Piotr Suchenia, biegacz z Gdyni, zajął drugie miejsce w The Polar Circle Marathon. Ponad 42 kilometry przez grenlandzką lodową pustynię pokonał w 3 godziny i 5 minut. Był to jego piąty start w maratonie za kołem podbiegunowym.

Piotr Suchenia może się pochwalić znakomitą statystyką. W swoich dotychczasowych pięciu biegach w arktycznych warunkach za każdym razem stawał na podium, w tym trzy razy na jego najwyższym stopniu. W ubiegłym roku wygrał maraton na Biegunie Północnym. Dwa razy, w 2016 roku i w czerwcu br., triumfował też w zawodach Spitsbergen Marathon. 

- Zaliczyłem kolejny maraton, zająłem dobre miejsce i pobiegłem na tyle, na ile było mnie stać. Brakowało trochę dynamiki i mocy pod butem. Trasa piękna pod względem krajobrazowym, ale wymagająca, chociaż profil wiedzie z góry w dół. Początek to około 4 km podbiegu na lodowiec, potem pętla po lodzie i w "dół" do Kangerlussuaq. W dół to pojęcie względne, gdyż cały czas coś się dzieje, cały czas są hopki i podbiegi. Jak ktoś nie potrafi zbiegać, jak ja, to dostanie tu srogi łomot – napisał na swoim facebookowym profilu Piotr Suchenia.

The Polar Circle Marathon na Grenlandii okazał się bardzo wymagającym biegiem. 126 zawodników i zawodniczek musiało sobie radzić z trasą pełną lodu, kamieni i piasku. Najlepszy okazał się reprezentant gospodarzy Martin Moller, który złamał barierę 3 godzin. Jego czas to 2 godziny 53 minuty. 

- Po starcie znalazłem się w trzyosobowej czołówce. Razem biegliśmy do około 14. km, po czym biegacz z Grenlandii odjechał nam jak juniorom. Wiedział jak tu jest i dobrze znał trasę i warunki. Biegł na lekko, bez kurtki i w szybkich butach. Wygrał to bez zająknięcia. Ja puściłem przed siebie drugiego biegacza, który rwał się strasznie do przodu, dałem mu się wyszaleć i na podbiegu na 20. km spokojnie mu odjechałem – dodaje Piotr Suchenia.

Piotr Suchenia kolejne wyzwanie podejmie w już 13 grudnia br. Wtedy wystartuje w maratonie na Antarktydzie – Antarctic Ice Marathon 2018.