Czy kobiety powinny perfumować się uwielbianym przez nie zapachem Black Opium od YSL do pracy? Jak nas czują, tak nas widzą. Zapach osmantusa maluje w mojej głowie piękną kobietę, która zdaje sobie sprawę, jaką potężną moc ma zapach. Przepełniona aromatami piżma rozmowa z Marta Siembab, senselierką, o perfumowych faux pas, uwodzeniu i zapachach miłości. 

Podkreśla Pani, że zapach to potężne narzędzie, ale bardzo niebezpieczne w rękach osoby, która nie potrafi się nim posługiwać. Co to oznacza, jakie zagrożenie niesie nieumiejętne oddziaływanie na zmysł węchu?

To zdanie podsumowuje moje obserwacje. Często używamy zapachu nie mając świadomości, jak odbierają go inni. Wybieramy zapach wyłącznie na podstawie tego, co nam się podoba, jak wpływa na nasze samopoczucie, czy kojarzy nam się z czymś miłym, przypomina piękne chwile, wyjątkową osobę, bądź miejsce. Nie konsultujemy naszych odczuć co do zapachu z innymi nosami. Bywa też tak, że zupełnie nas ta opinia nie interesuje. To błąd. Zapach może mówić o nas coś, co jest nieprawdą. Zupełnie niechcący wykreujemy się na osobę niezdecydowaną, bardzo subtelną, nieśmiałą, w rzeczywistości będąc pewnym siebie, przebojowym i dynamicznym. Zapach nie może przeczyć osobowości, ma ją uszlachetniać. Nieodpowiednia nuta zapachowa może dodać lat lub niekorzystnie ich odjąć. 

Co daje nam świadomość zapachowa?

Możemy wykorzystywać zapach celowo. Jeśli chcemy na rozmowie o pracę wydawać się bardziej kompetentni mimo młodego wieku, możemy użyć odpowiednich perfum, aby dodać sobie lat, a co za tym idzie - kompetencji. Świeżymi zapachami zapracowana księgowa może dodać sobie trochę radości, lekkości i odjąć swojemu wizerunkowi powagi. Osoby, które są na diecie i chcą, aby ich znajomi zauważyli pierwsze efekty, powinny postawić na nuty cytrusowe. Zapachy lekkie, świeże, jasne, przestrzenne dają wrażenie lekkości, co przenosi się także na postrzeganie osoby jako całości – można zatem powiedzieć, ze zapachy cytrusowe pozornie odchudzają. Takimi surowcami, które potęgują to wrażenie, są najbardziej świetliste i przestrzenne są wszystkie olejki, które pochodzą ze skórek cytrusowych. 

Jakie zapachy towarzyszą Pani podczas naszej rozmowy?

Teraz czuję głównie swoje perfumy. Jest to zapach, który w ramach eksperymentu przywiozłam sobie z targów w Mediolanie. Są to perfumy autorstwa hiszpańskiego perfumiarza, które opierają się na absolucie z osmantusa - to azjatycki kwiat, a jego aromat łączy niuanse świeżo obranej brzoskwini z namacalnym wręcz wrażeniem zamszowości. Bardzo lubię dotyk zamszu, skóry i ich zapachy. Stronię jednak od perfum, w których czułabym się jak ubrana w siodło. Lecz ten nowy zapach to raczej eksperyment, zwykle w dzień roboczy nie pachnę i na co dzień staram się nie perfumować, gdyż nos jest mi potrzebny do pracy. A wracając do Pani pytania – w pomieszczeniu czuję również zapach skórzanych toreb oraz pudru, którym panie obok upiększają się na dzisiejszy wieczór. 

Czym mój nos różni się od Pani nosa? 

Niczym, jeśli ma Pani zdrowy nos, bez alergii, kataru, obrzęku w środku, oraz jeśli zdrowy jest mózg – wolny od chorób neurodegeneracyjnych, które upośledzają postrzeganie zapachów – to nasze nosy funkcjonują identycznie. Nie istnieje żaden fenomen wszystko czującego nosa. Raczej jest to fenomen mózgu nastawionego na odbieranie zapachów. Mój nos jest zwyczajny, ale z pewnością  nieprzeciętnie częściej myślę o zapachach, jestem na nie bardziej wyczulona, szukam ich wokół siebie, stale uczę się je rozpoznawać, nazywać, klasyfikować. 

Kiedy odkryła Pani swoją niezwykłą umiejętność?

Zapach interesował mnie zawsze. Przez większość życia myślałam, że wszyscy tak mają. Nie zdawałam sobie sprawy jako dziecko, że ja czuję więcej, lub że inne dzieci zapachy w ogóle nie kręcą - swoje odbieranie świata zmysłami węchu brałam za normę. Zapachy zawsze były obecne w moim domu ponieważ ojciec jest perfumomaniakiem, aromaty i smaki interesują też moja mamę, która świetnie gotuje, oraz mojego brata, który jest sensorykiem wina. Ale nie miałam świadomości, że to coś niezwykłego. Myślałam, że w każdym domu rozmawia się o zapachach. 

Miłość od pierwszego zapachu? Jak dobieramy się w pary i czy uczuciami rządzi zapach? 

Miłością rządzą zapachy, ale im bardziej rozwija się nasza cywilizacja i technologia, tym bardziej oddalamy się od naszej pierwotnej, zwierzęcej natury. W dalszym ciągu dobieramy się w pary nosem, tylko jest to utrudnione, bo coraz mniej tych naturalnych zapachów człowieka czujemy. Obecnie tym pierwszym wyzwalaczem zainteresowania jest impuls wizualny, a dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że skutecznie maskujemy swój zapach. Dwadzieścia, trzydzieści lat temu standardem był dezodorant, a nie antyperspirant. Zapach dezodorantu łączył się z zapachem ciała, ponieważ pot nadal wydostawał się przez skórę. Jesteśmy w stanie lepiej dobrać się w pary, jeśli czujemy zapach ciała drugiego człowieka. 

Jak można uwodzić zapachem ?

Zapach, tak samo jak strój, uwodzi dopiero wtedy, gdy jest spójny z osobowością i wyraża to, co jest prawdą o nas. Osoba wrażliwa i subtelna, która nie lubi się wyróżniać i skupiać na sobie uwagi w głośnych, seksownych perfumach może czuć się niekomfortowo – warto znaleźć równowagę pomiędzy swoim wnętrzem a wymogami sztuki uwodzenia. A w sztuce uwodzenia zapachem od czasów antycznych niewiele się zmieniło. Kobiety kuszą zapachem białych kwiatów – jaśminu, ylangu, tuberozy – oraz zwierzęcego piżma. Mężczyźni jeśli chcą wzbudzić pożądanie, również powinni stawiać na perfumy, gdzie wyczuwalne jest piżmo. Wszystkie składniki zwierzęce, piżmo, ambra, cywet, użyte z umiarem działają jak afrodyzjaki w przypadku obu płci. To zapachy brudne, trochę niegrzeczne, ale bardzo autentyczne. Panowie od wieków kuszą także zapachem drogocennych żywic, takich jak mirra i kadzidło, które są synonimem bogactwa.
Zapachowy savoir vivre ?

Spryskując się perfumami warto pamiętać, co chcemy osiągnąć. Wybierając się na spotkanie biznesowe powinniśmy pachnieć lekko i czysto. Warto zapamiętać, ze w konwencji biznesowej nie powinniśmy wyczuwać zapachu drugiej osoby w odległości wyciągniętych ramion. Obowiązuje to również osoby pracujące w biurze, gdzie siedzi się w bliskiej odległości od kolegów i koleżanek. Zapach powinien dobiegać do drugiej osoby jedynie przy naszym ruchu, w momencie kiedy siadamy, bądź wstajemy. Nie powinien docierać do nosa naszego współpracownika przez cały dzień, gdyż jest to stresujące i może zaburzać koncentrację. Należy też pamiętać, że do pracy nie powinniśmy pachnieć zbyt słodko, gdyż takie osoby postrzegane są jako mniej kompetentne. Natomiast powinniśmy pachnieć słodko i ciepło, a także bardziej intensywnie, jeśli chcemy uwodzić. Zapach perfum ma nas zapowiadać lub ciągnąć się za nami – Francuzi nazywają taki zapachowy ślad sillage. To zmusi naszą wybrankę bądź wybranka, aby podniósł głowę i sprawdził kto tak pięknie pachnie. 

Dlaczego jedni uwielbiają zapach benzyny, a inni zatykają nos? 

Uczymy się reakcji na zapachy poprzez osobiste doświadczenia i skojarzenia. Zapach nie istnieje obiektywnie. Jeśli ktoś przeżył coś przyjemnego wśród zapachu benzyny, to będzie się do niego uśmiechał. Tak jak ja – pamiętam z dzieciństwa zapach benzyny ołowiowej, który wywołuje we mnie mnóstwo pozytywnych wspomnień. Tata mojej przyjaciółki miał syrenkę i zawsze gdy jeździliśmy tym samochodem na działkę, ten zapach wbijał się w moje nozdrza. Czując benzynę zawsze będę widziała siebie, moją koleżankę i jej siostrę na tylnim siedzeniu syrenki, w drodze na truskawki. To prosty mechanizm: lubimy zapachy, które znamy, i które dobrze nam się kojarzą.

Jak zapachy mogą oddziaływać na nasze decyzje konsumenckie?

W przypadku jedzenia i napojów jest to dość proste – reakcja na zapach pożywienia opiera się na podstawowym instynkcie człowieka, czyli chęci zaspokojenia głodu. Jeśli w lobby hotelowym pachnie czekoladą, to zaczynamy szukać maszyn z przekąskami i nachodzi nas chęć na słodkie. Jeżeli w kinie pachnie popcornem, to sporym wyzwaniem jest wejść na seans bez przekąsek. Część marek odzieżowych w swoich salonach rozpyla bardzo intensywne zapachy. Często są one za „głośne” i po kilku minutach stają się męczące. Zapach nie może być stresorem - powinien być subtelny, dawać o sobie znać co kilka kroków, a nie dusić słodką chmurą. Jeśli zapach nie wyraża wartości marki, nie jest spójny z jej filozofią, nie łączy się  z rytuałami obsługi klienta, czy sposobem eksponowania tego co widzimy na półkach, a wreszcie samym produktem, staje się tylko zbędnym ozdobnikiem. Dziś zbyt wiele sklepów pachnie, aby sam zapach mógł być wyróżnikiem. Teraz trzeba myśleć o projektowaniu zapachem, wykorzystaniu go do stworzenia całościowego doświadczenia klienta, na które składa się oświetlenie, muzyka, sposób obsługi, rytuały, pakowanie zakupów, tkaniny, tekstury, a nawet smaki. Zapach powinien być taką wstążeczką oplatającą prezent, z którym wychodzimy ze sklepu, i którą jeszcze przez wiele dni lubimy wyciągnąć z torebki, zbliżyć do niej nos i raz jeszcze przeżyć te wyjątkowe chwile.