Łącznie jest tu 300 km tras o różnym poziomie trudności. Przeważają niebieskie i czerwone, co oznacza, że radość z jazdy będzie miał tutaj każdy, niezależnie od stopnia zaawansowania. Swoje miejscówki znajdą tutaj też amatorzy narciarstwa pozaszlakowego, a snowbordziści docenią przygotowane specjalnie dla nich snowparki. Andora, małe księstwo pomiędzy Hiszpanią a Francją to raj dla miłośników białego szaleństwa. Przekonaliśmy się o tym podczas polskich dni w Andorze zorganizowanych przez biuro Infoski.pl.

Aby poszusować w Pirenejach nie musisz odbyć uciążliwej drogi samochodem. Z Gdańska dolecisz samolotem do Barcelony, a stamtąd dojazd zajmuje niespełna 3 godziny. Jeśli organizujesz sobie wyjazd na własną rękę, możesz wypożyczyć samochód. Jeśli jedziesz z biurem infoski.pl, nie martwisz się o transfer. 

 

Tegoroczna edycja polskich dni odbyła się w ośrodku Grandvalira, a bazą był hotel Ski Plaza w miasteczku Canillo. Lokalizacja znakomita, do wyciągu 5 minut spacerkiem, więc każdego ranka można było jeszcze dotlenić płuca orzeźwiającym, wysokogórskim powietrzem. Jest tutaj 210 km tras narciarskich, specjalnie przygotowane trasy dla snowboardzistów oraz snow club dla dzieci. Nowoczesny system 74 wyciągów zapewnia komfortowe przemieszczanie się po całym ośrodku narciarskim bez kolejek i bez konieczności zdejmowania nart. 

 

Andora gwarantuje ponad 300 słonecznych dni w roku. My byliśmy w połowie grudnia i na pogodę nie mogliśmy narzekać. To jednak dopiero początek sezonu narciarskiego i spora część tras była jeszcze niedostępna. Z każdym tygodniem jednak warunki tutaj ulegają poprawie, by już w styczniu odkryć przed narciarzami pełnię możliwości ośrodka Grandvalira. Sezon trwa tutaj mniej więcej do połowy kwietnia. 

 

Wielkim atutem Andory jest brak tłoku. W porównaniu z alpejskimi stokami, możemy tutaj czuć się o wiele bardziej komfortowo. To ważne szczególnie w przypadku narciarzy początkujących – na długich, szerokich trasach mogą skupić się przede wszystkim na sobie i nie myśleć, że ktoś w nich wjedzie. Jeśli chodzi o warunki do uprawiania białego szaleństwa, Andora w najmniejszym stopniu nie odbiega od znanych alpejskich kurortów. 

 

Różnice widać jedynie w apress ski. Tutaj rzadko spotkasz głośną imprezę, ludzi tańczących w knajpach w narciarskich kombinezonach, w barach i restauracjach na stokach nie ma też wielkich kolejek. Możesz spokojnie zjechać wprost do restauracji, zamówić coś do picia, usiąść na tarasie i zrelaksować się przy pięknej pogodzie, by za chwilę śmigać dalej. 

 

Głównym punktem programu dla uczestników polskich dni był slalom gigant. Oczekiwane przez wszystkich zawody odbyły się na wymagającym, czerwonym stoku w El Tarter i dostarczyły nie lada emocji. Sportowa rywalizacja zacieśniła więzy między uczestnikami zawodów i kibicami, a po powrocie z nart wszyscy razem długo integrowali się w pubie na campingu Casal, kultowym dla „lokalsów” miejscu. Trzeba też przyznać, że miejscowi są do Polaków bardzo przyjaźnie nastawieni. 

Ale nie samymi nartami człowiek żyje. Na lodowisku w Palau de Gel graliśmy w curling, hokeja na lodzie i ścigaliśmy się na lodowych gokartach. Emocje jak podczas wyścigu F1. Można było też skorzystać z relaksu w największym w południowej Europie kompleksie basenów termalnych Caldea w stolicy kraju Andorra la Vella. Podczas wyjazdu odbyły się również wyścigi psich zaprzęgów, wycieczka na skuterach śnieżnych, wypady freeridowe i wycieczka na nartach skitourowych, którą poprowadził sam Czesław Lang. 

Nie mogło zabraknąć również imprezy integracyjnej, podczas której atmosferę ogólnego zrozumienia podkręcali kabareciarz Mariusz Kałamaga  Michał Olszański z radiowej Trójki i zespół muzyczny Żuki. Wieczorami zaś można było wczuć się w przedświąteczną atmosferę na ulicach stolicy Andory, z którą wszystkie miejscowości należące do kompleksu Grandvalira mają dobre połączenia autobusowe. Sama stolica jest świetnym miejscem na zakupy – wiele rzeczy można kupić tu w bardzo korzystnych cenach, Andora jest bowiem strefą wolnocłową, a podatki są tu wyjątkowo niskie (VAT wynosi 4,5 %, a podatku dochodowego w ogóle nie ma!).

Reasumując, Andora gwarantuje Ci świetne warunki do uprawiania narciarstwa, piękno i majestat Pirenejów, szereg atrakcji poza stokiem, zakupy wolnocłowe, a także możliwość zwiedzania Barcelony, która znajduje się w odległości niespełna 3 godzin. Pobyt w Andorze nie jest droższy od zimowych wakacji w Alpach, a warunki są porównywalne. 

Kompletne pakiety zawierające w cenie przelot, transfery, hotel i skipass oferuje partner ośrodka Grandvalira w Polsce, biuro infoski.pl. Polecamy!