Po ostatnich kilku historiach z lokalnego podwórka oraz tajemnicach zza kulis sesji i eventów, czas na wspomnienia z jednej z moich ciekawszych podróży zawodowych. Tym razem kierujemy się do Pekinu - ogromnego ośrodka gospodarczego i przemysłowego, który jednak odsłonił przed nami swoją drugą, zupełnie inną stronę.

Najpierw słów kilka o samym mieście - pięknym, zaskakującym, ale też pełnym sprzeczności i mającym dwa różne oblicza. Z jednej strony mamy Pekin monumentalny, z dziesiątkami ogromnych, imponujących budynków, w których króluje szkoło i stal. Prawdziwe świadectwo kreatywności i twórczych możliwości architektów. Z drugiej strony natomiast mamy Pekin bardziej „ludzki”, w którym zachowane jest dziedzictwo kulturowe i bardziej ludzki, kameralny, tradycyjny klimat zaklęty w niewielkich uliczkach. 

Sesję zdjęciową początkowo planowaliśmy zorganizować na Placu Niebiańskiego Spokoju. Okazało się jednak, że byłby to kompletny niewypał. Plac okazał się bowiem tak wielką przestrzenią, że zadaniem wręcz niemożliwym byłoby uchwycenie modelki z jakimś charakterystycznym elementem architektonicznym. Zrezygnowaliśmy więc z tego pomysłu i nie tracąc czasu wybraliśmy się w kierunku starego miasta. I to była najlepsza decyzja z możliwych! 

Piękne, niewielkie drewniane budynki, urokliwe uliczki, porozwieszane wszędzie lampiony i neony, stworzyły magiczny klimat. Praca z przepiękną modelką Kelly była ogromną przyjemnością. 

Wszędzie wokół unosił się  zapach przepysznego, lokalnego jedzenia. Pachniało bosko, a smakowało jeszcze lepiej. Wierzcie na słowo. No i ten mężczyzna kiszący kapustę na bruku na oczach wszystkich przechodniów...

Sesję w tej lokalizacji doceniam szczególnie z jednego powodu - nie wiadomo co stanie się ze Starym Miastem za parę lat. Obawiam się, że czeka je podobny los jak nasze rodzime Krupówki, czyli komercja na każdym kroku, handel, handel i jeszcze raz handel. Byłaby to ogromna szkoda i niewątpliwa strata dla dziedzictwa kulturowego Chin. 

Podczas wyjazdu uczestniczyliśmy także w gali dyplomowej szkoły projektowania Raffles. Pokazy odbywały się w wyjątkowych lokalizacjach i przygotowane były z niezwykłą precyzją. Warto też nadmienić, że w Pekinie znajduje się wyjątkowa przestrzeń, wielkości powiedzmy 70-tysięcznego miasta, w całości oddana do użytku artystom. Miejsce tam znajdzie dosłownie każdy, kto para się jakimkolwiek rodzajem sztuki. Wszystko, co jest tam tworzone, to manufaktura w najlepszym wydaniu. Ale jest to temat tak szeroki, a sama koncepcja miejsca tak ciekawa, że opowieść o niej zostawimy na inną okazję.

 

Zdjęcia: Marcin Kruk
Moda: Michał Starost i Mariusz Gliwiński/Ambermoda
Modelka: Kelly
Produkcja: Michał Starost

Asystent: Robert Ciechoński