Można się śmiać z tego, że turyści w Bieszczadach wędrując po zmroku przez las, wpadli w panikę słysząc rykowisko.
"Olśniewający kraj" - to zaledwie dwa słowa mówiące niemal wszystko o tym niewielkim skrawku lądu. Jeszcze bardziej na wyobraźnię działa fakt, iż opisują nie tylko miejsce i ludzi je zamieszkujących.
Do tej pory nie mieliście okazji pływać po chorwackim morzu? Czas to zmienić.
Ludzie przyjeżdzają tu, by nie tylko uprawiać kitesurfing. To osobna subkultura, która żyje rytmem natury - nikt nie przejmuje się tutaj makijażem, fryzurą czy ubiorem.
Przy dźwiękach „Imagine” spoglądam na świat przez okrągłe okulary Johna Lennona.
Widok jak z obrazka. Ciągnące się aż po horyzont szczyty, zjawiskowe doliny, łagodne hale, wielkie przestrzenie przecięte nitkami nartostrad i las wyciągów.
Nieustanne toasty, pyszne jedzenie, a przede wszystkim wyjątkowa gościnność. Do tego wspaniałe widoki, inspirujące opowieści i niewiarygodnie niskie ceny.
Rajskie plaże i niespieszny styl życia. Od lat 60. ubiegłego wieku ten najmniejszy stan Indii jest schronieniem dla lekkoduchów i buntowników z Zachodu.
Co weekend lwowska starówka zapełnia się turystami. Uliczki, restauracje i bary pobrzmiewają językiem polskim.
Idealnie łączy zalety wielkiej metropolii i sielskiego uzdrowiska. Można rzec przewrotnie, że kreatywny i wyluzowany Sztokholm tętni ciszą.