Mistrz w swoim fachu, który swoimi wypiekami czaruje podniebienia największych koneserów słodkości. Robert Antonowicz, prowadzący w Gdańsku cukiernię Baccate, to prawdziwy artysta smaku i malarz słodkich emocji.
Jak zaczęła się pana przygoda z cukiernictwem?
Już w dzieciństwie ukręciłem pierwszy Kogel-mogel (śmiech). Tak na serio to bardzo prozaicznie. Szkoła o profilu cukierniczym, praktyki, z czasem praca w kilku gdańskich cukierniach. Przez pewien okres wierzyłem, że przyjdzie dzień, w którym otworzę własną działalność. Pięć lat temu nadarzyła się taka okazja i postanowiłem ją wykorzystać. Kredyt, długie terminy płatności na dostawy surowców pozwoliły mi na stworzenie oferty, z którą udałem się do trójmiejskich hoteli, restauracji, kawiarni. Kluczem do sukcesu okazała się wysoka jakość asortymentu i dostosowanie się do indywidualnych potrzeb odbiorców. Co ważne z wieloma z nich spotykam się także na gruncie prywatnym. Bardzo ważna jest też uczciwość, stabilność oraz niezawodność w tym co robimy.
Kieruje pan cukiernią Baccate w Gdańsku. Czy jest jakaś specjalność zakładu?
Oferujemy wiele wyjątkowych specjałów, jednak jako faworyta typuję sernik mascarpone z malinami. To luksusowy deser o niepowtarzalnym smaku. Jako ciekawostkę podam ,że naszym klientem jest restaurator z Bydgoszczy, który regularnie przyjeżdża do Gdańska specjalnie po ten sernik. O deser ten otrzymaliśmy także pytanie z Warszawy,tu jesteśmy na etapie negocjacji warunków dostaw.
Jaki był najbardziej oryginalny tort w pana cukierni?
Każdy tort jest jedyny i niepowtarzalny, dlatego we wszystkie projekty wkładamy swoje serce, całą energię i dbamy o najmniejsze szczegóły. W tym sezonie weselnym mieliśmy zaszczyt wykonać blisko 250 tortów ślubnych i każdy był traktowany indywidualnie. Nasi klienci przed skorzystaniem z naszych usług mają możliwość umówienia się na indywidualne spotkanie z managerem cukierni, kreatorem smaku oraz doradcą artystycznym. Już dziś zapraszamy na XIII Targi Ślub i Wesele gdzie będziemy wystawcami.
Z tego co pan mówi, wynika że cukiernictwo to „sport” drużynowy.
W tej branży kluczem do sukcesu jest stworzenie odpowiedniej atmosfery do pracy. Jesteśmy drużyną, zgranym zespołem, w którym każdy może na siebie liczyć. Nie tylko ułatwia to realizację założonego planu, ale pozwala także na wymianę doświadczeń i podnoszenie własnych kwalifikacji. Tworzymy grupę pasjonatów, dla których cukiernictwo to nie tylko praca, ale także sposób na realizację własnych pasji.
Jaką filozofią kreuje się pan przy tworzeniu deserów i tortów weselnych?
Uważam, że każdy kolejny deser i tort może być smaczniejszy i piękniejszy od poprzedniego. Dzisiejsze cukiernictwo to nie tylko rzemiosło, ale także artyzm. Żeby tort stał się dziełem sztuki ostatecznie dekoracje wykonywane są przez wykwalifikowanych artystów - plastyków. Bywa, że słodkie dzieło sztuki tworzone jest rękoma dwóch plastyków przez 3 - 4 dni.
Co pana inspiruje, gdy tworzy pan nowe desery? Czy jest jakiś przepis na deser idealny?
Osobiście nie odważyłbym się powiedzieć, że taki przepis znam. Gusta naszych klientów są bardzo zróżnicowane, co niezwykle mnie inspiruje i zachęca do ciągłego eksperymentowania i poszukiwania tego - jak pani to ujęła - deseru idealnego.
MUS CZEKOLADOWY
Prosty, a zarazem uniwersalny deser stanowiący bazę, którą każdy może modyfikować wedle własnego pomysłu.
Składniki:
Tabliczka białej czekolady (100 g)
Mleko (50 ml)
Śmietanka kremówka (250 g)
Dodatki wedle uznania
Przygotowanie: Na parze wodnej rozpuszczamy białą czekoladę z dodatkiem mleka. Schłodzoną śmietankę ubijamy na 3/4. Wystudzoną czekoladę łączymy z ubitą śmietanką. Tak przygotowany mus uszlachetniamy wedle własnej inwencji twórczej, np. malinami. Mus pozostawiamy do schłodzenia.