Kawa zagotowana, to kawa nieudana” - tak mówią we Francji. We Włoszech na małą czarną dobra jest każda pora. W Polsce picie kawy staje się modne, a wizyta w kawiarni to jedna z ulubionych form spędzania wolnego czasu. Aby się o tym przekonać wystarczy wybrać się na spacer szlakiem wytyczonym przez trójmiejskie kawiarnie.

Za ojców kawy uchodzą Beduini, którzy zbijali na niej wielkie fortuny. Nic więc dziwnego, że roślina nazywana czarnym złotem strzeżona była bardzo mocno, a jej wywóz karany był śmiercią. Gdy w końcu z aromatycznym i pobudzającym napojem zapoznali się chrześcijanie od razu uznali go za napój szatański. Dzisiaj w kawie rozsmakowany jest cały świat. Jak przekonują smakosze, jej picie trzeba celebrować. Uwielbiał ją już Ignacy Krasicki, a także Adam Czartoryski.

Włoskie zwyczaje nad Wisłą

Moda na spędzanie czasu w kawiarniach przyszła do Polski z innych krajów europejskich. Dla Włochów na picie kawy zawsze jest odpowiedni czas. Bardzo popularne są tam bary, w których kawę pije się na stojąco, niemal w biegu. W niektórych barach w ogóle nie ma stolików, a jeżeli już są, to dla obcokrajowca może być zaskoczeniem, że do rachunku trzeba doliczyć miejsce siedzące. Przy stolikach w barach włoskich najczęściej siedzą turyści. Często nie mają oni pojęcia o tym, że za tą chwilę przyjemności zapłacą tyle, ile poniesie właściciela fantazja. Zależy to na przykład od miejsca lub też widoku, jaki może podziwiać taki turysta siedząc i popijając kawę, albo też od tego, który z „sławnych” gości pił ją w tym miejscu. Tego w przewodnikach turystycznych nie piszą, a jest to pewien znany tylko Włochom zwyczaj. Włosi nie muszą siedzieć z kubkiem w rękach, żeby się napić kawy. Wpadają na małą czarną, zamienią kilka słów z właścicielem baru i ruszają dalej.

Polaków zwyczaje

Polacy też piją kawę „w biegu”, w termokubkach, z których można pić w drodze. Picie kawy na ulicy stało się ogólnie przyjętym i akceptowanym zwyczajem, który nikogo już teraz nie dziwi w dużych miastach. W Polsce bardzo popularne jest powiedzenie, że „czas, to pieniądz”. Zwłaszcza, jeśli jest to czas pracy. Po pracy, to co innego. Można wreszcie usiąść w kawiarni i prawdziwie delektować się smakiem. Do wyboru zwykle jest ich w kawiarni kilkadziesiąt. Polacy jednak najczęściej wybierają kawy mleczne – latte i na słodko, często z dodatkiem syropu smakowego, waniliowe, karmelowe i z bitą śmietaną. Dla uatrakcyjnienia smaku kawy dodaje się przyprawy, takie jak kardamon, cynamon czy goździk. Podaje się je z bitą śmietaną, gałką lodów, słodką polewą, a nawet chilli.

Fantazja nie zna granic

- Jeśli chodzi o picie dobrej kawy to wciąż jesteśmy daleko w tyle za Włochami lub Skandynawami. Wynika to z tego, że przez lata był bardzo trudny dostęp do dobrych produktów. Dzisiaj ta świadomość rośnie. Polacy coraz częściej wybierają ziarna arabiki. Rośnie przede wszystkim sprzedaż samego espresso, co już świadczy o zmieniających się gustach. W naszej kawiarni pytamy klientów o preferencje. Jeśli klient jest w stanie docenić głęboki smak kawy, to proponujemy mu nasze espresso przygotowane z autorskiej mieszanki wyselekcjonowanych ziaren arabiki pochodzących z Kostaryki, Javy, Indii. Jeżeli chce zasmakować nieco bardziej fantazyjnej kawy to polecamy Panna Cotta Mocca – mleczną kawę z dodatkiem białej czekolady oraz syropu malinowego, podawaną z bitą śmietaną oraz sosem malinowym lub Creme Brulee Cappucino - kawę na bazie espresso o smaku legendarnego włoskiego ciasta z kompozycją syropów smakowych. Rodzaj kawy można dopasować do pory roku. Jesienią dobrze jest skosztować Chocolate Honey Mocha tj. aksamitna czekoladowo - miodowa kawa z nutką cynamonu - mówi Karolina Wielgomas, właścicielka sopockiej kawiarni La Crema Cafe.

Aromatyczna odskocznia od codzienności

Kawiarnie wyrastają jak grzyby po deszczu. Duże, sieciowe, jak i małe, kameralne coffee bary. Przy stolikach mnóstwo ludzi - mężczyźni w dobrze skrojonych garniturach i krawatach, eleganckie kobiety, mniej „formalni” przedstawiciele wolnych zawodów, lanserzy obserwujący leniwie rzeczywistość spod markowych okularów przeciwsłonecznych. Zewsząd słychać rozmowy, śmiechy. Menagerowie umawiają się w kawiarniach na rozmowy biznesowe, zakochani na randki, freelancerzy wykorzystują je jako biura, a wszystko w towarzystwie unoszącego się w powietrzu cudownego, kawowego aromatu.

Największą zaletą kawiarni, szczególnie tych sieciowych, jest ich umiejscowienie. Zwykle usytuowane są tak, żeby klient mógł wejść do nich „po drodze”, żeby zrobić sobie chwilę przerwy w codziennym, monotonnym życiu, czyniąc z kawiarni miejsce na złapanie oddechu. A przy okazji też popracować na notebooku, wysłać maila, przeczytać aktualną prasę, czy zanurzyć się w lekturze ulubionej książki.

- Coffee break to obowiązkowy punkt w moim rozkładzie dnia. Pracując w centrum handlowym nie mogę narzekać na nudę, ale ciągły kontakt z klientem bywa bardzo męczący. Nic więc dziwnego, że wypad na dół do Empik Cafe potrafi ukoić nerwy i stres. Gdy się pojawiam nawet nie muszę mówić, czego chcę się napić. Barista już wie, że piję zawsze mocniejsze latte z syropem - mówi Pani Agnieszka, kierowniczka jednego z butików w gdyńskim centrum handlowym Klif.

Oblężenie przeżywają nie tylko sieciowe kawiarnie, do których wpadamy najczęściej na „szybką” kawkę. Niezapomnianym przeżyciem może być także degustacja dobrej kawy w niedużych, urokliwych kawiarniach charakteryzujących się klimatycznym wystrojem, nastrojową muzyką w tle i obsługą, u której widać pasję. Tu czas leci wolniej, nikt się nie spieszy, nikt przede wszystkim nie łapie w pośpiechu tekturowego kubka patrząc nerwowo na zegarek. Jak przekonują koneserzy dopiero w takich warunkach można prawdziwie delektować się kawą.

Kawiarnia w domu

Picie kawy jest dziś trendy. Uważa się, że parzenie, a potem filtrowanie kawy to najlepszy sposób na to, by kawa zachowała swój aromat i smak.

- Kawa, obok wina i sushi, to w tak zwanych wyższych kręgach, temat bardzo modny. Dzisiaj w dobrym tonie jest nie tylko spotkać się z przyjaciółmi w kawiarni, ale też zaprosić ich na dobrą kawę do domu. Podając na stół oryginalną, aromatyczną małą czarną można błysnąć w towarzystwie, ale najważniejsze jest chyba to, że kawowe eksperymenty mogą przeobrazić się w smakowitą pasję, a jej efektem są fantastyczne przepisy na kawę - mówi sopocki socjolog Roman Gruszecki.

Słowa te znajdują potwierdzenie w wielu przykładach.

- Odkąd kupiłam dobry ekspres do kawy lubimy z przyjaciółkami eksperymentować z przepisami. Spotykamy się w moim domu w większym gronie i każda z nas prezentuje jakieś nowości. Lubię łączyć kawę z różnymi alkoholami, szczególnie z likierem amaretto - mówi Brygida Pietrzak, dyrektor administracyjna spółki deweloperskiej.

Wojciech Pietraszak, właściciel firmy informatycznej kawoszem stał się przez przypadek.

- W młodości rodzice zmuszali mnie do picia zbożówki, a już później żona podawała do śniadania zwykłą kawę rozpuszczalną. Podczas zagranicznej podróży służbowej mój kontrahent zaprosił mnie na kawę i poprosił, aby to on mógł dokonać za mnie wyboru. Zostałem poczęstowany legendarną kawą Blue Mountain. To zmieniło nie tylko moje nastawienie do kawy, ale też chyba życie. Kawa stała się moją pasją i potrafię ją przyrządzać na wiele oryginalnych sposobów - opowiada Wojciech Pietraszak.

Nie da się ukryć, że kawa znakomicie wpisała się we współczesne trendy i styl życia. Działa pobudzająco i orzeźwiająco, przyśpiesza przemianę materii i zwiększa sprawność myślenia. Słaba lub mocna, gorzka lub słodka, czarna lub biała potrafi zachwycić różnorodnością smaków i aromatów nawet najbardziej wymagających koneserów.

Izabela Pek, Matylda Promień