Celebrowanie i pielęgnowanie smaku potraw oraz promowanie regionalnej naturalnej żywności - takie jest założenie idei slow food, która narodziła się we Włoszech i błyskawicznie opanowała cały świat. Aby to osiągnąć, trzeba odkrywać smaki zamiast biernie je przyjmować.

Slow Food pomaga wrócić do korzeni prawdziwego smaku, który teraz pamiętają już tylko nasi dziadkowie i rodzice. Pozwala przenieść się w świat cudownego zapachu wypiekanego chleba, aromatu samodzielnie wytwarzanych przypraw, czy niepowtarzalnego smaku domowych nalewek. Slow food to przede wszystkim „walka” o prawo do smaku, nie tylko tego bez ulepszaczy i sztucznych składników, ale także z najwyższej jakości składników, pochodzących z okolicznych terenów.

– Podstawę slow food’u stanowi delektowanie się jedzeniem i wspieranie niszowych producentów. Dlatego też serwujemy obecnie chociażby zupę brukwiową przygotowaną tak jak u mnie w domu, na gęsinie – mówi Artur Szymański, szef kuchni restauracji Rzeka Smaków w Hotelu Ibis Style w Redzie. - Slow food to nie tylko zdrowe i smaczne produkty, ale też pewnego rodzaju filozofia jedzenia. Posiłek to celebracja, to czynność, która aktywuje wszystkie zmysły, warto nadać temu odpowiednią oprawę. Nie uzyskamy tego śpiesząc się. Postarajmy się o chwilę wytchnienia i odkrywajmy smaki - dodaje Artur Szymański.

W Trójmieście idea slow food-u cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Coraz więcej restauracji decyduje się na wprowadzenie jej do swojej kuchni, zarówno z szacunku dla klienta, jak i dla tradycji.

– W naszej restauracji zwracamy uwagę na bioróżnorodność i takie szczegóły, jak to, skąd pochodzą dane ziemniaki, czy owoce i jaka jest ich odmiana. Często są to takie, które od stuleci występują w Polsce, a niestety zapomina się o nich – podkreśla właściciel Restauracji Bulaj w Sopocie Artur Moroz. – Ważne jest, byśmy przypomnieli sobie o tradycyjnych sposobach przyrządzania wędlin, czy ryb i docenili to, co w naszym regionie jest najlepsze – tłumaczy Artur Moroz.

Innym miejscem, które doskonale odzwierciedla założenia idei slow food jest restauracja Metamorfoza, która zresztą przewodzi inicjatywie „Metamorfoza Gdańsk Pronature”. Całość ma na celu promowanie dziedzictwa kulinarnego Pomorza. Gęsina na św. Marcina, czy smakowite nalewki, pieczołowicie przygotowywane według dawnych receptur to tylko ułamek tego, co znajduje się w bogatym staropolskim menu.

Równo 10 lat temu, 4 grudnia 2002 w Polsce rozpoczął swą działalność Ruch Slow Food, jako część międzynarodowej organizacji typu non-profit, która w manifeście określa swój cel jako: „ochrona prawa do smaku”. Szefem trójmiejskiego convivium Slow Food Polska jest Wojciech Radtke, artysta, poeta, grafik, malarz, fotograf i rzeźbiarz. Dla niego slow food to filozofia życia, pasja, a nawet misja, której w pełni się oddaje. Swoimi działaniami chce też przekazać, że takie podejście pozwala na pewnego rodzaju „krok do tyłu”, wyciszenie i odzyskanie równowagi w szalonym pędzie życia.

Gęsina na św. Marcina, czy smakowite nalewki, pieczołowicie przygotowywane według dawnych receptur to tylko ułamek tego, co znajduje się w bogatym staropolskim menu. Przypomnijmy sobie więc potrawy przyrządzane przez nasze babcie i z równą uważnością spróbujmy odtworzyć niezapomniany smak… Warto!