W Polsce aż 10 mln osób, w tym 7,5 mln kobiet ma żylaki. Każdego roku do internistów zgłasza się około 200 tysięcy pacjentów skarżących się na tę dolegliwość nóg. Ale tylko 40 proc. z nich decyduje się na leczenie. Tymczasem ignorowanie choroby, może grozić poważnymi konsekwencjami. O tym, jak leczyć żylaki i czym grozi zignorowanie problemu, rozmawiamy z dr Andrzejem Nowikiem z gdyńskiej kliniki specjalistycznej Wound Medica.

Czym są żylaki, jak możemy je rozpoznać ?

Żylaki kończyn dolnych są poszerzonymi, niewydolnymi żyłami, w których zalega krew, która wraca do serca po odżywieniu tkanek kończyn dolnych. O żylakach możemy mówić wówczas, gdy są one na tyle duże, że deformują swym rozmiarem i objętością skórę. Niemniej jednak, powstania żylaków kończyn dolnych możemy uniknąć, dostatecznie wcześn ie diagnozując przyczyny przewlekłej niewydolności żylnej wykonując badanie USG w technice Dopplera.

Jakie są główne objawy żylaków?

Większość chorych zgłasza się z nieswoistymi dolegliwościami kończyn dolnych o charakterze ciężkości kończyn, uczuciu „ołowianych, betonowych nóg”, ale często bywa tak, iż chorzy przychodzą do gabinetu głównie z powodu nieestetycznego wyglądu kończyn. Nie czekajmy aż żylaki będą na tyle duże, że uznamy je za szpecące, nie lekceważmy objawów takich jak dyskomfort czy obrzęki po całodniowej wyczerpującej pracy.

Mówi się, że żylaki kończyn dolnych, to już choroba społeczna. Jaka jest skala problemu i skąd się on bierze?

To zdecydowanie niedoceniany problem kliniczny, ale także właśnie społeczny. Na przewlekłą niewydolność żylną cierpi ponad 60% Polek, panów choruje tylko kilka procent mniej. Nie wszyscy z nich mają żylaki, ale 20-30% cierpi z ich powodu. Ważny jest jednak inny aspekt, mianowicie z tej dużej grupy chorych dotkniętych przewlekłą niewydolnością żylną około 2-3% zapada na najpoważniejsze powikłanie, czyli niegojące się owrzodzenie żylne. I trzeba to jasno powiedzieć, iż nieleczona choroba i nieleczone żylaki jako jej objaw, mogą prowadzić do bardzo poważnych zaburzeń i poważnego kalectwa.

Kto najczęściej choruje na żylaki kończyn dolnych i jakie są ich postacie?

Zdecydowanie częściej chorują kobiety, ale trzeba powiedzieć, iż dotyczy to wszystkich postaci przewlekłej niewydolności żylnej. Choroba ta rozpoczyna się od już wspomnianych objawów ciężkości kończyn, poprzez pojawiające się na skórze „pajączki” naczyniowe i poszerzone naczynia żylne. Kolejną fazą są właśnie żylaki, które poprzez fakt gromadzenia krwi w tkance podskórnej powodują z kolei powstawanie obrzęku, który jest także dolegliwy i zauważalny. Następnym etapem jest zmiana koloru skóry w regionie objętym zmianami, najczęściej w dolnych częściach goleni, w okolicy kostek. Ta zmiana koloru i napięcia skóry świadczy o jej uszkodzeniu i stanowi zagrożenie powstania owrzodzenia, które jest bardzo trudne do wygojenia.

Jakie są czynniki sprzyjające chorobie żylakowej? Tryb życia, geny?

To dobre pytanie. Przyczynę stanowi swoista mieszanina czynników środowiskowych i genetycznych. Cecha wiotkości i słabości naczyń żylnych przekazywana jest nam przez nasze mamy, ale zwiększamy ryzyko prowadząc siedzący tryb życia, nadwaga i brak ruchu będą także zwiększały ryzyko pojawienia się objawów.

Kiedy powinniśmy zgłosić się do lekarza ?

Nie powinniśmy lekceważyć objawów ciężkości kończyn pojawiającej się pod koniec dnia. Obrzęki powinny być sygnałem, iż może dziać się coś złego. Obecność żylaków na skórze jest objawem, z którym należy jak najszybciej udać się do lekarza, gdyż nie są to już objawy subiektywne. Nie należy czekać aż choroba przejdzie do następnego stadium.

Czy w leczeniu żylaków i innych schorzeń układu żylnego wprowadza się nowoczesne metody diagnostyczne i jak to wpływa na przebieg i wyniki leczenia?

Ostatnie 10-15 lat to w Polsce swoista rewolucja w leczeniu żylaków i przewlekłej niewydolności żylnej. W szczególności uzyskaliśmy dostęp do leczenia metodami małoinwazyjnymi. To co kiedyś wymagało znieczulenia na bloku operacyjnym i leżenia w szpitalu dziś można wykonać w gabinecie zabiegowym. Jeśli zaś chodzi o wyniki to rzeczywista rewolucja; skuteczność metod małoinwazyjnych sięga według badań od 96% do 99% w porównaniu do 20-30 procentowej skuteczności metod klasycznych.

Jak leczymy żylaki, zarówno te zaawansowane, jak i te w stadium początkowym?

Niewielkie zmiany, ograniczone jedynie do niewydolnych bocznic żył głównych możemy leczyć techniką skleroterapii, czyli zamykania żylaków za pomocą leku, który podany w formie płynnej bądź piany doprowadza do zwłóknienia i zamknięcia żylaków. Jednak gdy niewydolne są główne z żył, to tu potrzebne są metody zbliżone do operacyjnych, tj. wewnątrznaczyniowe zamykanie żył za pomocą lasera, fal radiowych, czy
kleju tkankowego.

Czy żylaki można wyleczyć całkowicie?

I tak, i nie. Trzeba pamiętać, iż jest to choroba przewlekła i nigdy nie wyleczymy jej całkowicie, podobnie jest w przypadku próchnicy zębów. Dbając jednak o siebie, nie lekceważąc objawów, badając się regularnie i lecząc  możemy skutecznie zapobiegać wystąpieniu i uniknąć groźnych skutków choroby.

Wiele osób, które leczą żylaki i inne zmiany naczyniowe skarży się, że w miejscu objętym leczeniem problem został wyeliminowany, ale też po leczeniu zauważają nowe i mocniejsze ogniska chorobowe, tak jakby choroba wracała ze zdwojoną siłą. Z czego to wynika i czy jest to częste zjawisko?

Dzieje się tak ponieważ, jak już wspomniałem jest to choroba przewlekła, wczesne nawroty pojawiają się na skutek zmiany rozkładu ciśnień krwi po zamknięciu niektórych żył. Należy wówczas uzupełnić leczenie kolejnym zabiegiem, zawsze jednak zaczynamy leczenie od przyczyny, to pozwala mieć pewność, iż nawroty będą występowały rzadziej.

Do czego może doprowadzić zignorowanie choroby?

W naszym kraju zmagamy się z potężnym problemem chorych cierpiących z powodu niegojącego się owrzodzenia. Za powstanie 75% tych ran odpowiada właśnie przewlekła niewydolność żylna i nieleczone żylaki kończyn dolnych.

Wiadomo, że w kwestiach zdrowotnych najlepszym lekarstwem jest profilaktyka. Lepiej zapobiegać, niż leczyć. Jak zatem powinna wyglądać profilaktyka w kontekście żylaków?

Zdrowy tryb życia, dużo ruchu, badania profilaktyczne, konsultacja z lekarzem połączona z badaniem USG dopplerowskiego, no i oczywiście kompresjo terapia. To podstawowa metoda zapobiegania wystąpieniu, a także nawrotom skutków przewlekłej niewydolności żylnej. Stosowanie tej metody, która wspomaga odpływ krwi żylnej z kończyn to niekwestionowany lider profilaktyki żylaków.

Choroby naczyń to również duże wyzwanie dla medycyny, szczególnie w Polsce. Mówi się, że chory naczyniowy to zawsze pacjent najwyższego ryzyka... Dlaczego?

Może ze względu na tu, iż w Polsce nadal kuleje opieka na tymi chorymi. Zgłaszają się do lekarza zbyt późno, już z objawami niedokrwienia kończyn, czy też owrzodzenia w przypadku przewlekłej niewydolności żylnej. Zbyt długa diagnostyka i późne postawienie rozpoznania sprawia, że na skuteczne leczenie jest już często za późno. Stąd też niechlubny rekord w częstości wykonywanych amputacji kończyn dolnych na tle innych krajów UE. Przez ostatnie 29 lat wykonaliśmy duży skok w leczeniu tych chorych, ale nadal ten aspekt pozostaje dużym wyzwaniem dla nas lekarzy, jak i dla polityków, czyli architektów publicznego systemu ochrony zdrowia.

W Wound Medica leczycie również pacjentów z zespołem stopy cukrzycowej i ranami pożylakowymi, będącymi wynikiem żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej. To rany przewlekłe. Jak się je leczy?

Owrzodzenia żylne, jak i te spowodowane przez źle leczoną cukrzycę dotykają bardzo ciężko chorych ludzi. Wymagają oni holistycznego, całościowego podejścia do swojej choroby. W Wound Medica możemy zaproponować wielospecjalistyczne podejście do problemu pamiętając, iż rana jest tylko skutkiem choroby, a nie jej przyczyną. To o czym często się zapomina, iż leczymy zawsze chorego człowieka, a nie samą ranę. Samo leczenie miejscowe, choćby z zastosowaniem najnowszych zdobyczy biotechnologii i nowoczesnych opatrunków nie przyniesie sukcesu terapeutycznego, na który tak bardzo czekają nasi pacjenci.

 

WOUND MEDICA
Gdynia, ul. Bema 16/2. Tel: 539 220 044