Pierwsza edycja festiwalu Open House Gdańsk przyciągnęła tłumy zainteresowanych. Festiwal, podczas którego mieszkańcy miasta mogą odwiedzać niedostępne na co dzień przestrzenie budynków oraz mieszkania prywatne, od lat cieszy się na świecie wielką popularnością. Co najchętniej odwiedzali zainteresowani w Gdańsku?

Open House to międzynarodowy festiwal architektury, który zrzesza 30 miast na całym świecie i jest najbardziej rozpoznawalnym, globalnym festiwalem architektury, który dociera do ponad miliona odbiorców. 

- Open House jest kluczem do poznania i transformacji nowoczesnej przestrzeni  publicznej. To nie tylko historyczne budynki, które stanowią o naszym dziedzictwie, ale także nowa, przyjazna mieszkańcom i środowisku architektura, która w doskonały sposób wplata się w historyczną tkankę miejską. Bardzo się cieszę, że Diana Lenart dotrzymała słowa i dziś widzimy się w Gdańsku, który dołącza do rodziny Open House Worldwide – mówi Victoria Thornton, która odwiedziła Gdańsk podczas pierwszej edycji. 

Do tej pory trzy edycje festiwalu miały miejsce w Gdyni. Gdańskie wydarzenie odbyło się pod hasłem „Różnorodność architektoniczna miasta”. Jaka idea przyświeca tej realizacji? 

- Za sprawą tego wyjątkowego przedsięwzięcia pragniemy inspirować do stawiania nowych pytań o przestrzeń miasta. Naszym celem jest uwrażliwienie mieszkańców na wartość historyczną gdańskiej architektury poprzez wyeksponowanie budynków odrestaurowanych zgodnie z ich pierwotną formą – wyjaśnia Diana Lenart, założycielka Open House Gdańsk.

Wśród przestrzeni do zwiedzania znalazło się 65 obiektów. Pośród nich mieszkania prywatne, zabytki, ośrodki kultury, siedziby firm i instytucji. Największym powodzeniem cieszyły się budynki, które na przestrzeni lat zmieniły swoją funkcję. 

- Mieszkańcy są zainteresowani, z jednej strony odkrywaniem nieznanych w powszechnej świadomości budynków, a z drugiej chcą poznawać nowe narracje na temat pozornie znanych miejsc. Gdańszczanie byli ciekawi fenomenalnych wnętrz reprezentanta powojennego modernizmu, czyli Domu Technika NOT. Ogromną popularnością cieszyły się okazałe wnętrza Budynku Dyrekcji Kolei, jak również dawny Monopol Tytoniowy, którego budynek został w nowoczesny sposób zaadaptowany na potrzeby siedziby LPP – mówi Diana Lenart. 

Ten ostatni obiekt, zaprojektowany przez Wilhelma Köstera i Adolpha Bielefeldta, został oddany do użytku w 1928 roku i wykorzystywał dawną zabudowę Królewskiej Fabryki Karabinów. W pierwszych latach istnienia powstała tam fabryka wyrobów tytoniowych działająca pod dumnie brzmiącą nazwą Danziger Tabak Monopol. Przedsiębiorstwo skupiało w jednym miejscu cały przemysł tytoniowy Wolnego Miasta. Fabryka przetrwała wojenną zawieruchę bez większych uszkodzeń. Po wojnie znalazły tutaj siedzibę Gdańskie Zakłady Futrzarskie, których świetność przeminęła wraz z upadkiem komunizmu. 

W latach 90. budynek podupadał w ruinę, lecz z inicjatywy mieszkańców i prywatnych inwestorów przywrócono mu dawną świetność. Renowacja czterokondygnacyjnego budynku, zaprojektowana przez gdańską pracownię architektoniczną Studio 1do1, zachowała charakterystyczne cechy architektury modernistycznej tego miejsca, łącząc je z nowoczesnymi wnętrzami. Budynek należy obecnie do firmy LPP kultywującej tradycje związane z przemysłem odzieżowym.

Hitem dwudniowego święta architektury, dzięki uprzejmości Gdańskich Autobusów i Tramwajów, okazał się rajd zabytkowym Jelczem po terenach stoczniowych, podczas którego uczestnicy mieli okazję, razem z Michałem Mokasem Mokrzyckim poznać zapomniane historie, legendarnej gdańskiej Stoczni. Sukces gdańskiej edycji sprawił, że pojawiły się dalsze, konkretne plany. Kolejny Open House odbędzie się w dzielnicy Wrzeszcz.