Restauracja True

Spróbujmy tego razem w 2024

Karol Kacperski

Najlepsze produkty z całego świata, które przeniosą nas w świat cudownych odkryć kulinarnych. Takie doświadczenia serwuje nam restauracja TRUE znajdująca się na Wyspie Spichrzów w Gdańsku. Elegancja łączy się tutaj z domową atmosferą, najlepsze dania z miłośnikami dobrego jedzenia, wyszukana kuchnia ze swobodnym próbowaniem. Restauracja ciągle się rozwija, a w tym roku wyjątkowo zamierza zaskakiwać gości. O nowościach, które się pojawią, opowiedziały nam właścicielki oraz szef kuchni.

Eleganckie wnętrze, w którym dominuje drewno, kamień i skóry, jest idealne na doświadczenie nowych przeżyć kulinarnych. Podstawę menu stanowią dwa produkty: owoce morza oraz mięsa. Charakterystycznym sposobem serwowania dla restauracji True jest Surf&Turf, czyli unikalny sposób łączenia mięs i owoców morza. Nie są to produkty przypadkowe. Restauracja serwuje najlepsze produkty z całego świata. O planach na 2024 rok rozmawiamy z właścicielkami restauracji: Agnieszką Łangowską i Katarzyną Soltau oraz szefem kuchni: Rafałem Kopickim.

Jakie macie plany na 2024 rok?

Agnieszka Łangowska: Kładziemy mocny nacisk na rozwój True. Jeśli chodzi o strefę kulinarną, chcemy bardzo zaskakiwać naszych gości. Staramy się to robić na co dzień, ale w tym chcemy sprowadzać produkty jeszcze bardziej egzotyczne, mało osiągalne, niszowe, takie jak: egzotyczne ryby, czy wołowinę z ras krów mało dostępnych. Jesteśmy otwarci na propozycje dostawców, z którymi współpracujemy. Bierzemy te produkty, które są unikatowe i które akurat się pojawią, bo nie jest to taka łatwa sprawa.

Rafał Kopicki: Na pewno pojawi się u nas krab kamczacki żywy. Moim marzeniem jest także łopacz – homar, który wygląda zjawiskowo na talerzu, ale bardzo ciężko go sprowadzić.

Czym się wyróżniacie aktualnie i co możemy spróbować z waszej karty?

RK: Na pewno japońska wagyu, klasa A5 w górę. Jest to wyjątkowy kawałek mięsa. Każdy z tych kawałków możemy sami sobie wysezonować, co też jest super.

AŁ: Wyróżniamy się też tym, że mamy jedną rasę z kilku krajów. Mamy np.: polędwicę Black Angus: z USA, Argentyny i Urugwaju. Jest to wyjątkowe doświadczenie kulinarne: móc spróbować kawałka z tej samej części zwierzęcia, z tego samego gatunku, ale z różnych krajów.

Wasza restauracja stawia przede wszystkim na jakość produktów. Uważacie, że nie ma lepszych produktów w Trójmieście niż te, które znajdziemy u was?

Agnieszka Łangowska: Jest kilka restauracji w Trójmieście, które mocno dbają o jakość produktów. Natomiast bardzo koncentrujemy się na tym, co my robimy. Ręczymy za naszą jakość produktów. Jest to dla nas bardzo ważne, żeby dostarczać, to, co obiecujemy - dotrzymać słowa danego naszym klientom.

RK: Kiedy coś zobaczymy ciekawego, albo o czymś usłyszymy, to staramy się to do nas sprowadzić.

Katarzyna Soltau: Sporo podróżujemy. To właśnie podróże inspirują nas do wdrożenia nowych dań. Dwa lata temu, będąc we Włoszech, odwiedziliśmy region Bolgherii i to tam jadłam najlepszy makaron z białą truflą popijając winem Sassicaia producenta Tenuta San Guido. To właśnie po tej podróży pojawiło się w naszej karcie nowe danie dla wegetarian: makaron z truflą.

AŁ: Pamiętam jak mieliśmy krewetkę Rosenberga, która była nowością na rynku polskim, zrobiła furorę. Podobnie langusta karaibska - to dopiero było szaleństwo. To były nasze pierwsze takie doświadczenia, które pokazały nam, że nie tylko uda się sprowadzić wyjątkowe produkty, ale też, że jest na nie odbiorca.

Trójmiejski klient jest chyba bardzo różnorodny. Czy wasi goście podpowiadają wam co warto zamówić do restauracji?

AŁ: Mamy to szczęście, że posiadamy bardzo świadomych kulinarnie gości, którzy stawiają nie tylko nam wysoko poprzeczkę, ale też motywują nas. Stali goście, którzy są z nami zaprzyjaźnieni dzielą się opowieściami z innych restauracji. My to bardzo lubimy. Mój dziadek mi kiedyś powiedział, że mogę kraść, ale tylko oczami. Więc inspirowanie się od innych czy podglądanie tych najlepszych jest chyba naturalne.

Czy wprowadzane nowości będą się pojawiać cyklicznie, czy może myślicie o organizowaniu kolacji komentowanych?

KS: Tak, to jest jeden z planów na ten rok. Chcemy wprowadzić w życie True cykliczne wydarzenia, które będą skupiały nie tylko koneserów dobrej kuchni, czy wina, ale również pasjonatów sztuki, muzyki itd. Te wydarzenia będą czasem, w którym połączymy degustację dań Rafała z szeroko rozumianą sztuką. Uważam, że znajdziemy spore grono odbiorców, którzy podzielają tę wrażliwość. Nazwałyśmy ten cykl: Sztuka ma wiele twarzy. Sztuka na talerzu, muzyka, sztuka w postaci rzeźb oraz obrazów – wszystko się nam komponuje. Kolejne wydarzenie odbędzie się 1 marca wraz z odwiedzinami przedstawiciela z winnicy Antica Fratta, producenta wyjątkowej Franciacorta.

Czy wraz z początkiem roku, mocno zmieniacie kartę dań, czy raczej stopniowo będziecie wprowadzać nowości?

AŁ: True znane jest z tego, że karta dań jest stała, natomiast pracujemy na części menu, która nazwana jest „Uniques”. Są tam dania, które zmieniają się u nas co czwartek. Jest to przestrzeń, gdzie pokazujemy produkty unikatowe, niesamowite dania, które są wykreowane w kuchni, a także jest to miejsce na dodatkowe owoce morza, na wołowinę, które akurat mamy. Główna karta zmienia się tylko odrobinę sezonowo, w zależności od pory roku.

Jak wygląda karta win i jak je pairingujecie z daniami?

KS: Nad kartą win czuwa nasz główny sommelier. Dobiera wina tak, żeby były różnorodne i wpisywały się w gusta gości. Dba o ciągłość danego rocznika: jeśli rocznik się zmienia, to przechodzimy do jego degustacji. Jeśli jego jakość nam nie odpowiada to szukamy zamienników. Mamy oczywiście swoje koniki, o które mocno dbamy i żywo szukamy wszystkiego co najlepsze i dostępne na rynku. Nie tylko jedzeniem chcemy zaskakiwać gości.

Będziemy też prowadzić degustacje win i alkoholi ze specjalistami od producentów, osobą z pasją, która wniesie coś więcej niż tylko opowieść. Zależy nam, żeby poczuć nie tylko klimat miejsca pochodzenia, ale również żeby poprowadzona degustacja była na najwyższym poziomie. Już nie możemy doczekać się tych odwiedzin. Pierwsze, tak jak wspomniałam, odbędzie się 1 marca, kolejne 22 marca, następne 26 kwietnia i 17 maja.

Co najpyszniejszego znajdziemy w True w tym roku i czego koniecznie trzeba spróbować?

RK: Aktualnie postawiłbym na kraba kamczackiego: struktura mięsa, delikatność, to jest smak nieporównywalny do niczego innego. To jest top 1 u nas. Jeśli zaś chodzi o mięso, to przede wszystkim polędwica wagyu.

Jesteście elegancką restauracją, ale można się u Was poczuć jak w domu. Sama tego doświadczyłam będąc gościem i dlatego warto wspomnieć o tym, że jesteście restauracją dla każdego. Nikt nie powinien się bać, że np. nie będzie wiedział jak zjeść tego kraba. Pomożecie mu, prawda?

AŁ: Wszyscy wychodzimy z taką samą definicją gościnności: nasi goście mają się czuć zaopiekowani i zadbani. Zdajemy sobie sprawę, że produkty, które serwujemy są ciężkie w obyciu. Wiemy, że nie każdy może wiedzieć, jak jeść homara, więc my otwieramy te homary, żeby ta osoba nie miała poczucia dyskomfortu. Trzeba próbować, zadawać pytania, my jak najbardziej pomożemy. Tak, jak jest to przygoda dla gości, tak jest to dla nas przygoda przeprowadzać przez kolejny krok tych emocjonujących chwil. Staramy się dostarczyć nie tylko niesamowitych kulinarnych doświadczeń, ale też przeżywania wszystkimi zmysłami: żeby dania smakowały, pachniały, wyglądały. Tak, aby rozkoszować się wyjątkową ucztą.