Zadeklarowałem kiedyś publicznie, że nie będę pisał o polityce. Politycy też różne rzeczy deklarują, obiecują, gwarantują, przysięgają, ale zawsze gdzieś po cichu, tak aby nikt nie słyszał dopowiadają „nigdy nie mówi nigdy”. Działa to dokładnie tak samo jak niekorzystne warunki umowy zapisane mikroskopijnym drukiem.
...czytaj
What the fuck? To jedno z ulubionych powiedzeń młodzieży. Pytanie stawiane w rozważaniach błahych, jak i tych o znaczeniu egzystencjonalnym. Pytanie wyrażające bezgraniczne zdumienie, często oburzenie. Ostatnie tygodnie sprawiły, że owe „what the fuck?” było najczęściej cisnącym się pytaniem na moje usta.
Co traci człowiek, który nie chodzi do teatru? Takie pytanie zadała nasza dziennikarka Adamowi Orzechowskiemu, dyrektorowi Teatru Wybrzeże, który znalazł się na naszej okładce. Odpowiedział, że nie chodząc do teatru pozbawiamy się możliwości przeżycia czegoś wzniosłego, wręcz mistycznego, wczucia się w sytuacje, w jakich często nie chcielibyśmy się znaleźć, nie dajemy sobie szansy wejścia w świat, w którym są prawdziwe emocje, prawdziwi ludzie ze swoimi radościami, dramatami, namiętnościami. Adam Orzechowski przekonuje, że spektakl, który pojawia się w naszej głowie i naszym sercu, może nas zmieniać, daje nam szansę byśmy stawali się lepsi.
Bohaterem naszego okładkowego wywiadu jest Tymon Tymański, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Umawiając się z nim na wywiad rzuciliśmy mu tylko jedno hasło - żadnych ograniczeń! Ma być rock and roll bez lukru, bez ściemy, totalna wiwisekcja z tułaczką po Sopocie w tle.
Jest już lato! Skąd o tym wiem? Byłem w długi czerwcowy weekend w Zatoce Sztuki. Jak co roku sygnał do rozpoczęcia lata dała „warszawka”, która tłumnie ściągnęła nad polskie, sopockie morze, dumnie prężąc wydatne biusty, usta i klaty na plaży. W jednym ręku piesek cziłała, w drugim szampanik Moet&Chandon.
Mam ostatnio taką ulubioną zabawę. Wpisuję sobie w wyszukiwarkę grafiki Google przypadkowe hasła, które przyjdą mi właśnie do głowy. Czytając nasz okładkowy wywiad z Maciejem Stuhrem, w którym sporo mówi sie o męskości, naszedł mnie impuls i wpisałem w wyszukiwarkę hasło "ideał mężczyzny". Co wyskoczyło? Nietrudno zgadnąć.
12 lat więzienia grozi Jakubowi Gajewskiemu, liderowi ruchu Wolne Konopie za przemyt 0,9 litra (!) oleju z konopi. W świetle polskiego prawa facet jest przestępcą, i to przestępcą kategorii ciężkiej. Czeka go proces, podczas którego będzie musiał przekonać sąd, że olej z konopi ma właściwości lecznicze i stosowany jest w przypadkach, w których medycyna konwencjonalna odziera chorego pacjenta z ostatniej nadziei na wyleczenie.
Jeszcze miesiąc temu w swoim wstępniaku pisałem, że prędzej kaktus mi wyrośnie na ręku niż w Prestiżu pojawią się celebryci znani z tego, że są znani. No i proszę, minął miesiąc, a ja wypatruję kaktusa i odszczekuję to, co wtedy napisałem.
Spieraliśmy się ostatnio z Michałem Stankiewiczem, moim szanownym wspólnikiem i współwydawcą Prestiżu, które zdjęcie dać na okładkę? Jak już pewnie wiecie, na okładce gości u nas zjawiskowa aktorka Karolina Trębacz - Mazurkiewicz. Ja byłem za zdjęciem, które widzicie na okładce, Michał chciał dać zdjęcie, na którym Karolina eksponuje gołą pierś zakrytą imponującym warkoczem (możecie je zobaczyć w środku numeru).
Nowy rok skłania zazwyczaj do refleksji. Podsumowujemy rok miniony, czynimy plany. Ja też mam plany, ale nie o nich chciałem pisać. Chciałem wspomnieć pewną imprezę. W roku 2014 minęło 20 lat od mojej matury.
Nowy rok skłania zazwyczaj do refleksji. Podsumowujemy rok miniony, czynimy plany. Ja też mam plany, ale nie o nich chciałem pisać. Chciałem wspomnieć pewną imprezę. W roku 2014 minęło 20 lat od mojej matury....
Mam ostatnio taką ulubioną zabawę. Wpisuję sobie w wyszukiwarkę grafiki Google przypadkowe hasła, które przyjdą mi właśnie do głowy. Czytając nasz okładkowy wywiad z Maciejem Stuhrem, w którym sporo mówi sie o męskości, naszedł mnie impuls i wpisałem w wyszukiwarkę...
O tym, że jestem wielkim fanem sportu wiedzą wszyscy, którzy mnie znają. Ci, którzy mnie dobrze znają, wiedzą, że marzyłem o karierze na miarę Leo Messiego. Ci, którzy znają mnie bardzo dobrze, wiedzą, że moją wielką miłość, czyli piłkę nożną zdradziłem z koszykó...
Czas robi swoje. A ty człowieku? Takie pytanie postawił kiedyś Stanisław Jerzy Lec...