Barcelona wrze! O każdej porze dnia i nocy. Dużo tu gwaru i napełnionych musującą cavą kieliszków.
Trudno powiedzieć, że nie sięgają tu spojrzenia przyjezdnych. Jest wręcz przeciwnie. Czasami można odnieść wrażenie, że jest ich równie wiele, co ziaren piasku na tutejszej plaży.
Świat podziwia z perspektywy rowerowego siodełka. Nosi trampki, pisze bloga i pokazuje, że nawet wielkie zaskoczenie może mieć niesamowicie pozytywne oblicze.
Na co dzień podziwia swe odbicie w kryształowej tafli Zatoki Kotorskiej, choć krajobraz dość szybko może się tu zmieniać, jak w kalejdoskopie.
„Niektórzy ludzie umierają w wieku 25 lat, ale chowa się ich po siedemdziesiątce” – powiedział kiedyś Benjamin Franklin. Co zrobić, by tego uniknąć?
Jeśli nie dotkniesz tu Morza Martwego, nie opowiadaj o tym nikomu. Nie potraktują cię poważnie.
Urzeka kolorami, oplata zapachami, działa na wszystkie zmysły. W magicznej atmosferze wsiadam na statek, choć precyzyjnej mówiąc to luksusowy hotel przystosowany do powolnego sunięcia po wodzie.
Od ponad dekady Małgorzata Jarmułowicz wraz z mężem Zygmuntem Leśniakiem podróżują po mało znanych rejonach Indonezji.
Nie lubię śniegu w mieście. A może inaczej - lubię, ale oblepione białym puchem drzewa chciałabym widzieć w czasie Bożego Narodzenia.
Łącznie jest tu 300 km tras o różnym poziomie trudności. Przeważają niebieskie i czerwone, co oznacza, że radość z jazdy będzie miał tutaj każdy, niezależnie od stopnia zaawansowania.