ukrainy, które mając najlepszy ogląd sytuacji, również w kwestii bezpieczeństwa na danym terenie, przywróciliśmy funkcjonowanie około 25 proc. naszych salonów stacjonarnych. Dotyczy to głównie zachodniej Ukrainy i obszarów, gdzie nie toczą się aktualnie działania wojenne. Mieszkańcom zależało na powrocie do pracy i utrzymaniu choćby pozorów dawnej rzeczywistości. Dlatego zdecydowaliśmy się na częściowe otwarcia, ale jednocześnie stale monitorujemy sytuację i jeśli ta będzie się zmieniać, ponownie zamkniemy salony. Sprzedaż w nich, przy skróconych godzinach otwarcia, realizują wyłącznie pracownicy, którzy wyrazili taką chęć i potrzebę. Do dyspozycji kupujących pozostaje natomiast tylko asortyment dostarczony do sklepu jeszcze przed wybuchem wojny - ze względów bezpieczeństwa nie przywracamy bowiem dostaw na rynek ukraiński.

Trzeba też pamiętać, że obecnie w zachodniej części kraju skumulowana jest większość osób ewakuujących się z terenów działań wojennych. Otwarte sklepy umożliwiają im zaopatrzenie się w to, czego nie zdołali zabrać ze sobą uciekając przed wojną.

We wschodniej i centralnej części w początkowych dniach wojny otwieraliśmy też nasze salony po to, by móc rozdawać odzież osobom najbardziej potrzebującym. Tam skala zniszczenia jest największa. Reagowaliśmy zatem na bieżąco, gdy tylko docierały do nas informacje, że jakaś grupa ludzi potrzebuje odzież, ciepłą bieliznę czy kurtki, nie wahaliśmy się im pomóc. Zresztą wciąż pomagamy nie tylko tam na miejscu, ale także w Polsce. Sprowadziliśmy do kraju naszych ukraińskich pracowników wraz z rodzinami. Wielu z nich zdecydowało się pozostać w Ukrainie, jednak ci, którzy chcieli uciec z terenów wojennych otrzymali od nas taką możliwość. Zapewniliśmy im transport z granicy, zakwaterowanie, podstawowe środki higieniczne, pomoc medyczną i psychologiczną. Oferujemy również wsparcie prawne dające możliwość znalezienia zatrudnienia w Polsce. Z kolei osoby, które zdecydowały się na wyjazd do innych krajów mogą liczyć na pomoc naszych spółek zależnych ze Słowacji, Rumunii, Węgier, Czech, Litwy oraz Niemiec, dzięki którym organizujemy transport i zakwaterowanie w tych państwach. W sumie na pomoc rzeczową i finansową dla Ukrainy przeznaczyliśmy 20 mln PLN.

Przemysław Mitraszewski,

dyrektor ds. relacji zewnętrznych, pełnomocnik zarządu LPP